Abstrahując od historii Amy Winehouse; "Amy" to nie jest film (dokumentalny), tylko zlepek amatorskich nagrań z kamer turystycznych, komórek i wywiadów telewizyjnych, do tego do offu podrzucone wypowiedzi ludzi, którzy zetknęli się z piosenkarką. I to tyle.
Idąc tym tropem, youtube czy instagram mógłby być traktowany jako dokument czy reportaż.