Czy tylko mi się wydaje, że Rupert Gregson-Williams delikatnie się zainspirował motywem James Hornera z Bravehearta? Tak jak u Hornera jest to w zasadzie motyw przewodni tak podczas seansu Aquamana wyłapałam skromny acz charakterystyczny fragment 2 może 3 razy, ale jednak. Spędza mi to sen z powiek.