Od razu mówię że nie jestem autorem tekstu poniżej. Znalazłem go na Onecie, a osoba która go pisała się nie podpisała.
Jest on zarazem zabawny, ale pokazuje chyba wszsystkie powielające się postawy krytyków filmu:
''Krytyka Avatara - pełne drzewko postaw
1. Jestem dzieckiem neo i...
A... ponieważ w moim środowisku panuje moda na niepodążanie za modą, będę krytykował film bo większości się podobał.
A2.... ponieważ w moim środowisku panuje moda na niepodążanie za modą, i wszyscy niepodążający za modą napisali, że film ma kiepską fabułę, ja też tak napiszę. Nie oglądałem go, ale co tam.
B. .. przeczytałem na JoeMonsterze, że fabuła jest z Pocahontas, a Pocahontas jest przecież, marne, nie?
C. ... jestem fanboyem Dystryktu 9/ Gwiezdnych Wojen / czegokolwiek, więc próbuję zacząć flejma.
2. Cierpie na Prawacze Zaburzenie Osobowości (Right-wing Personality Disorder) i...
A. ... uważam film za lewacki/antyamerykański/ekooszołomski więc za to go skrytykuję.
B. ... zdaję sobie sprawę, że PZO to choroba, więc ponieważ uważam film za lewacki/antyamerykański/ekooszołomski skrytykuję go za kiepską fabułę/efekty/cokolwiek, żeby nie zdradzić się ze swoją dolegliwością, przynajmniej w pierwszym poście.
3. Jestem lekko głupawy i...
A... poszedłem na Avatara mimo, że nie lubię science-fiction/ nigdy w życiu nie widziałem kinowego science-fiction/ nigdy w życiu nie widziałem kinowego science-fiction oprócz Blade Runnera i jestem zdziwiony względną prostotą scenariusza, brakiem psychologicznej głębi etc.
B... poszedłem na Avatara sądząc, że idę na film adresowany do górnych 5% intelektualnych ludzkości (do których nie należę, ale chciałbym) i jestem zdziwiony, że trafiłem na film który musiał zarobić miliard dolarów by się zwrócić i w związku z tym jest adresowany do górnych 90%, nie trzeba go oglądać pięć razy by zrozumieć, do poprawnej interpretacji nie wymaga wiedzy ezoterycznej etc...
C... lubiłem kinowe science-fiction jako dziecko, filmy te wydawały mi się wówczas skomplikowane, trudne i piękne, nie oglądałem s-f przez ostatnie x lat i teraz porównując wrażenia z Avatara ze wspomnieniami z dzieciństwa zauważam, że jest raczej prosty. Nie przyszło mi jakoś do głowy, by przypomnieć sobie jak "skomplikowane" i "głębokie" scenariusze NAPRAWDĘ miały filmy takie jak Gwiezdne Wojny, Obcy, Predator, Terminator. Jeszcze bym sobie wspomnienia z dzieciństwa popsuł...
D... przed Avatarem widziałem w życiu trzy filmy i każdy miał zupełnie inny scenariusz, dlatego po każdym kolejnym spodziewam się zupełnie innego scenariusza. Niestety jednym z nich było Pocahontas/Tańczący z Wilkami/Ostatni Samuraj (ale, to ważne, nie dwa z nich), dlatego podobieństwo scenariuszowe Avatara zaskakuje mnie i odrzuca. Nie zdaję sobie sprawy, że na takim poziomie ogólności, na jakim Avatar ma "ten sam scenariusz" co jeden z ww., dokładnie wszystkie komedie romantyczne mają "ten sam scenariusz", połowa horrorów ma "ten sam scenariusz" etc. - no, ale w końcu widziałem trzy filmy.
E.. i mam swój własny prywatny Wszechświat, w którym nakręcono już dziesiątki filmów mogących być zcharakteryzowane jako krzyżówka Pocahontas i Starcrafta, z czego większość była lepsza od Avatara. Nie rozumiem dlaczego reszta ludzkości zachwyca się Avatarem, skoro na tym było nie było niezłym pomyśle oparto tyle lepszych filmów, których jakoś nikt nie chwali. Ani nikt nie widział.
4. Nie jestem głupi, ale...
A... nie lubię przygodowego s-f, więc nie oglądąłem Avatara i nie wypowiadam się na jego temat.
B. ... ten film jakoś mi nie podszedł. Zdarza się. W związku z tym (TO WAŻNE) nie piszę debilnych komentarzy na onecie, nie dorabiam ideologii i nie wymyślam nieistniejących wad.
C... żałuję, że tak świetnie zrealizowany film, z tak dobrze przygotowanym światem etc. nie dostał proporcjonalnie dobrego, a zaledwie przeciętny scenariusz. Mam nadzieję, że dysponując już bazą fanów Cameron pozwoli sobie na większą ekstrawagancję w sequelach, a póki co film odbieram lekko negatywnie, ze względu na zmarnowany potencjał.
Którym krytykantem jesteś?:)''
Oj prosze cie, a kogo te zwroty akcji we władcy pierscieni nabrały? Chyba nikt nie myślał, że frodo zginie a pierścień się sam zaniesie, albo, że aragon zginie spadając z klifu itd, kogo niby to zaskoczyło? Może gandalf zrobił na kimś wrażenie, bo jego zmartwychwstanie for no reason ciężko było przewidzieć nie znając książki. I cameron ma takie same zaskoczenia. Ja nie wiedziałem, że trudy uwolni bohaterów z więzienie, że naukowcy z bazy będą po stronie jakea, a w końcu nie przewidziałem, że natura aktywnie włączy się do walki. I nie spodziewałem się też w ogóle polowania na wielkiego ptaka. Może to nie są najwspanialsze zwroty akcji, ale to są zwroty akcji możliwe do wykorzystania w kinie akcji! W moon możesz mieć zwrot i zaskoczenie z klonami, ale temu jest podpożądkowany cały film, w szóstym zmyśle masz zwrot z martwym willisem, ale temu podporządkowany jest cały film. Są filmy podporządkowane zwrotom akcji, zaskakiwaniu fabułą, i takim filmem nie jest Avatar i nie można mu zarzucać, że nim nie jest bo ten film nie może być dramatem psychologicznym, mieć 40 twistów fabularnych jak najlepszy kryminał, a jednocześnie zawierać epicką podróż i epickie bitwy. Nie można w jednym filmie zawrzeć wszystkiego. W niektórych filmach nie chodzi o to co się stanie, tylko np. JAK.
Fakt, złego słowa użyłem, wiem co znaczy. Przyznaję się bez bicia do błędu.
"czy wam się już ludzie myśleć nie chce i oglądacie, byle obejrzeć i mieć w dupie?"
Wow, jeżeli Ci myślenia w ciągu dnia zbywa to skupiaj się na filmach. Ja po pracy baaaardzo lubię się odprężyć, przeżyć przygodę poruszającą uczucia, nie wymagającą ode mnie analizowania klatka po klatce doskonałości 3 dna. Jednym słowem przestań krytykować innych za to, że lubią co innego niż Ty.
czy Ty też nie umiesz czytać ze zrozumieniem? GDZIE JA NAPISAŁEM, ŻE NIE PODOBAŁ MI SIĘ AVATAR, A WSZYSCY, KTÓRYM SIĘ PODOBAŁ, SĄ W BŁEDZIE?? GDZIE TAK NAPISAŁEM?!
oceniam film, bo to serwis filmowy. oceniam jego części składowe, bo z części składowych składa się każdy film. jestem w jakiejś społeczności, będąc zarejestrowanym użytkownikiem, więc muszę trzymać się pewnych zasad. i dlatego oceniając film, nie mogę brać pod uwagę tylko mojego "widzimisię", ale też analizę poszczególnych elementów, takich jak efekty, muzyka, scenariusz, reżyseria, gra aktorów, etc. na filmie mogę się odprężać, ale po filmie wypada rozliczyć jego twórców. nie mogę podchodzić bezkrytycznie do wszystkiego, bo bez krytyki nie ma postępu. nie krytykuję ludzi, którzy lubią co innego niż ja, tylko tych którzy nie umieją rzeczowo podejść do komentowania.
i jeszcze raz powtarzam: PODOBAŁ MI SIĘ AVATAR, ALE WEDŁUG MNIE MA DOSYĆ SZTAMPOWĄ FABUŁĘ I KIEPSKĄ GRĘ AKTORSKĄ, PRZEZ CO NIE MOGĘ DAĆ MU NAJWYŻSZEJ NOTY, A JEDYNIE 6-7/10, CO MOIM ZDANIEM NIE JEST KRZYWDZĄCĄ OCENĄ, ALE TEŻ NIE JEST BEZKRYTYCZNĄ FASCYNACJĄ.
"czy Ty też nie umiesz czytać ze zrozumieniem? GDZIE JA NAPISAŁEM, ŻE NIE PODOBAŁ MI SIĘ AVATAR"
Nie chodziło mi o wmawianie Ci, że Avatar Ci się nie podobał. Chodziło o zdanie, w którym to stwierdzasz jasno, że ocena powinna wynikać z przeanalizowania filmu. A dla mnie nie. Mi się film bardzo podobał i oceniłem go tak jak uznałem to za stosowne. Nie zamierzam nad tym się głęboko zastanawiać i dzielić filmu na aktorstwo, zdjęcia, kostiumy, muzykę, fabułę, dialogi. Mi się podobała tak fabuła jaka była. Aktorzy podobali mi się tacy jacy byli. Z kina wyszedłem oczarowany. Dla czego więc mam analizować teraz na podstawie swojej wątpliwej wiedzy o aktorstwie jakie to aktorstwo było? Albo dla czego mam się zastanawiać czy ta fabuła nie była za prosta? Skoro była taka, że umożliwiła mi totalny relaks i przeżycie czegoś ekstra to stawiam wysoką ocenę. Nie bawię się w krytyka.
"ALE WEDŁUG MNIE MA DOSYĆ SZTAMPOWĄ FABUŁĘ I KIEPSKĄ GRĘ AKTORSKĄ, PRZEZ CO NIE MOGĘ DAĆ MU NAJWYŻSZEJ NOTY, A JEDYNIE 6-7/10, CO MOIM ZDANIEM NIE JEST KRZYWDZĄCĄ OCENĄ, ALE TEŻ NIE JEST BEZKRYTYCZNĄ FASCYNACJĄ."
I chwała Ci za to. Ja tego nie krytykuję.
Ale, żeby docenić sztukę trzeba posiadać umiejętność analizy. Bo tak, każdy
trudniejszy film odrzuci się na zasadzie - nie podobał się, za mało akcji.
A kino służy nie tylko rozrywce!
Post bez sensu, pokazuje w sposób tendencyjny że osoby którym się to 'dzieło' nie podobało mają ze sobą problemy. Czyli jeżeli ja uważam, że jest to przerost formy nad treścią to co? nie mam kolegów i nie chce być modny? Jeżeli naprawdę sądzę że proekologiczny przekaz za 247milionów(lub więcej) dolarów to jakby trochę nie halo. Jeśli dla mnie film jest filmem gdy gra aktorów nie jest w 60%generowana komputerowo (choćby 'Star Wars' które dla mnie było lepsze od Avatara, mimo że to 6częściowa bajka o typowej walce dobra ze złem). Według mnie, Avatar to oprócz technologii nihil novi, a nawet oklepane bądź co bądź schematy można lepiej przedstawić. Zdaję sobie sprawę z tego że wtórności scenariusza są prawie nieuniknione, ale na miłość Boską, Cameron zapowiadał rewolucję, dla mnie nie było nawet rewelacji. I teksty że Neytiri to 'laska którą faceci będą chcieli przelecieć' (niedokładny cytat Camerona) mnie bawią, nie znam osobiście żadnego faceta, który chciałby ją przelecieć, Megan Fox, owszem, Penelope Cruz, jak najbardziej, Scarlet Johanson, też są chętni. Ale Neytiri? Zdecydowanie nie.
jak mozna w ogole powiedziec ze avatar nie jest genialny? Myslenie wyznawcow camerona.
To jest jak z modelkami: nie musza przekazywac nic konkretnego, wazne zeby byly ladne :) Avatar jets ladny :)
Iwanie radzilabym uwazac bo jeszcze namierza cie i wysla do ciebie psychiatre albo cos ;-D
Piszecie ze krytyką sie ten film nie podaoba ok dajcie jedno nazwisko krytyka!!, a jesli kazdy z was ma na mysli siebie to mam pytanie co wy w zyciu zrobiliscie ze niby nazywacie sie krytykami ??
"Gdyby nie internet, nie wiedziałbym ze na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
http://www.rottentomatoes.com/m/avatar/?critic=columns&sortby=rotten&name_order= asc&view=#contentReviews - negatywne recenzje avatara z różnych portali i gazet.
i zresztą co to za gadanie? nie nakręciłem w życiu filmu, więc nie mam prawa krytykować? aaaaaaaaha. zanotuję to sobie.
i mi się film podobał, ale nie potrafię do ŻADENGO filmu podejść bezkrytycznie. jako widz wymagający, staram się wychwycić zarówno wszystkie zalety jak i wady danej produkcji, a na koniec wystawić w miarę obiektywną ocenę.
niestety, niektórzy ignoranci nie potrafią. jeśli tego nie rozumiesz, to zastanów się do kogo kierowany jest w/w cytat.
hmm tutaj poprostu albo cos jest biale albo czarne, albo 1 albo 10.
To wynika z moich obserwacji forum, jesli ktos smie powiedziec ze w avatarze byly minusy to fani gotowi sa go wydac na ukrzyzowanie, nawet jesli ocena koncowa jest pozytywna.
Nie lubie kiedy ludzie sa po prostu slepi na pewne rzeczy.
Jeśli 82% krytyków film się podobał, a potem przyznają mu złotego globa, to nie wiem czym chcesz podpierać twierdzenie, że krytykom film się nie podobał? Krytykuje go paru nawiedzonych hipokrytów na forum, którzy zawzięcie chcą udowodnić, że właśnie od 80% krytyków i 90% widzów którym film się podobał wiedzą lepiej.
aha. czyli wg. Twojego myślenia, rację ma zawsze większość, a mniejszość to hipokryci? (nie wiem na czym polega hipokryzja w tym wypadku, no ale nieważne).
Na tym, że niektórzy użytkownicy, nie konieczni ty, krytykują avatara a jako przykład pozytywny podają film który można skrytykować dokładnie za to samo. Np ci, którzy krytykują fabułą avatara a wychwalają fabułę dystryktu 9.
a gdzie tu hipokryzja? D9 ma banalna i przewidywalna fabule? A to ciekawe.
Fabula avatara az sie prosi o krytyke - dziecko z podstawowki jest w stanie przewidziec rozwoj wypadkow po kilkunastu minutach filmu. W avatarze NIE MA elementu zaskoczenia, ni krzty, a pozatym nie pokazuje niczego (fabularnie) odkrywczego.
ale jak widzisz, choćby po moim przykładzie, są też tacy, którzy nie są hipokrytami. i do jakiej grupy mnie zaliczasz?
ja sensownie napisałem co mi się podobało, a co nie. przedstawiłem IMO największe zalety i wady avatara. dałem ocenę, która nie jest kontrowersyjna, nie bluzgam na nikogo i nie porównuję do dystryktu 9. i co? dalej jestem trollem hipokrytą?
to wychodzi na to ze jednym z najlepszych filmow 2009 byla produkcja tvn "kochaj i tancz" no bo wkoncu "demokracja" "wiekszosc ma zawsze racje" bla bla bla.
tez jestem ciekawa o co chodzi z ta hipokryzja :)
Wszyscy uczepili się fabuły Avatara , nie wiem czy wiecie ale po obejrzeniu pewnej ilości filmów ,można przewidzieć fabułę 95% następnych( w trakcie oglądania).W czasie oglądania Dystryktu 9 też mniej więcej przewidziałem rozwój wydarzeń tak jak w Avatarze i co mam teraz uznać ten film za gniot(uważam go za świetny film) bo przewidziałem fabułę? Więc nieprzewidywalna fabuła jest teraz wyznacznikiem wartości filmu, dla mnie to bezsensu jest.
Moim zdaniem fabuła powinna WCIĄGAĆ ,mnie fabuła i cały świat Avatara dosłownie wsysał do środka za każdym razem jak byłem w kinie. Nigdy nie byłem w kinie 2 razy na tym samym filmie . Tak było zanim świat Avatara mnie nie zauroczył ,już 4 razy dałem się mu porwać ,mam nadzieje że to jeszcze nie koniec :)
przewidywalność to jedna z wad scenariusza. oprócz tego, avatar ma też słabo zarysowane postaci, sztampowe teksty i kiepskie dialogi. a przez swoją przewidywalność może także nudzić. wszystkie te elementy wzięte do kupy dają wynik = kiepski scenariusz. a scenariusz jest dla mnie jednym z najważniejszych wyznaczników jakości filmu.
ja 2 razy w kinie byłem na mrocznym rycerzu. tam scenariusz (pomimo kilku błędów fabularnych) trzymał wysoki poziom. dialogi były całkiem ok, postaci miał odcienie szarości, a nieprzewidywalność wywoływała spore napięcie. i film został zrobiony na podstawie komiksu, który był ekranizowany niejednokrotnie, a temat batmana był wałkowany również w serialach i bajkach. a jednak udało się wyciągnąć z tego ciekawy, oryginalny film.
czyli jednak da się zrobić coś uniwersalnego, ale bez popadania w rutynę. cameronowi się najwyraźniej nie chciało.
Zgodzę się ,że scenariusz w Mrocznym rycerzu był lepszy ale ja zupełnie inaczej oceniam filmy. Mnie film powinien wciągnąć , traktuje filmy jako całość i tak je oceniam, nie rozdrabniam je na części . Jako całość Avatar uważam za lepszy film od Mrocznego rycerza. To tylko moja subiektywna opinia , jestem marzycielem i fanem fantastyki więc ciężko u mnie o obiektywizm xD.
Porównując fabułę Avatara do innych wysokobudżetowych produkcji wypada ona bardzo dobrze ,jest sprawnie poprowadzona,logiczna nie ma tam dłużyzn i jakiś głupot. Filmy takie jak 2012 i transformers 2 , terminator nie wytrzymują porównania w tym względzie . Szczególnie 2012 co to był za gniot pierwszy raz wyszedłem wcześniej z kina.
"przewidywalność to jedna z wad scenariusza. oprócz tego, avatar ma też słabo zarysowane postaci, sztampowe teksty i kiepskie dialogi. a przez swoją przewidywalność może także nudzić."
To samo bym powiedział o dark knight :) Tylko dark knight ma jeszcze dziury w scenariuszu, których nie ma avatar.
Chociaż, nie powiem, teks why so serious, przerobiliśmy ze znajomymi na why so sober, które teraz ma wymiar znacznie bardziej uniwersalny, na avatarove i see you jestem zbyt macho ;)
no jeżeli uważasz, że dark knight ma gorszy scenariusz niż avatar to już naprawdę z Tobą kiepsko. mroczny rycerz, jak wspomniałem, ma kilka luk fabularnych, ale jest na pewno mniej przewidywalny (choćby śmierć dziewczyny batmana, która mnie mocno zdziwiła). a dialogi? porównaj teksty głównego złego w avatarze, a teksty jokera, które aż kipią paranoją.
ale ok, masz prawo mówić, że dark knight ma kiepski scenariusz. tylko że to sprawia, że nie chce mi się już z Tobą rozmawiać.
No widzisz, a ja tyle z tobą rozmawiałem, mimo, że nie potrafisz docenić avatara tak jak na to zasługuje. Ciebie podniecają paranoiczne teksty jokera, a dla mnie zero wrażenia, dużo bardziej mi się podoba quaritch. Np. przez to, że jest postacią wiarygodną, a nie jak nolanowski joker który posiadł tyle supermocy, że obdzieliłby nimi z połowę superbohaterów.
Boże jakie znieczulice. Dlaczego ludzie tak chcą zeszmacić ten film??? Bo cieszy się powodzeniem???
Trzeba przyznać rację, że film jest porządnie i starannie zrobiony a sam reżyser robił go z pasją i ogromnym zaangażowaniem.
Wypociny anty fanów podsumuję cytatem Jonathana Swifta:
Pojawienie się prawdziwego geniusza możesz rozpoznać po tym, że wszystkie osły i nieuki jednoczą się przeciwko niemu.
Mysle, ze Twoja wypowiedz byla kierowana (m.in.) do mnie wiec Panie ktos tam
Czy uwazasz ze jestem przeciwko Avatarowi? Bo zarzucam mu braki fabularne?
Wow..
ja bym powiedział, że ten post jest kierowany do mnie. i też nie rozumiem. co widzisz złego w konstruktywnej krytyce? i co to znaczy antyfan jakiegoś filmu? to wy sobie dzieci neo powymyślaliście jakieś nowe pojęcie z kosmosu i dajecie 10 i 1 na okrągło, robiąc z filmwebu onet.
mi się film podobał, ale zauważam jego wady. Tobie też się podobał, ale nie zauważasz żadnych.
Mnie się film ogromnie podobał. Fabuła faktycznie przewidywalna do bólu, ale widowisko i tak niezwykłe. Jest jedna rzecz, która raziła mnie w postaciach, a mianowicie nienaturalne biodra/talia/pośladki rodem z przedszkolnych rysunków przedstawiających królewny o talii, która za Chiny nie udźwignęłaby całej reszty. Jakoś tak sztucznie i plastikowo to wyglądało. No ale w końcu to jest film fantazy, więc autor nie musiał się odnośić do praw fizyki, anatomii czy czegokolwiek.
Duga rzecz, która mnie zastanawia to ten zwariowany marines i jego dziwny wysoko postawiony kompan, którzy sobie zadecydowali, że ot tak zniszczą obcą cywilizację. Bez czyjegokolwiek nadzoru, pozwolenia czy nakazu.
Reszta dla mnie bez zarzutu i na pewno jeszcze raz wyruszę na to do kina ;).
Widzę wady głównie co do fabuły, była przewidywalna. Zdaję sobie sprawę, ze jest to powielanie historii z innych filmów, ale nawet mi to nie przeszkadzało, bo film pomimo to poruszył (dla mnie) ważne tematy bez nadmiernego patosu. Czego się trochę obawiałam w końcu to Cameron.
Nie widzę innych wad i cieszę się z tego, bo nie przepadam za krytykanctwem, wolałabym KRYTYKĘ ale do tego trzeba mieć jakąś wiedzę o filmach, moja wiedza jest ograniczona dlatego opieram się na tym co czuje wobec danego filmu.
Poza tym czy mój pozytywny stosunek do filmu to coś złego??? Mam jak połowa wiary mówić że ble bo efekty czy inne bzdety???
Do aPosing i toperzniet moją wypowiedz skierowałam do wszystkich ogólnie, którzy film krytykują dla zasady - jak to autor wspomniał w pierwszym poście - nie do konkretnych osób. Nawet nie czytałam wszystkich komentarzy bo nie byłam w stanie.
ale zdajesz sobie sprawę, że są też osoby, które krytykują, bo zauważają pewne wady danej produkcji? i nie są to trolle, które robią to dla zasady, a dlatego, że kochają kino i umieją analizować filmy pod różnymi kątami?
Tak i przepraszam jeśli to grono uraziłam. Waszych wcześniejszych wypowiedzi nawet dogłębnie nie czytałam, chciałam się odnieść do tematu autora.
Drzewko zawiera większosć postaw, tych nieuzasadnionych. jest też wiele krytyki po środku, czyli co się podobało a co nie. Jednak drzewko zawiera w skrócie te najbardziej nieuzasadnione i pozbawione elemntów słowa krytyki.
a oto mój główny zarzut do filmu: Jest PRZEWIDYWALNY, niestety.
Główny problem, że nie zaskakiwał mnie, (w przeciwieństwie do np "Distict 9") a to niestety wynikało z uproszczenia fabuły, iliniowienia jej aby była jednoznaczna, niechciano komplikować i wprowadzać różnych pobocznych watków. Szkoda. Bo mogło by wyjść cudeńko.
Przykładem, że można tak zrobić i połączyć sensownie efekty specjalne z fabułą może być "Matriks"
A tak siedząc w kinie można przewidzieć każdą następną scenę. Zgodnie z zasadą "jeśli w pierwszym akcie jest pistolet to w trzecim na pewno wystrzeli".
nie wiem do, której grupy krytyków się zaliczam
4c to
ja.........................................................................
...........................................................................
....
może, chociaż mam nadzięję, że avatara II nie będzie, sequele są znacznie gorsze
jak dla mnie
-Aliens- dopiero IV miał naprawdę sens /chyba tylko dzięki francuzom:)/
-Ojciec chrzestny wtórny
-Terminator 2 i 3 poniżej poziomu, dopiero ostatni pokazuje jakikolwiek poziom
-Imperium Kontratakuje - no może, powrót Jedi też ale pozostałe starwarsy to nawet szkoda klawiatury na ocene
itd. itd. itd
Avatar 2 powstanie, Cameron zapowiedzial TRYLOGIE :) takze mozemy juz sie szykowac na dwie kontynuacje
bajki o "3metrowych kotach". Napewno nie powtorzy zadna z nich sukcesu "jedynki" ;]
Masz racje, film jest do bolu przewidywalny. O czym juz nie raz mowilam :)
a co za roznica do ktorej grupy krytykow sie zaliczasz ;) ? czy to naprawde istotne?
niestety nie widzę się w żadnej tych mozliwych odpowiedzi,ten film przypomina mi "Skazanych na Shawshank" niby wszystko fajnie gra (scenariusz, klimat filmu, efekty) ale nic ale to nic nie jest w stanie zaskoczyć
Do tych dziwnych ludzi którym district 9 wydaje się trudny i skomplikowana a avatar prosty.
To że tekst pochodzi z Onet.pl wiele tłumaczy, jest to lewacki portal tak samo jak sam Cameron, a swój swego wspiera. Moja krytyka najbardziej zblizona jest do 2a, ale wcale nie uważam żeby przez to traciła na wartości. Film stronniczy i propagandowy nie może być dziełem wysokiej klasy:P
Propagandowy film to wg mnie Hurt Locker, mało znany a zgarnia nagrody nie dlatego że jest przejmujący lecz jest poparciem polityki USA.
Onet jest o wiele niższy poziomem od filmweba. Komentarze ta to w większości jedna wielka kłótnia.
To samo tyczyło się najpierw Ala Gore'a, a teraz Avatara. Biznes i polityka rządzą filmem, zobaczymy co będzie na oscarach, bo według mnie "Bękarty Wojny" zasługują na nagrodę za najlepszy film o wiele bardziej niż avatar.
2 zupełnie różne filmy, ale mimo to wolę by statuetka powędrowała do Avatara. Muszę się przyznać że sam chciałem by były to Bękarty od obejrzenia filmu we wrześniu, ale 27 grudnia zmieniłem zdanie. Patrzę na oba jako całokształt by w takiej kategorii ocenić. Avatar zostawił na mnie mocniejsze wrażenie mimo pewnych braków. Za role aktorskie Oscary bardziej należą się Bękartom, to jest fakt.
Co do krytyki Avatara. Nikt nie twierdzi, że ten film jest uosobieniem zła i najlepiej usunąć go z kin, płyt i nie wiem czego tam jeszcze, czy po prostu zmieść z powierzchni ziemi. Avatar wprowadza nas w nową erę kina i to (mnie na przykład) napawa przerażeniem.
Nie ma co się kłócić, Avatar fabularnie nie zachwyca i nie poraża, jest to raczej bajka dla mas. Bez znaczenia, czy podobna do Pocahontas, czy nie.
Gdyby wyprodukowano ją w 2D to osiągnęłaby ocenę max 6 i była interesująca wyłącznie dla fanów kina sf, ale że to pierwszy tego typu film w historii to zrobiłą furorę wśród całej społeczności. Nie dziwcie się proszę, krytką tego filmu, nie wszyscy podniecają się ładnym obrazem, ale marną fabułą.
Powracając do moich obaw. Skoro film o tak kiepskiej fabule rozpętał taką burzę, bo ludzie oszaleli na punkcie 3D, to co szkodzi żądnym kasy filmowcom wyprodukować kolejne tego typu kasowe produkcje, ale z fabułą jeszcze marniejszą niż w Avatarze Camerona? To może doprowadzić tylko do uwstecznienia społeczeństwa, które na zwykłe, kolorowe filmy będzie patrzyło, tak jak teraz na czarno - białe, a o filmach z przesłaniem, które czasem męczą, ponieważ zmuszają do myślenia, z pewnością wszyscy zapomną.
Przesadzają: http://img62.imageshack.us/img62/6415/beztytuuttt.jpg
http://www.filmweb.pl/topic/1308153/Ludzie+opanujcie+si%C4%99%2C+przesadzacie.ht ml
W kółko to samo.