Ten film nie jest o gwieździe. Opowiada historię młodej dziewczyny, która jak wszyscy ma swój mały świat i swoje wielkie problemy. To, co czyni ją wyjątkową, to sposób w jaki dawała upust emocjom, przelewając je na papier, przemieniając w muzykę, wiernie obrazując wnętrze swojej duszy. Była zagubiona, lecz kto z nas nie jest? Już taki los artystów, że na świat patrzą z innej perspektywy, często niedostępnej dla "zwyczajnych ludzi". I dzięki temu widzi się świat w całej okazałości, zarówno pozytywy najdrobniejszych rzeczy jak i dramaty, osobiste klęski. Taki stan osłabia już i tak delikatną duszę, skłania do podejmowania desperackich kroków... A co do filmu: ciekawie pokazane ujęcia, oczywiście niesamowita muzyka. Na szczęście widzowie dostają szansę samemu ocenić postawę Amy, jej zachowanie. Dla mnie jest i będzie idolką, przede wszystkim ze względu na autentyczność.