Zatrudnienie do głównej roli aktorki, która była w ciąży lub tuż po niej, a mająca grać agentkę to lekkie przegięcie. Jej gabaryty rozpraszały wiarygodność tej mało wiarygodnej bajki.
Problem w tym że główna bohaterka zapomniała, że jest agentką i jak wiemy ostanie 5 lat spędziła w domu przed ekranem komputera z kotem za towarzysza. Sądzę że każda wysportowana osoba po takim czasie z takim stylem życia tak by wyglądała.