Totalnie smutny film, szczególnie dla osób takich jak ja, którzy kochali jej głos i całą twórczość. Już nie pierwszy raz umiera ktoś, komu pomogli się zabić: rodzina, przyjaciele, media, paparazzi....totalnie dołujące i przykre. Szkoda, że niektórzy oceniają ją jako ćpunkę, alkoholiczkę i skandalistkę. Spadła jej na głowę taka sława, z którą nikt z nas się nigdy nie spotka, możemy sobie jedynie wyobrazić to co czuła i w jaką miłość weszła po samą szyję, w jakich toksycznych relacjach przyszło jej żyć z najbliższymi ( z ojcem, chłopakiem , potem mężem). Piękny głos, geniusz muzyczny...to nie jest film na poprawę na stroju dla fanów muzyki, którą tworzyła Amy. Samotna wśród milionów ludzi, którzy w jednej chwili skandują jej imie na koncercie, by po chwili gwizdać i się z niej nabijać...i słowa na koniec filmu "Oddałabym swój talent, swoją muzykę w zamian za spokój"....przejmujące ....