film nie był zły, trzymał w napięciu, przynajmniej przez większą część, bo momentami nużył i

czekało się tylko na koniec. ale jak w temacie: ilość błędów była po prostu ogromna. zwykle nie zwracam na to uwagi, kiedy thriller mnie wciągnie, ale w tym przypadku nie mogłem się nadziwić. [SPOILERY]

- wspomniany tekst Foresta: "to nie działa jak interkom" i porozumiewanie się za pomocą kartek. później role się odwróciły i jak włamywacze byli w azylu to Jodie od razu podeszła do mikrofonu. jakoś wiedziała o nim chociaż mieszkała tam jeden dzień.. poza tym czemu nie było mikrofonów w domu a były głośniki żeby było słychać osobę z azylu? dziwne.
- drzwi niby były dźwiękoszczelne, bandyci nie słyszeli co tam matka z córką mówią między sobą, ale gdy role się odwróciły, to Jodie przyłożyła ucho i wiedziała co jest grane. może dlatego, że była szczelina, bo jednemu przycięło palce? ale fotokomórka miała zapobiec takim sytuacjom, i co?
- arcyinteligentny pomysł podpalenia gazu - czy w świecie rzeczywistym nie istniałaby ewentualność, że całe piętro wyleci w powietrze a przynajmniej komora, w której było go pełno?
- telefon komórkowy nie miał zasięgu w azylu. to nie można było napisać SMSa i go wyrzucić stamtąd albo chociażby spuścić na sznurku przez dziurę w ścianie?
- gdy włamywacze usłyszeli głos Jodie z głośnika jak kilka razy powiedziała, że policja już tam jedzie, to Forest stwierdził, że "telefon jest na pewno odłączony". dopiero później wpadło mu do głowy żeby spytać czy główna linia też, ale wtedy już się łączyły z 911 i tatą
- w azylu miały się znajdować zapasy jedzenia na wszelki wypadek , a jakoś nie było nic, co by zawierało cukier
- z jaką łatwością bandyci uwierzyli byłemu mężowi Jodie, że nie wezwał policji
- a tak właściwie jak mógł wejść z taką łatwością skoro poprzybijali wszystkie drzwi?
- śmiechu warte było jak Jodie zaczęła młotem rozwalać kamery, a kompan Foresta dopiero sobie uprzytomnił, że mogli zrobić to samo (raz tylko rzucili jakąś kurtkę żeby zasłonić obiektyw)
- matka z córką tak długo siedziały w azylu, wiedziały, że przestępcy przyszli po coś, co tam się znajduje, ale też nie głowiły się nad tym co to może być i nie szukały skarbu w środku
- ROTFL - facet ma zmiażdżone palce, dostaje młotem w łeb i leci parę metrów, nogi nienaturalnie wygięte jakby połamane, ożywa i obezwładnia całą rodzinkę
- dostaje kulę w łeb i młot leci całkiem na bok, zamiast naturalnym ruchem prosto w dół
- nagle na końcu zjawiają się antyterroryści, ale skąd? czy tych dwóch policjantów siedziało pod domem i obserwowało nadal, czy Jodie jednak im dała jakiś sygnał? nie zrozumiałem skąd nagle ich się tyle wzięło, skoro wcześniej ich spławiała.

pewnie to nie wszystko i znaleźliście jeszcze inne błędy

dla mnie w związku z powyższym 6\10

Z większością się zgadzam. Ale.

1. Odcięciem telefonu miał się zająć Junior i powiedział Forestowi, że tak było. Dopiero potem ten ostatni spytał, czy faktycznie odciął, czy tylko przeciął kabel w kuchni.
2. Fotokomórka, co było akurat powiedziane, była na wysokości poniżej ramion i kostek, podczas gdy ręka Raoula - sama ręka - była niżej. Fotokomórka jej nie wychwyciła.
3. Brak cukru w azylu - być może senior był cukrzykiem? Ale to raczej było do podniesienia napięcia.
4. Mąż wszedł, ponieważ Junior, chcąc wyjść, odbezpieczył drzwi. Raoul go zastrzelił po tym i widocznie nie zabezpieczyli już drzwi z powrotem.