Boże, czemuś nas pokarał takim gniotem?! Film zupełnie nie trzyma się kupy, a to dlatego, że:
1. tak naprawdę nie wiadomo, dlaczego ta gra jest taka ważna
2. nie ma jasnej wizji świata - coś pomiędzy pierwszą a drugą wojną światową?
3. ale dlaczego używają banknotów sprzed denominacji (zwłaszcza nominały 5000) to już naprawdę nie rozumiem
4. można mieć wrażenie, że pieniądze, które zdobywa Ash służą tylko jej psu (bo dostaje za nie jedzenie)
5. plakaty "Avalon Stop" też nie mają wyraźnej funkcji - czy to oznacza, że gra jest oficjalnie zakazana?
6. co się dzieje z psem? wskakuje w plakat i tam już zostaje?
7. nie mówiąc już nic o pierwszym tekście dzielnej bohaterki "Jeżeli chcesz grać na poziomie A, powinieneś najpierw potrenować na poziomie B albo C" (czy coś takiego)...
8. kwestia bishopów i pani w recepcji też nie jest specjalnie wyjaśniona (a może to ona jest programistką, hmmm?)
9. koniec filmu smutny, ale też nic nie wyjaśnia; rozumiem ciągoty w stronę "Matrixa", ale... alb owszyscy jesteśmy wygenerowanie przez jakiś komputer, albo wszyscy jesteśmy genialnymi graczami, którzy doszli do ostatniego poziomu?!
10. dlaczego wszyscy wymawiają nazwę gry "Awalą"??? przecież to mit celtycki (starogermański?), a nie jakieś francuskie cudo!
...
Na pocieszenie, przynajmniej zdjęcia są ładne (sepia, sepia) i pies też w porządku...