Od szkoły faszerują nas durnymi teoriami o uwielbieniu ameryki do wolności narodów i poszanowania praw człowieka. Wojna secesyjna też pewnie wybuchła, bo łaskawej północy leżał na sercu los uciskanych czarnych. Śmiech na sali.
100% racji. Dodam jeszcze że o tych "Poszanowaniach praw człowieka" amerykanie zapominają szybko gdy toczą konflikty zbrojne poza swoim krajem. Widać, prawa człowieka według ich, należą się tylko amerykanom...