Jeśli w ten sposób Pixar mówi przepraszam, to ja im w takim razie wybaczam. Historia o przemijaniu, ze świetnymi scenami wyścigów i sympatycznymi postaciami.
7/10
PS Opania niestety nie dał rady i dubbing w jego wykonaniu jest tragiczny. Na szczęście postać Złomka - w moim mniemaniu jednego z najgorszych i najbardziej denerwujących comic-reliefów w historii studia Pixar - została w tym filmie zmarginalizowana do minimum. I za to także duży plus dla twórców.
Przede wszystkim zepchnięcie wyścigów i Zygzaka do roli drugoplanowej było złym pomysłem. Złomek jest irytującym bohaterem i jako postać pierwszoplanowa się nie sprawdza. Sam pomysł na pastisz kina szpiegowskiego w tym świecie też jakiś taki mało interesujący.
Zresztą chyba sam Pixar się za bardzo nie przyznaje do tego filmu skoro postanowił totalnie olać drugą część. Gdzie postacie takie, jak Liliana Lifting czy Sean McMission? No właśnie ;)