Nie chodzi o historię, bo ta lub inaczej temat bardzo ciekawy. Sądzę potrzebny. Polskie polityczno-biznesowe bagienko... Świetny Pan Stroiński, dobry Głowacki. I słaby scenariusz. Wychodzi prosty, przeciętny film. Głupi prokurator (na spotkanie z płatnym zabójcą) przychodzi z ochłapem, nie będąc zabezpieczony ani finansowo ani zbrojnie... Sądziłem raczej, że będzie go chciał raczej zlikwidować niż negocjować... Głupi młody żołnierz, kt zamiast zaszyć się albo wyjechać z kraju to wraca sobie na stare śmieci i to jeszcze trefnym samochodem. Mam wrażenie, że jakby mu dali szansę to on by jeszcze tym samochodem jeszcze gotów byłby pojechać do Hiszpanii... Na koniec niestety też głupi Lulek. Ja rozumiem dumę, ale targowanie się kiedy od samego początku jest się w pozycji podnóżka? Zacytuję mlodzież:"naprawdę"?