Chodzi o świat, którego elementem są filmy.
Kiedy to pisałem, był to chyba taki machnięty solipsystyczny wic, ale krótko po wciśnięciu enter nie byłem rad. Został posmak, że przeceniłem jego celność. Bo przecież świat filmów nie rządzi się tymi samymi prawami - to tak celem szukania prawdziwości treści w żarcie.