to chyba jeden z atutów tego filmu, który jako pierwszy rzucił mi się w oczy. Do tego fantastyczny master shot, scena wyjścia Jodie po komórkę (wg. najlepsza scena filmu). No i jak zwykle świetne u Finchera zdjęcia i muzyka. Film spełniony choć niektórzy twierdzą, że bardzo cienki to ja twierdze, że z takiego scenariusza Fincher wyciąngął więcej niż się dało i za to mu chwała.