ten film to jedna wielka porażka!! zupelnie bez sensu, tak sie wkurzylem ze specjalnie sie tu zarejestrowalem zeby móc dodac moja opinie! beznadziejny film jak zaden inny zmarnowalem doslownie 30 min bo w tyle go obejzalem. nie dosc ze ten aktor wyglada jak trzeci mroczek to sceny i fabula sa tak beznadziejne ze az rzygac sie chce. co scena to wiekszy wkur*w bo wygladaja tak nierealistycznie i ta scena na koniec z kajdankami !!! LOL jezeli ktos choc raz mial na rece kajdanki to wie ze cos takiego jest niemozliwe. no i oczywiscie koles jak w kazdym horrorze jest we wszystkich miejscach naraz, poprostu sie teleportuje jest wszedzie kur3a!! sory za beznadziejna opinie ale nie wyrabiam z tego filmu i poprostu emocje mnie ponosza w sensie jestem tak wkurw*iony ze mam ochote rozje*bac komputer :) pozdro dla zneriwcowanych!
rewelacyjny to on nie byl, ale zeby az tak zjechac? ;) poczatek mi sie podobal, calkiem fajny. ale pozniej 90 proc scen przewidywalnych do granic bólu. poza tym kolesie w tym poscigu to zdjal kilka radiowozow i helikopter no sory... lepiej mu idzie niz mi w GTA ^^ i jeszcze ta scena jak chlopaka rozrywa na pol.... akurat w polowie, mysle ze raczej by mu rece i nadgarstki pocharatalo skoro tam byl przywiazany :P a najlepsze jest to ze kazdy amerykanin umie strzelac z shoutguna i to w jakimkolwiek filmie ;) czy oni to maja w szkole razem z alfabetem? :D
Dawno już nie oglądałem pierwszej wersji Autostopowicza ale mam wrażenie, że zmiany wprowadzone w przebieg akcji pozbawiły ten film klimatu jaki był w oryginale. Oglądając tamtą wersję, obserwując zachowanie bohaterów filmu jakoś nie miałem ciągle w głowie pytania "czemu oni podejmują takie głupie decyzje?". Teraz wyszło to jakoś sztucznie. Kiedy zobaczyłem w jaki sposób chłopak jest przywiązanego do ciężarówki to pierwsza moja myśl była taka, że pewnie mu zmasakruje co najwyżej nadgarstki ale nie... musiało go na pól rozerwać (ukłon w stronę części niewyżytej i niezaspokojonej ilością krwi publiczności). Za to strzał shotgunem z odległości półtora metra w twarz Rydera kończy się już prawie bez śladów obrażeń... Cóż, ostatnia scena miała wyglądać malowniczo i kolorowo zamiast zostawiać widza z pamięcią strzępu głowy złego ale jednak bohatera. Przez takie i inne niekonsekwencje ten film stracił swoją siłę oddziaływania, resztki wiarygodności.