7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Widziałem w życiu wiele słabych filmów, jednak nigdy nie przyszło mi do głowy przesiadywać na forach i wypisywać setki postów w których śmieję się z fanów danego filmu i pisze jak to mi ich żal i jacy to są ciemni.
Avatar wzbudził tak ogromne emocje, że jest na tym forum kilku użytkowników, którzy od tygodni codziennie siedzą i klepią negatywne opinie. O ile mogę zrozumieć, że ktoś zauroczony filmem przesiaduje na forum z nim związanym, to nie jestem w stanie pojąć, że ktoś kogo film znudził poświęca teraz wiele godzin, aby wszystkich o tym informować.
Mam nadzieję, że antyfani nie ominą tego pytania i dzpowiedza poniżej dlaczego to robią?
Czy po obejrzeniu Avatara wylęgło się w Was poczucie misji, aby wszystkich przekonać jaki to szmelc ?
Czy oprócz Avatara są jeszcze inne słabe waszym zdaniem filmy w historii kinematografii i czy na forach poświęconych tym filmom też cały czas je krytykujecie, śmiejecie się z fanów i ich opluwacie ?
Czy ktoś z Was rozmawiał o tym z psychologiem?

ocenił(a) film na 1
sprocket73

Odpowiedź jest prosta - do żaden z tych słabych filmów nie był promowany na rewolucję i "następny krok w historii kina", co według mnie jest jedną wielką ściemą, ponieważ jak po mało którym filmie czuje się tak bardzo oszukany, a ten film to chłam.

Soulhunter_86

i uważasz, że dlatego przeciwnicy filmu tyle czasu i energi poświęcają by przekonać innych jak bardzo się mylą w swej ocenie - bo tym innym nie wolno mieć własnej, odnmiennej opinii?

prawda jest taka,że spora część osób dowartościowuje się w ten sposób, każdy chce być na swój sposób indywidualistą - dlatego udowadnianie większości jaka to z nich ciemna masa, że myślą jak dzieci itp itd to większość argumentów przeciwników filmu
a osobę która faktycznie potrafi rzeczowo rozmawiać o filmie, krytykując go lub nie - to nie ma znaczenia, to naprawdę nie wielki procent rozmówców

ocenił(a) film na 10
Soulhunter_86

Masz prawo do swoich poglądów, odbiór filmu jest kwestią gustu. Uważasz go za chłam i czujesz się oszukany - przyjmuję to do wiadomości.
Ale dlaczego wiele wypowiedzi antyfanów polega na obrażaniu tych, którym się film podobał ? Nazywanie ich ciemną masą, niedojrzałymi dzieciakami, głupkami i debilami przynosi jakąś ulgę Tobie i tobie podobnym ? Czujesz się dzięki temu lepiej ?

Soulhunter_86

Cóż, to, że ty nie dostrzegasz następnego kroku w historii kina nie oznacza, że go tam nie ma.

@OP
Sam się nad tym zastanawiałem i wiele razy pytałem, bo wbrew pozorom to nie jest taka błaha kwestia i właśnie z psychologicznego punktu widzenia po prostu ciekawe. I nie jest to oczywiście tylko polskie zjawisko. Im głośniejszy film i im większy sukces osiąga, tym natężenie zjawiska większe. Widać różne trendy, np. tzw. hejterów czy ludzi, którzy lansują się tym, że publicznie nie lubią czegoś, co podoba się "masom". Można się śmiać, że to tylko Net itd., ale idę o zakład, że w rzeczywistości są to często ludzie wiodący smutny żywot. Zdarza się to na pewno i wśród tych, którzy najbardziej rozpływają się w zachwytach, ale jakby nie patrzeć - radość z czegoś jest zdrowsza niż nadmiar żółci w organizmie. Generalnie przykro na to patrzeć.

ocenił(a) film na 1
Soulhunter_86

Do sprocket73: Czytaj ze zrozumieniem nikogo nie obraziłem, moje wypowiedzi ograniczają się do samego filmu i moich odczuć więc naucz się dokładnie czytać i analizować co kto piszę zanim coś innym zarzucisz.

Do StreetSamurai i sprocket73: Bardzo pięknie tylko nic na temat samego filmu, obrońcy zarzucają krytyką tego filmu obrażanie, a sami to takimi wypowiedziami jak wasza to oczywiście tego nie robią?

To twórcy tego filmu i dobra reklama robi z niego coś czym nie jest przeczytaj mój temat na forum, w trójwymiarowej animacji komputerowej to może i jest krok na przód, ale na pewno nie w historii kina.

Soulhunter_86

popieram chlam :) jakby go tak nie bombardowali medialnie film by mial lepsze noty.. a tak .. to chlam (identyczny jak wojna polsko ruska)

użytkownik usunięty
Amiga1240

właśnie o takie komentarze chodzi. Nie film a komentarz jest tutaj chłamem :)

ocenił(a) film na 10
Amiga1240

Jakby to przeczytał Cameron (załóżmy, że umie polski:P), to by Cię powiesił
za jaja:P. Ja rozumiem, że nie każdemu Avatar musi się podobać (znaczy nie
rozumiem - w końcu to taki wspaniały i cudowny film - ale przyjmuję do
wiadomości i akceptuję), ale żeby porównywać go do tego... czegoś?!

ocenił(a) film na 10
pl_szajba

Powiem o tym filmie tak - trochę inaczej, czyli nie o sobie czy swoich wrażeniach.

Poszedłem na niego z kumplami i wyszli z kina z buziami uśmiechniętymi jak na reklamie. Od razu zadeklarowali, że idą jeszcze raz.
Poszli też moi inni znajomi, mieszana para. Co usłyszałem kiedy spytałem ich jak było na filmie?
Że MUSZĄ iść jeszcze raz. Muszą. Ze już się umówili, tylko datę trzeba wyznaczyć. Że biorą innych znajomych na ten film.


Przepraszam, ale jak to nie są reakcje godne prawdziwego hitu, to co ma nim być? Otwarcie oficjalnego Kościoła Avatara ? Czy był jakiś film (jakiegokolwiek rodzaju) który tak mocno oddziaływał na ludzi i wzbudzał ich entuzjazm?

Ten obraz to Gwiezdne Wojny naszych czasów, to film który będzie wspominany latami. I nawet dziwnie zaciekłe ataki "antyfanów" nie zmienią tego faktu. A że nie jest na 1 miejscu w top FW (przynajmniej póki jest w kinach w 3D zasłużył na to miejsce) ?
Cóż, średnia `dziwnie` spada od czasu do czasu ;)
ale to nic. Ważne, że film w kwestii rozrywkowej nie ma konkurencji, na pewno wśród produkcji ostatnich... hm, ilu lat?

No i w pierwszej 30 nie ma żadnego "rozrywkowego" rywala, najbliżej do niego Władcy Pierścieni, ale to też nie to samo.
To jedyny tak lekki film w pierwszej 30. To też mówi wiele o tym, jak jest wyjątkowy.

ocenił(a) film na 8
Amiga1240

Wojna polsko-ruska nie jest chłamem.

za krótki, za krótki

ocenił(a) film na 8
Soulhunter_86

Ale przecież sprocket73 nie napisał, że Ty obraziłeś. On się pyta czemu występuje takie zjawisko.

ocenił(a) film na 8
wojtassw

Dobra, napisał, mój błąd.

ocenił(a) film na 10
Soulhunter_86

Pytanie moje było postawione ogólnie do antyfanów, głównie tych, którzy obrażają, a jest ich przecież sporo, na razie nie będe wymieniał z nicków, żeby ich nie peszyć.
Jeżeli Ty nie obrażasz, to po co się wypowiadasz i po co odpowiadasz na pytanie, które nie było adresowane do Ciebie ?
Nie dyskutujemy tutaj o filmie, o tym czy jest dobry czy kiepski. Dyskutujemy tutaj o agresywnych postawach antyfanów. W temacie i w pierwszym pościejest to wyraźnie napisane. Czyżbyś miał kłopot z czytaniem ze zrozumieniem ? :)

Soulhunter_86

przecież nikt personalnie do CIEBIE nie ma pretensji - mówimy tylko jakie są działania większości kantyfanów, i o ile obecność fanów jest zrozumiała to podrzegaczy-antyfanów już mniej, a że wyzwiska lecą i z jednej stron i z drugiej, no cóż nikt temu nie zaprzecza, smutna prawda

Soulhunter_86

Ale o co ci chodzi, człowieku? Sam czytaj ze zrozumieniem, o czym ten temat jest. Jeśli nie o tobie, to po co te nerwy? Czy też może jednak działa zasada uderz w stół?

Czytałem twój post, OK, twoja opinia, ja się z nią nie zgadzam i tyle. Zwłaszcza w takich przerysowanych miejscach, jak aktorstwo porównywane do polskich tasiemców, kiedy i ja, i ty wiemy, że to niepoważne, żeby nie powiedzieć - głupie. Tym samym zbliżasz się właśnie do ludzi, o których traktuje ten wątek, bo wyraźnie szykujesz się już do wyprawy krzyżowej.
Reklama niczego z tego filmu nie robi, bo od swojego premierowego weekendu każdy film jedzie głównie na tzw. word of mouth. Albo ma złą opinię i notuje spadki, albo dobrą - i traci mało lub zyskuje, co jest generalnie rzadziej spotykane, niż trafienie piorunem albo kleszcz z boreliozą. Jest to podwójnie ważne i znamienne w przypadku filmu, który nie może "jechać" na własnej poprzedniej części, znanym książkowym pierwowzorze albo star power. Ergo - wmawianie sobie i innym, że to wszystko "wina" reklamy jest po prostu błędne i raczej desperackie. Film się ludziom podoba czy tego chcesz, czy nie, co więcej - podoba się bardzo i polecają go innym, a sami chodzą na niego kilka razy. W dzisiejszych czasach już samo to jest historią tworzącą się na naszych oczach, pomijając inne aspekty. Taki przełom w kinematografii, jak pierwsze realistyczne "ludzkie" postacie wygenerowane przez komputer może dla ciebie jest niczym, ale dla wielu - jest właśnie przełomem. W jakiej innej dziedzinie spodziewasz się jeszcze przełomów? W scenopisarstwie? W "zwykłym" aktorstwie? W muzyce?

Miałeś pecha znaleźć się w grupie, której się dany film nie podobał. Normalna rzecz, zdarza się każdemu. Tylko od ciebie zależy (przy czym może cię to oczywiście w ogóle nie obchodzić), czy znajdziesz się w grupie, o której mówi OP, czy nie.

StreetSamurai

co do reklamy czy przereklamowania - dodam jeszcze od siebie, że ludzie często mylą reklamę z renomą - ja poszedłem na film Camerona a nie film o niebieskich kosmitach

ocenił(a) film na 9
StreetSamurai

Cieszę się że wreszcie ktoś jeszcze spostrzegł to o czym pisałem już wielokrotnie - tak ten film to niepowtarzalne zjawisko - renesans kina jako miejsca wspólnego przeżywania filmów!!! Co więcej zmusza do tego by pójść raz jeszcze do KINA - co obecnie jest już czymś b. rzadko spotykanym. Cieszę się z tego że film pozytywnie nakręca ludzi, pobudza do dyskusji, staje się impulsem do pójścia do kina wspólnie z rodziną czy przyjaciółmi. Co do antyfanów - część to zakompleksieni pseudointelektualiści, którzy w kinie nie potrafią się po prostu dobrze bawić - muszą szukać drugiego czy trzeciego dna i rozważać dylematy egzystencjonalne. Choć jeśli ktoś naprawdę kocha kino to po prostu nie może dać temu filmowi oceny 1/1 (nawet gdy nie podoba się sama treść) bo to zwykła prowokacja, "trollowanie" i chęć zaistnienia na forum - najczęściej kończąca się chamskimi pyskówkami (literówkami). Zdrugiej strony nie można od każdego wymagać zachwytu - cóż o gustach się nie dyskuje - mnie osobiście nikt nigdy nie przekona do baletu - choć szanuję uczucia ludzi którzy uważaja go za coś wspaniałego.

ocenił(a) film na 6
Soulhunter_86

Avatar jest swego rodzaju rewolucją bo jeszcze nikt nie robił filmu gdzie
wszystko jest tak fotorealistyczne, poza tym jeśli będzie ktoś chciał
przywrócić do życie aktora, i to komputrowo to będzie widać różnicy czy
jest to prawdziwe czy komputerowe, kieydś zrobiono golluma ale on z tymi
wielkimi nienaturalnymi oczyma nie był realistyczny wręcz jak wyjęty z
bajki albo mangi, tutaj mamy krok naprzód ponieważ tutaj mamy do czynienia
z komputerową grafiką podobną do człowieka, może cameron zrobi na przykład
krótki filmik w którym ożywi jakiegoś aktora albo zrobi aktora który żyje,
komputerowo i nie będzie on do odróżnienia, w terminator ocalenie, arnold
czyli t 800 wyglądał jak wyjęty z final fantasy, takie miałem wrażenie
tutaj wygląda to po prostu jak żywe, niektórzy mają mieszane uczucia, ale
to chyba z tego powodu że już nie wiadomo czy brać to jako że jest to
rzeczywiste czy nie... czyli technika jest tak prawdziwa że nie wiadomo czy
jest to tak realne jak prawdziwy świat...

ocenił(a) film na 3
gohan263

Powiedz mi gohan jaka ocene wystawilbys Avatarowi? Bo twoja nota powie mi wszystko o tym filmie.

PS Czemu usunales swoje oceny filmow? Czyzby ktos wywieral na tobie jakas presje?

ocenił(a) film na 10
Soulhunter_86

"aki przełom w kinematografii, jak pierwsze realistyczne "ludzkie" postacie wygenerowane przez komputer może dla ciebie jest niczym, ale dla wielu - jest właśnie przełomem. W jakiej innej dziedzinie spodziewasz się jeszcze przełomów? W scenopisarstwie? W "zwykłym" aktorstwie? W muzyce? "

ocenił(a) film na 10
Soulhunter_86

Ja nie widziałam takich reklam.. pojechałam tylko dlatego, że słyszałam pozytywne opinie znajomych i chciałam zobaczyć film reżysera Titanica.. I nie żałuję, jeden z najlepszych filmów dla mnie, mimo, że jestem chol**rnie wybredna i nie przepadam za gatunkiem s-f :)

ocenił(a) film na 4
sprocket73

Rozumiesz dlaczego fani siedzą i piszą na forum a nie rozumiesz dlaczego przeciwnicy się wypowiadają?
Przeczytaj swój post jeszcze raz bo chyba sam nie do końca zdajesz sobie sprawę z tego co piszesz.
Powiem Tobie, że forum danego filmu to nie miejsce tylko i wyłącznie na peany pod jego adresem ale również krytykę. Niema nic nadzwyczajnego w tym, że ktoś przez cały czas wyraża swoje rozczarowanie na temat filmu.
Równocześnie mogę zapytać Ciebie, czy przypadkiem to Ty nie wbiłeś sobie do głowy jakiegoś poczucia misji aby przekonać każdego jakie to arcydzieło.

ocenił(a) film na 10
Elof

Tak, właśnie tego nie rozumiem.
Posłużę się przykładem. Lubię chodzić po górach, więc często chodzę. Na szczycie podziwiam widoki razem z innymi ludżmi, którzy podzielają moją pasję. Jeżeli ktoś nie lubi chodzić po górach nie pcha się na szczyt, aby tam marudzić jakie to głupie i bez sensu.
Dla opornych jeszcze jeden przykład. Lubię skakać na bungee. Stoję na moście z grupą ludzi, którzy podzielaja moją pasję i skaczemy, opowiadamy o wrażeniach, dzielimy się emocjami. Jeżeli ktoś nie lubi skakać na bungee, to nie idzie na most i nie próbuje przekonać skaczących, że to głupie.
I istatni przykład (dla najoporniejszych). Lubię pić kolorowe drinki. Idę więc ze znajomymi, którzy też lubią pić kolorwe drinki do knajpy i siedzimy przy stoliku i popijamy. A przy tym świetnie się bawimy.

Antyfan Avatara, który siedzi cały czas na forum i indoktrynuje innych jaki to kiepski film, jest dla mnie jak człek, który wylazł na szczyt góry i wszystkich tam przekonuje że to strata czasu, albo idzie na most gdzie skaczą na bungee i śmieje się z tych, którzy skaczą, albo przysiada się do stolika przy którym piją kolowe drinki z kielonem czystej i mówi wszystkim jak wiele tracą pijąc farbowane siki.

Zastanawiam się więc, dlaczego taki Antyfan tak postępuje. Jest to dla mnie nielogiczne.

ocenił(a) film na 1
sprocket73

To analogicznie idźcie do kina na Avatar i tam się nim zachwycajcie to tam krytyków nie spotkacie, no chyba, że ktoś był pierwszy raz na filmie i akurat będzie wychodził ;p forum to nie miejsce gdzie przychodzą tylko fani, ale i krytycy, właściwie do tego forum chyba zostało stworzone, bo wyrażania swojego zdania i dzielenia się nim z innymi jednak niektórzy mają jak dwaj mali bracia, nie mogą pojąć, że ktoś śmie myśleć inaczej niż oni.

ocenił(a) film na 10
Soulhunter_86

Nie twierdzę, że forum jest tylko dla fanów. Każdy ma prawo wyrazić swoją opinię.
Jednak ciagle zastanawia mnie co kieruje człowiekiem, który codziennie kilka godzin poświęca na to, aby pisać o filmie, który mu się nie podobał. Uważam to za nienormalne.
Normalną rzeczą jest wyrazić negatywną opinię. Ale siedzieć cały dzień i we wszystkich tematach dorzuać trochę błota - dla mnie to czysty fanatyzm. O ile mogę zrozumieć pozytywny fanatyzm, czyli uwielbianie filmu bo się podobał. To nie jestem w stanie pojąć negatywnego fanatyzmu.

To tak jakbym ja siedział cały dzień na forum poświęconym "Brzuduli" i produkował posty o marności tego serialu, który podobno cieszy się ogromnym powodzeniam na całym świecie. Nie czułbym się na siłach aby to robić dzień w dzień.

ocenił(a) film na 4
sprocket73

Hmmm... bo nie podobają mu się widoki i ogłasza to tak samo jak ci, którzy wyśpiewują dookoła pieśni pochwalne? Ma do tego święte prawo i nie zmienisz tego. Pamiętaj, że w swoim życiu jeszcze nie raz spotkasz się z krytyką tego co Tobie się podoba. Jeśli tego nie przyjmiesz, jeszcze wiele razy poczujesz się bardzo zawiedziony.

ocenił(a) film na 10
Elof

Elof, rany boskie... w góry nie chodzą ludzie, którzy tego nie lubią. Nikt nie będzie przez 5 godzin wyłaził na szczyt, jeżeli tego nie lubi. A jeżeli wyjdzie raz przez pomyłkę, to tego nie powtórzy. A tu na forum ci sami antyfani codziennie wypisują to samo. Zastanawiam się jakim cudem odnajdują w sobie motywację aby to robić ?

ocenił(a) film na 4
sprocket73

"A tu na forum ci sami antyfani codziennie wypisują to samo."

Fani bez przerwy robią dokładnie to samo tylko w drugą stronę.

ocenił(a) film na 9
Elof

:)

Chyba jednak nie łapiesz tej konstrukcji. Pominę juz fakt, że nie można robić tego samego dokładnie w drugą stronę ;)

ocenił(a) film na 4
GodFella

Hmmm... napiszę inaczej: "antyfani" waszym zdaniem ciągle wypisują to samo siedząc nie wiadomo po co na tym forum. To co robią fani? Oni dokładnie tak samo przykleili się do forum i przedstawiając bez przerwy te same argumenty. Jedni mogą a drudzy nie?

ocenił(a) film na 10
Elof

Coraz bardziej skłaniam sięku opinii, że nie jesteś normalnym użytkownikiem :) Wyobraź sobie, że fani tego filmu rozmawiają między sobą o różnych rzeczach związanych z filmem, informują się o różnych rzeczach itp. Nie siedzimy i nie piszemy do siebie: Fajny, no fajny, fajny co?, no, zajebisy, no zajebisty i td. Rozmawiamy sobie o różnych rzeczach związanych z filmem. Tylko taki kulturalny wątek nie może przeżyć długo, bo zaraz zjawia się jakaś intelektualna kaleka, która zaczyna standardowa gadkę, że film byłdo dupy, efekty do doupy, reżyseria do dupy i dyskusja się psuje. Patrz np. na ten watek, kilka osób rozmawiało sobie o czymś co ich gnębi, pojawiasz się ty, piszesz głupoty, wciągasz ludzi w jałowa dyskusję o swoich problemach, i wątek się psuje. Inteligentniejsi użytkownicy przestają się w nim wypowiadać, a fajny temat kolejny raz zostaje sprowadzony do poziomu dna.

Dla uproszczenia: istnieją inne formy komunikacji między uzytkownikami forum danego filmu, niż przerzucanie się opiniami czy film był dobry czy do dupy.

Elof

Co do pchania się na forum czegoś czego nie lubię.
Na fora związane z chodzeniem po górach raczej nie pcha się osoba która tego nie lubi tylko po to by namawiać innych z tego forum do tego by nie chodzili po górach bo są denne widoki. Nawet jeśli tak robi to nie zdoła przekonać tych ludzi i prawdopodobnie oni jego, bo dla nich to piękne widoczki a dla niego nie. Ma do tego prawo ? W sumie ma, co nie zmienia faktu, że jest to deczko głupie.

Co do spotykania ludzi co krytykują to co lubię. Spotkałem i jeśli moje argumenty do nich nie przemawiają ani ich do mnie, np. ja widzę wspaniałą grę aktorską, wspaniały scenariusz a oni wręcz przeciwnie (Avatar :P), to jedyne co pozostaje to zastosować starą zasadę, głupszemu się ustępuje :), ja mam swoje zdanie i nie zmienię go tylko dla tego, że ktoś ma inny gust ode mnie i strzela mi tu focha, że jakim prawem mi się ten film podoba.

Wyrażenie krytycznego zdania na jakiś temat to jedno a twierdzenie, ze inni to idioci bo widzą coś czego ja nie widzę to co innego.
Ja nie chodzę na forum o Ojczulku bo jedyne co to bym go skrytykował bo mi się nie podobał. Już mega głupotą było by kłócenie się z fanami tego filmu, że to oni mają denny gust i przez to są gorsi ode mnie.

P.S. wow obraziłem Ojczulka, zjedziecie mnie, że jestem dzieckiem i nie potrafię docenić dobrego kina ? Albo jakiś jeszcze głupszy tekst opisujący, że mam gorszy gust od was ?

Elof

"Niema nic nadzwyczajnego w tym, że ktoś przez cały czas wyraża swoje rozczarowanie na temat filmu. "

Faktycznie tutaj to nic nadzwyczajnego, ale normalne to nie jest. Zdrowe tym bardziej. Prościej: są dwa filmy, X i Y. X ci się podobał, Y ci się nie podobał. Normalny człowiek, o ile w ogóle to robi, to wchodzi na forum filmu Y i pisze, że mu się film nie podobał, bo coś tam, po czym udaje się na forum filmu X rozmawiać z innymi o filmie, który mu się podobał. Może też rozmawiać o filmie Y, np. analizując konkretne aspekty. Jeśli natomiast w ogóle go nie ma na forum filmu X, a siedzi bez przerwy na Y, gdzie tylko rzyga żółcią albo wypisuje absurdalnie przerysowane brednie i takie wątki podtrzymuje, desperacko szukając uwagi, to coś z nim jest nie tak.

Pewnie, że możesz zapytać, ale twoje pytanie będzie bez sensu, bo nie ma tam słowa o tym, czy mu się Avatar w ogóle podobał. Równie dobrze mógł mu dać i 1/10, a pyta o zjawisko, którego właśnie najwyraźniej nie zrozumiałeś.

ocenił(a) film na 4
StreetSamurai

Zawsze znajda się niechlubne wyjątki. To samo tyczy się zwolenników.

Elof

Udajesz, że tego nie rozumiesz? Bo już ze trzy osoby ci to jasno, z niemal graficznym opisem wyłożyły.

ocenił(a) film na 4
StreetSamurai

Rozumiem o co Tobie chodzi, za to chyba Ty nie za bardzo pojmujesz o co mi chodziło.

ocenił(a) film na 10
Elof

Elof, teraz wiem, że tylko udajesz głupka i dobrze się przy tym bawisz... może to Was (antyfanów) napędza ? :)))

ocenił(a) film na 4
sprocket73

No tak... brak argumentów i zaczynają się kamienie.... przykre...
Zapytam Ciebie tylko, czy czytałeś moje powyższe posty? Wyraźnie zaznaczyłem, że chodzi mi o ogół zachowań dotyczących zarówno jednaj jak i drugiej strony.

Elof

Że tak powiem - stary. Tu nie chodzi o "ogół zachowań jednej i drugiej strony", tylko o konkretne zjawisko, które z obiema stronami nie ma nic wspólnego, bo i wspólnego mianownika też nie ma. I o tym traktuje ten wątek. Cierpliwie ci wszyscy tłumaczą, o co chodzi, ty piszesz, że to rozumiesz, po czym... znowu gadasz swoje. To też nie są argumenty a zachowujesz się tak, jakbyś naprawdę głupka z siebie robił - piszę to bez żadnej złośliwości, po prostu staram się zupełnie z boku opisać sytuację.

StreetSamurai

A, sorry - nie doczytałem posta na dole.

Elof

Ja rozumiem o co ci chodzi, tyle że to nie ma wiele wspólnego z tym, co jest tematem tego wątku, dlatego pytam. Skoro jednak ty też rozumiesz, jak mówisz, to co w zasadzie tu robisz?

ocenił(a) film na 10
sprocket73

Pewnie jacyś odrzuceni "twardziele". Mama ich nie kochała lub coś w tym stylu. Wychowywano ich twardą ręką (nakazy, zakazy) i wymagano, by byli twardzi, by dobrze funkcjonować w tym bezwzględnym świecie. Deficyt miłości, poczucie odrzucenia... przez tzw. Boga też. Pewnie podoba im się starotestamentowa wizja Boga, bo jest taki swojski.
Ciekawe, czy tacy ludzie potrafią być zadowoleni, szczęśliwi (tak po całości) - raczej nie - będą raczej wiecznymi malkontentami.
"Okrzepli" dobrze w tych realiach, z których podświadomie nie są jednak zadowoleni, więc będą walczyć z filmem i ze sobą, by się nie "rozkleić", by nie zwątpić w to, co do tej pory robili. Starają się zabić w sobie uczucia, nie wczuwać się, nie przeżywać i spłycić przekaz filmu.

Sorry, za to, że się wypowiedziałem i "wszystko zepsułem", ale najprawdopodobniej nie doczekałbyś się odpowiedzi od "antyfanów", bo oni nie chcą zrozumieć samych siebie - za bardzo by ich zabolało, że tracili czas na płytkie życie, nie dające spełnienia.
No cóż - zawsze można zacząć "od początku" - naprawdę warto :)

A oto fragment z mojej "minirecenzji" :)

"Może ludziska coś zrozumieją, poczują, bo na razie nie są nawet jak dzieci - kamień więcej rozumie ;) To niejako cytat z filmu :) A żeby stać się "człowiekiem"... niewielu ludziom się to udaje - trzeba żyć pełnią życia, być "hardcorem", doznać przygody, szybkości, być na krawędzi, kochać mocno, bez ograniczeń... doświadczyć jak najmocniejszych wzruszeń - zarówno pozytywnych, jak i "negatywnych", ale wyciągnąć z tego wnioski i się nie poddawać... by wygrać... siebie..."

ocenił(a) film na 10
sprocket73

Bądźcie nadal twardzielami, bo inaczej możecie tak "skończyć":
http://www.filmweb.pl/topic/1290398/CNN+o+depresji+avatarowej+%29.html

Spoko - załamanie jest pierwszym etapem poszerzania świadomości i większość z tego, z czasem wychodzi :)

ocenił(a) film na 10
wendol

Attention whores. Pojawiam się na filmwebie od jakiegoś czasu i zaobserwowałem jedno. Piszesz coś generalnie z sensem, nikt nie zwraca na ciebie uwagi, napiszesz coś debilnego, zaraz znajdzie się 10 osób które będą chciały cię wyprowadzić z błędu. Więc jeśli jesteś samotny, nie masz co robić całymi dniami, to napisanie czegoś głupiego na forum to najlepsza metoda, żeby ludzie dostrzegli twoje istnienie. A gdzie jest na to największa szansa niż na forum filmu, który ma mnóstwo aktywnych fanów.
Oczywiście, niektórym przychodzi to naturalnie z racji wrodzonej głupoty, niektórzy są zatroskanymi o przyszłość kina 14 latkami, niektórzy mają emocjonalnie gorszy moment w życiu. Część osób pewnie z tego wychodzi, rzadko spotyka się trole 35 letnie... No ale gdy trol dojedzie do 35 lat, to jest to wtedy coś jak trol na 80 levelu, ma takie skille, że wykończy psychicznie każdego :P

Oczywiście normalni fanie też nie są bez winy, bo moglibyśmy się zupełnie nie przejmować, kiedy jakiś pół mózg napisze, że Avatar ma słabe efekty, a jednak się absolutnie bezsensownie przejmujemy.
Moim osobiście zdaniem najgorszy rodzaj trola to trolowy ekspert od fizyki. Ten rodzaj trola posiada wiedzę w praktycznie każdej dziedzinie, i doskonale wie, czego nie da się zrobić, dla niego główny bohater filmu zawsze powinien zginąć od postrzału, nie powinien tak wysoko skakać, upadek z tego okna powinien mu połamać wszystkie kości, wszystko co bohater zrobi jest nielogiczne bo on zrobiłby inaczej, a takie filmy jak mission impossible są całkiem do dupy, bo przecież nie da się jechać motorem na jednym kole i strzelać. Na forum avatara manifestują się znawstwem futurologii, i tym jak bezsensowne jest, że ziemianie nie strzelają laserami, bo przecież w przyszłości wszyscy będą strzelać laserami. Ostatnio pod teaserem drużyny A można było obserwować wysyp ekspertów od militariów, dla których desant czołgu z samolotu jest sprzeczny z wszelkim zdrowym rozsądkiem i totalnym przegięciem.

Ja się przyznam szczerze, mi jest żal, kiedy ogromny wysiłek setek ludzi, wielka inwestycja i wielkie ryzyko, wiele lat pracy jakie włożono w np. Avatara, jest przez ludzi w 3 zdaniach na forum mieszane z błotem :(

ocenił(a) film na 4
Negative

"Ja się przyznam szczerze, mi jest żal, kiedy ogromny wysiłek setek ludzi, wielka inwestycja i wielkie ryzyko, wiele lat pracy jakie włożono w np. Avatara, jest przez ludzi w 3 zdaniach na forum mieszane z błotem :("

Po części muszę zgodzić się z powyższym zdaniem. Osoba nie potrafiąca docenić wizualnej, technicznej strony jest ignorantem. Jednak problem pojawia się głębiej. Nie chodzi tutaj o czepianie się w stylu jak to napisałeś "...dla niego główny bohater filmu zawsze powinien zginąć od postrzału, nie powinien tak wysoko skakać, upadek z tego okna powinien mu połamać wszystkie kości...".
Problem pojawia się gdy film mimo całego swoje rozmachu nie trafia do widza, dla którego np. to wszystko jest bez klimatu i oczekiwał czegoś innego. Można powiedzieć, że nie trafił w jego gust. Wtedy doskonale widać, że nawet grube miliony nie są w stanie zmienić człowieka.

ocenił(a) film na 10
Elof

Są rzeczy które nie trafiają w mój gust, ale wtedy ja wiem, że to pewnie dobry film, tylko nie dla mnie, nie siedzę na ich forach i nie wypisuje jaką miały debilną fabułę, jakie tragiczne aktorstwo i jakie strasznie nudne były. Nikt nikomu nie ma za złe kiedy napisz: jakoś ten navatar nie zrobił na mnie wrażenia, nie wciągnąłem się.

ocenił(a) film na 4
Negative

"Nikt nikomu nie ma za złe kiedy napisz: jakoś ten navatar nie zrobił na mnie wrażenia, nie wciągnąłem się."

Tylko widzisz... wtedy wymaga się od widza uzasadnienia dlaczego film nie wciągnął, dlaczego nie zrobił na mnie wrażenia i użytkownik zaczyna pisać:

Nie podobało mi się aktorstwo, fabuła strasznie oklepana i dlatego z ekranu wiało nudą. Jakkolwiek nie podobają się Wam te argumenty, to są one jak najbardziej do przyjęcia.

ocenił(a) film na 10
Elof

Nie podobało mi się aktorstwo, a "aktorstwo było beznadziejne" to jest kolosalna różnica. Fabuła była dla ciebie oklepana? Ok. Mogła być dla ciebie. Takie argumenty są całkowicie do przyjęcia.

ocenił(a) film na 4
Negative

Dlaczego aktorstwo mi się nie podobało? Bo było beznadziejne! Co w tym złego, że tak napiszę?

ocenił(a) film na 10
Elof

To, że gówno wiesz o aktorstwie i nie masz prawa wygłaszać takich sądów :)