Gibson naprawdę ma wspaniały talent reżyserski :)
Po pierwszym seansie oceniłem 8/10, ale gdy po kilkunastu latach ponownie go obejrzałem z wielkim zaangażowaniem podniosłem jeszcze +1. W gatunku filmów przygodowych jest rewelacyjny.
Nie jest to dobry film. Może i byłby dobry gdyby nie wyjątkowo debilna scena z panterą pokazująca, że Gibson to zwyczajny wał. Główny bohater pakuje się na drzewo uciekając przed pogonią, pech chce, że przysiada na gałęzi obok dzieciaczka dzikiego kota, który znajduje się po drugiej stronie. Pantera wzorem każdego dzikiego zwierzęcia ostrzega intruza dzikim pomrukiem który znaczy tyle co "Idź sobie bo zrobię Ci krzywdę". No i Łapa jaguara posłusznie sobie idzie a pantera... postanawia gonić go przez pół dżungli nie dbając o to, że zostawia swoje młode bez opieki. Widzisz jakikolwiek sens tej sceny? Bo jego po prostu nie nie ma.
Dokładnie. Poprzez historyczny temat, niepodejmowany jeszcze w przemyśle fulowym, film jest rewelacyjny. Przypomina mi film RAPA NUI, w którym też podjęto temat wygasłej cywilizacji