Oglądałam go jakieś cztery, pięć razy. Zawsze na nim płaczę, te dialogi i uzasadnienia i to jak pięknie główni bohaterowie bronią tych Afrykańczyków. Ten film mogę porównać z innym bardzo dobrym filmem 'Czas zabijania' - te filmy należą do mojej czołówki i mogę je polecić z czystym sumieniem. Poza tym nazwisko reżysera i czołowi aktorzy- to mówi samo za siebie. Film jest piękny i wzruszający, dla wrażliwych ludzi.
Zgadzam się. Nie rozumiem, czemu ludzie nazywają amistad wpadką spielberga. w porównaniu do innych jego filmów ten jest chyba najmniej hollywoodzki w wymowie i formie. Scena w której jeden z niewolników opowiada innym swoją wersję Nowego Testamentu wymyśloną na podstawie obrazków, jets wyjątkowo piękna. Aktorzy świetnie się spisali. Zdjęcia są dobre, czuje się ciary wiglotnych lochów na plecach. Nie wiem, czego Ci ludzie chcą. A że jest długi? no jest, ale za to nie jest spłycony.