od razu powiem, że film mi się nie spodobał. wąż kiczowaty, efekty specjalne strasznie stuczne, sttrasznie głupie zachowanie anakondy. film był okropny.
mi nie chodzi o rok. rozumiem, że wtedy technika była na owiele niższym poziomie, choć mogli już w tym roku zrobić te efekty lepiej. mi się też sceny nie podobały. co to za film, taki który w momętach grozy wywołuje we mnie zdziwienie i żal? nie da się w niego wczuć, ani przeżywać go. taa, po za tym anakonda jest wielkim potworem, który je codziennie przynajmiej 40 kilogramową przekąskę.
kochana wikipedia: "Trawienie jest bardzo powolne - po posiłku wąż trawi większą ofiarę przez wiele dni, a potem może pościć przez szereg tygodni lub miesięcy."
wiadomo, że film nie musi, a nawet niepowinien był całkowicie rzeczywisty, ale są jakieś granice. po ich przekroczeniu widać sam kicz. kompletnym przegięciem była scena w której anaconda wypluwa ciało Paula (Voight) przed nos Terri (Lopez). powtarzam: zero emocji, sam kicz.
Film powstał ponad 10 lat temu. Troszkę inna mentalność, inne efekty.
Straszny wąż, który robi to co robić powinien, czyli zabija, szalony poszukiwacz wężów i grupka filmowców. 10 lat temu z pewnością trzymał w napięciu.
Teraz widz oczekuje czegoś innego.
no pewnie trzymał w napięciu, ale jak napisałam wyżej, są pewne granice dla dobrego filmu. poczytajcie se o anakondzie na wikipedii. równie dobrze można wziąść niedźwiedzia polarnego i zrobić film grozy z naukowcami uwięzionymi na stacji badawczej przez misia. jedyna różnica to ta, że owy miś jes mądry i prędzej przyczepił by się ludzi na tyle dni, niż anakonda.
A ja co oglądam ten film, zawsze się na nim śmieje :)
Ale mam do niego niezwykly sentyment :)
Najpierw jest scena w której spada normalnie, a później ta sama scena jest wklejona wstecz gdy wracają i widać wodospad płynący do góry :)
Ten film jest koszmarny. Cieszę się, że tak szybko ta anakonda zjadła Owena Wilsona, bo nie mogłem patrzeć jak się męczy w tej szmirze. 1/10.
Zgadzam się, ten film to jedno wielkie nieporozumienie.... Dałabym 1, ale... [SPOILER] Chwilami miałam świetną zabawę licząc ile razy już powinien (zgodnie z prawami natury) umrzeć diaboliczny zły do szpiku kości bohater grany przez Johna Voight'a:D Także niech już będzie 2:D Ogólnie- absurd za absurdem i absurdem pogania:) A już totalną pomyłką jest nazwanie tego filmu horrorem.