wyrzuceniu ciała Lulka do rzeki - a teraz pojedzie do lasu spalić jego auto. Ale nie, jeździ sobie spokojnie kilka dni tym autem - co on sobie myślał, że policja nie będzie szukać Lulka a tym samym jego samochodu po znalezieniu u niego w mieszkaniu trupa prokuratora ? Może Bromski wyjaśnić chociaż ten jeden kretynizm na początek ?