Udane połączenie sensacji i kina grozy z kapitalną muzyką, ale nie ma się co dziwić, bo stoi za nią Carpenter.
Film jakoś nieszczególnie trzymał mnie w napięciu, a to co rzucało mi się w oczy przez cały seans, to Nancy Kyes i jej drewniane aktorstwo. Zwróćcie uwagę na jej wyraz twarzy, który jest cały czas taki sam,...
Zajebisty klimat.
Tylko, że to nie klimat, tylko tak się kiedyś filmy robiło.
Sposób wykonania efektów specjalnych - na dzisiejsze czasy za drogi i niebezpieczny.
Aktorstwo - inny styl, telewizyjno teatralny - dziś uznany za drętwotę.
Teksty - archaiczne, dziś nie brzmią dobrze. Kiedyś git.
Oświetlenie i praca kamery...