Przebywając w UK w czasie rozkwitu kariery panny Amy słuchałem, co na jej temat mówią ludzie. Przed śmiercią nastolatki i podfruwajki stylizowały się na nią i śpiewały jej piosenki, po śmierci 3 dni żałoby i ... cisza. Duży, niespełniony talent, skłonność do używek i niewłaściwe dobieranie przyjaciół to główne przyczyny jej przedwczesnej śmierci. Nie czyńcie winnym jej otoczenia, to nie ono ją zabiło, Amy zabiła się sama. Historia podobna do innych (Joplinka, Jimmy, Morrisson), cóż, taki lajf i będzie nam pani brakowało.