PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=684049}

Bóg nie umarł

God's Not Dead
2014
6,3 51 tys. ocen
6,3 10 1 50759
2,6 10 krytyków
Bóg nie umarł
powrót do forum filmu Bóg nie umarł

Biedak umiera tak samo jak bogacz, a mędrzec identycznie jak głupiec.
Więc JEŚLI miałbyś po śmierci trafić do piekła na wieczność, to czy chciałbyś, aby ktoś Cię przed nim ostrzegł i powiedział jak go uniknąć?
Rozejrzyj się.
Każdego dnia słychać miliony narzekań na ten świat. Chciwość, samolubstwo, bieda, głód, wojny, morderstwa, choroby - ale to nie jest jeszcze piekło.
Bo nawet teraz są piękne słoneczne dni, gwieździste noce, bezkresne niebo, śpiewy ptaków. Są nawet ludzie wyciągający pomocną dłoń do bezradnych. Jest miłość.
W piekle nie ma miłości. Nie ma piękna, nie ma nadziei. Dlatego czy cenisz swoje życie?
Zobacz. Gdyby ktoś CIEBIE oszukał i okradł, a potem stanął przed Sądem i rzekł na swoją obronę:
"Wysoki Sądzie. Oszukałem i okradłem, ale skąd mogę wiedzieć, jak jest w więzieniu i czy ono istnieje? Przecież nigdy tam nie byłem, więc po co miałbym się martwić? Mam inny światopogląd. Myślę pozytywnie. Jestem niewierzący" - to czy na tej podstawie sprawiedliwy Sędzia powinien wypuścić Twojego napastnika na wolność?
Dobrze wiesz, że nie.
Ponieważ w takich okolicznościach, Twój oprawca trafiłby do więzienia, NIE DLATEGO, że tam nie był lub że nie wierzy w istnienie kary - ALE DLATEGO, że Cię oszukał i okradł. Bo tak jak jego winy są realne - tak i realny będzie wyrok.
Podobnie jest z Tobą.
Jeżeli tylko RAZ w życiu skłamałeś lub coś ukradłeś – to Bóg wymierzy Tobie karę, NIE DLATEGO, że w Niego nie wierzysz lub że się tym nie martwisz - ALE DLATEGO, że w rzeczywistości złamałeś już Prawo. A za przekroczenie Prawa jest sprawiedliwa kara, a nie jej brak. Więc mimo niewiary, w Dniu Sądu, słusznie trafiłbyś do piekła i już nigdy z niego nie wyszedł.
Jednak pewien mężczyzna, widząc Twoje wszystkie błędy i słabości, wszedł do sali sądowej i rzekł z miłości do Ciebie: "Oddaje całe swoje życie, aby zapłacić karę ZA CIEBIE."
Wtedy sędzia mówi TOBIE: "TWOJA kara została spłacona. Stałeś się wolnym człowiekiem, ponieważ ten mężczyzna ZAPŁACIŁ TWOJĄ KARĘ."
Co byś wtedy czuł? Czy powiedziałbyś temu człowiekowi, który oddał za Ciebie swoje życie: "Dziękuję"?
To uczynił DLA CIEBIE Bóg, ponad 2000 lat temu. Posłał swojego bezgrzesznego syna Jezusa Chrystusa, aby spłacił swym życiem TWOJĄ KARĘ. Było to konieczne, ponieważ przez SWOJE GRZECHY złamałeś już Prawo Boże i NIE MÓGŁBYŚ zostać usprawiedliwiony przez jakąkolwiek religię, swoje dobre uczynki lub chodzenie do kościoła.
DLATEGO TYLKO DZIĘKI POŚWIĘCENIU BEZGRZESZNEGO CHRYSTUSA - masz możliwość życia NA ŁASCE Bożej. I aby z niej skorzystać, chcąc żyć na wolności z dala od nadchodzącego piekła - to musisz wpierw WYZNAĆ I PORZUCIĆ swoje grzechy oraz ZAUFAĆ TYLKO Jezusowi, bo On jest Tym, który spłacił swym życiem TWOJĄ KARĘ.
A wtedy Twoje oddzielenie się od nieprawości, nałogów i buntu - nie będzie już wynikać z obowiązku lub z jakiegokolwiek przymusu, lecz jedynie z wdzięczności za to, czego dokonał dla Ciebie Chrystus.
W takim razie, czy masz na tyle odwagi, aby w porę docenić swoje życie i odwdzięczyć się Jezusowi - PRZESTAJĄC GRZESZYĆ? Czy raczej Go odrzucisz lub zastąpisz kimś innym, aby poznać wieczne i surowe konsekwencje WŁASNYCH BŁĘDÓW oraz uporu wobec łaski Bożej?

frtweasdg

Hej :) Fajny post dla tych, co kłócą się, czy Bóg jest, czy Go nie ma.
Ludzie zapominają dziś, że złamali Prawo Boże i że staną przed Sądem bez względu na to, czy wierzą, czy nie wierzą.
(Rz 3:23) "WSZYSCY ZGRZESZYLI I POZBAWIENI SĄ CHWAŁY BOŻEJ"
(Rz 3:10-12) "NIE MA NIKOGO, KTO BY CZYNIŁ DOBRO, NIE MA ANI JEDNEGO"
(Rz 6:23) "ZAPŁATĄ ZA GRZECH JEST ŚMIERĆ".
- więc Bóg już dawno nas osądził i nie musimy dziś dywagować o tym, kto wierzy, a kto niewierzy, kto ma sumienie, a kto go nie ma i tym samym czekać na łaskę Boga. Ponieważ tak jak to fajnie pokazałeś na przykładzie, - pewien mężczyzna, którego osobiście nie znamy; wszedł do sali sądowej i rzekł: 'Oddaje całe swoje życie, aby zapłacić karę ZA CIEBIE' Wtedy sędzia mówi TOBIE: 'TWOJA kara została spłacona. Stałeś się wolnym człowiekiem, ponieważ ten mężczyzna-ZAPŁACIŁ TWOJĄ KARĘ'
- Co byś wtedy czuł? Czy powiedziałabyś temu człowiekowi, który oddał za Ciebie swoje życie: 'Dziękuję'?
Super to ująłeś :)

Ciekawy film kiedyś oglądałem. Został on oparty na faktach autentycznych.
Tytuł: "A Glimpse of Eternity (Polish version)".
Polecam.

jasenek

Nie ma faktów autentycznych :)
Większej połowy też nie...

ThatGUYwithPeanutbutter

Istnieją właśnie, fakty z założenia są autentyczne :)

coton93

Chodził mi o to sformułowanie którego nagminnie używają ludzie "... to było na faktach autentycznych"
dlatego dopisałem drugie często wypowiadane "większa połowa" może nie zrozumiałeś.
Jeżeli coś jest faktem nie trzeba dodawać autentycznych bo właśnie z założenie są faktem.
Fakty dzielą się na dwie kategorie: Fakty i Fakty Medialne. (nie myl z programem informatycznym o podobnej nazwie)

Pozdrawiam

coton93

Chodziło mi o to sformułowanie którego nagminnie używają ludzie "... to było na faktach autentycznych"
dlatego dopisałem drugie często wypowiadane "większa połowa" może nie zrozumiałeś.
Jeżeli coś jest faktem nie trzeba dodawać autentycznych bo właśnie z założenie są faktem.
Fakty dzielą się na dwie kategorie: Fakty i Fakty Medialne. (nie myl z programem informatycznym o podobnej nazwie)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
coton93

Notabene sformułowania błędnego, które w językoznawstwie nazywamy tautologią lub pleonazmem.

jasenek

Można jeszcze dodać:
"KTO UKRYWA SWE GRZECHY, NIE BĘDZIE MIAŁ SZCZĘŚCIA, ALE KTO JE WYZNAJE I PORZUCA, DOSTĄPI MIŁOSIERDZIA." (PRZYPOWIEŚCI 28:13)

ocenił(a) film na 5
jasenek

no nie do konca wszyscy stana przed sadem... poczytaj podstawy wiary katolickiej to troche ci sie mozg oswieci,,,


np... kazdy człowiek co poznał wiare katolicką ale jej nie przyjął idzie z automatu do piekła nawet jak by był najbardziej dobrym człowiekiem,,, wyjatek i to od niedawna jest to że jak by był mega dobrym człowiekiem a nie mial mozliwosci poznania wiary katolickiej np chińczyk który nigdy nie wyjedzal ze swojego kraju moze doznac milosierdzia Bożego i dostać się do nieba..

więc tak naprawdę wiele jest takich kwaitków w naszej wierze. pzdr

użytkownik usunięty
adiman

Tylko nie zapominaj, że poznanie wiary to nie zwykłe usłyszenie od kolegi "Hej, istnieje też inny Bóg. Taki, w którego wierzą chrześcijanie.". Nie. Tutaj jest mowa o dogłębnym, prawdziwym poznaniu, którego brakuje wielu katolikom. Tak więc, spokojnie, nie musimy skazywać naszych przyjaciół na potępienie, tylko dlatego, że wierzą w innego Boga. Najpierw postarajmy się sami naprawdę Jego poznać.

ocenił(a) film na 5

co ty piszesz... nie siej proszę Cie herezji... dosłownie jest napisane,, zacznij swoją wiarę od przeczytania" Propeudetyka teologi (inaczej: wstep do teolog)i" zobaczysz ze wiele aspektów wiary jest calkiem inna niz myslisz... wiec tez nie ma sie co dziwic ze najwieksi ateisci czy wrogowie Kosciola sa po teologi.



wiele rzeczy moze Cie zdziwic, smieszyc, itd... nasze dogamty sa napsiane raczej na przypuszczeniach niz na faktach,, temu wiele osob porzuca Boga po skonczeniu studiow teologicznych (w sumie tak w ogolnym skrocie napisalem)

Osobiscie nie jestem ateista lecz wierzącym,,, ale miałem stycznośc na studiach ze wstepem do teologi wiec lekki zarys mam.

pozdrawiam

ocenił(a) film na 6
adiman

Fakt, bliższe oględziny naszej wiary bywają niepokojące. Ale nie zapominajmy, że C.S. Lewis przeszedł z ostrego ateizmu do pisania książek wspierających wiarę. I obecnie uznawany jest za całkiem porządnego chrześcijanina. Podobnie Leszek Kołakowski. Więc w drugą stronę też bywa.

frtweasdg

Dzięki za post :D

frtweasdg

(Ks. Mądrości 2:23-24)
"BO DLA NIEŚMIERTELNOŚCI BÓG UCZYNIŁ CZŁOWIEKA - uczynił go obrazem swej własnej wieczności. A śmierć weszła na świat PRZEZ ZAWIŚĆ DIABŁA i doświadczają jej ci, KTÓRZY DO NIEGO NALEŻĄ."

Więc ludzie umierają i cierpią dlatego, że diabeł i jego zawiść jest realna.
Za to, chwała Panu Jezusowi, że uzdrawia dziś ludzi z wpływów grzechu, niewiary i ich źródła, czyli satanizmu.

radoslawprojnar

(2 Mojżeszowa 23,25)
SŁUŻCIE PANU, Bogu waszemu, A ON pobłogosławi chleb twój i wodę twoją. ODDALĘ TEŻ CHOROBY SPOŚRÓD CIEBIE.

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Drogi autorze , niewierzący jak sama nazwa wskazuje nie wierzy wiec nie ma tu mowy o grzechu i karze. Nie ma pojecia jak niebo-pieklo.
Nie ma wymierzania sprawiedliwości bo w pojeciu niewierzącego nie ma popełnionego przestępstwa.
W słowniku ateisty nie ma czegos takiego jak grzech tylko złe postępowanie, nieetyczne, niemoralne, bezprawne itd.. Nie ma odwolania w tym do wyższej sprawiedlwosci bo ona w światopoglądzie nie istnieje.
Porównywanie z sądzeniem w imie litery prawa jest nadużyciem.
Gdy ktos oszuka , okradnie , zabije STAJE przed sadem i ma SWIADOMOŚĆ wiezięnia, nie jest to domniemanie, zgadywanie co to jest owo więzienie, czy za to będzie kara i jaka. Nie ma zadnych wątpliwości czy Kara/więzienie JEST czy może nie ma. Kara i więzienie SA realne, namacalne, każdy może tego doświadczyć jeśli nie bezpośrednio to pośrednio.
Nie ma w tym metafory, zadnych przenosni lecz fakt.
Paragrafy istnieja, kara istnieje, wiezienią również, pewnie nie jedna osoba z tym sie osobiscie zetknęła.
Nikt o zdrowych zmysłach nie usprawiedliwialby się światopoglądem, jak autor wspomniał-”skąd mogę wiedziec jak jest w więzieniu i czy ono istnieje” to pseudointelektualny bełkot.
Prawo jest dla wszystkich nie ma nic wspolnego z tym czy ktos w nie wierzy czy tez nie.
Karze podlega każdy kto popełni czyn zabroniony niezależnie od jego przekonan religijnych.
To chyba nie powinno podlegac dyskusji. Porównywanie litery prawa do Boga jest mało przekonywujące dla osob niewierzących. Osob innych wyznan czy wierzących w inne bóstwa.
Dla chrześcijan takie porównania powinny być nieistotne z racji tego,ze każdy z nich wierzy w Sąd Ostateczny.

bezimienna1

Witaj.
Pewien mężczyzna poszedł, jak co miesiąc do fryzjera.
Po krótkiej rozmowie, fryzjer mu wyznał"
- "Wie pan co, ja nie wierzę, że Bóg istnieje"
- "Dlaczego pan tak uważa?" - zapytał klient.
- " No cóż, to bardzo proste. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, żeby się przekonać, że Bóg nie istnieje. Gdyby Bóg istniał, to myśli pan, że istniałoby tyle chorych? Czy istniałyby opuszczone dzieci? W zasadzie, gdyby Bóg rzeczywiście istniał, to nie byłoby przecież bólu i cierpień. Po prostu nie mogę sobie wyobrazić Boga, który by na to wszystko pozwalał."

Klient pomyślał przez chwilę, lecz postanowił zmienić temat. Gdy fryzjer skończył strzyżenie, klient mu zapłacił i wyszedł.

W tym samym momencie, gdy zamykał drzwi, zobaczył na drugim krańcu ulicy człowieka z brodą i zaniedbanymi włosami. Wyglądało na to, że ta osoba już od dłuższego czasu nie była u fryzjera. Była zupełnie zaniedbana i brudna. Wtedy klient powrócił do fryzjera i powiedział:
- "Wie pan co? Fryzjerzy nie istnieją!"
- "Bardzo śmieszne! Jak to nie istnieją?" - zapytał fryzjer.
- "Przecież ja jestem jednym z nich!"
- "Nie" - odparł klient.
- "Fryzjerzy nie istnieją, bo gdbyby istnieli, to nie byłoby ludzi z brudnymi, długimi włosami i brodą, jak ten człowiek na ulicy."
- "To nie prawda" - odparł fryzjer. "Fryzjerzy istnieją, tylko ludzie ich nie szukają. Dlatego wyglądają jakby byli zaniedbani."

- "No właśnie" - dodał klient. - "Dokładnie tak. Bóg istnieje, tylko ludzie Go nie szukają, dlatego jest tyle bólu, cierpień, niewiary i nieufności na świecie."

A czy Ty masz pragnienie poznania miłości Jezusa Chrystusa?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Przede wszystkim jeszcze nie znalazł sie nikt kto by udowodnil istnienie Boga, tak jak i jego nieistnienie.
Mozesz przytaczac wiele takich historyjek, ktore niewiele zmieniaja w swiatopogladzie niewierzacych.
Styl zycia czlowieka (tego spotkanego) jest ponownie kiepskim argumentem.

Ludzie cierpią, doswiadczaja targedii, sa nieufni, pełni lęków , niepewnego jutra , borykaja sie z takimi samymi problemami zarowno WIERZACY jak i ateisci. Wiara w Boga nie spowoduje,ze czlowiek pozbedzie sie problemow,bólu, cierpienia itd.

bezimienna1

Wobec tego, czy masz pragnienienie poznania miłości Bożej Jezusa Chrystusa?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Takich pytan nie powinno sie stawiać osobom niewierzącym bo odpowiedz jest chyba oczywista. Jeśli jednak masz jakies wątpliwości i robisz sobie nadzieję to napisze - nie mam.
Mam wrażenie, ze rozmowa jest mało merytoryczna i bez zrozumienia.

bezimienna1

- "nie znalazł sie nikt kto by udowodnil istnienie Boga, tak jak i jego nieistnienie."
- "Wobec tego, czy masz pragnienienie poznania miłości Bożej Jezusa Chrystusa?"
- "nie mam"

Dlatego niewiara wynika jedynie z odrzucenia poznania Boga.

frtweasdg

Niewiara wynika z niemożliwości poznania boga. Tą samą miarą odrzuca się istnienie krasnoludków, jednorożców i innych nieweryfikowalnych rzeczy.

ocenił(a) film na 3
qqqaaazzz

Wiara w byt konieczny istniejący sam z siebie (czyli Boga/Absolut /Zasada istnienia świata ...i tutaj nie ma znaczenia czy takim bytem koniecznym jest ktoś/coś z poza naszego świata czy też takim Bogiem jest sam świat/prawa fizyki itp. ) porównujesz do krasnoludków (czyli postaci fikcyjnych , które nie posiadają z definicji atrybutów bytu koniecznego) Według mnie trochę dziwne podejście. Wiara w zasadę istnienia wszechrzeczy czyli byt konieczny (czym/kim to jest to nie istotne) nie jest wiarą w krasnoludki. Popełniasz tu błąd ekwiwokacji, zrównujesz wiarę w coś/kogoś co jest zasadą istnienia świata do wiary w leśne skrzaty.

Agnieszka_NicCiDoTego

Nie zrównuje samej wiary a jedynie jej uzasadnienie, żadnego błędu nie ma.

ocenił(a) film na 3
qqqaaazzz

Co rozumiesz przez słowo "weryfikować"? Uznajesz tylko weryfikację empiryczną? Jeśli tak to już tylko Twoje własne "a priori" przyjęte założenie. No więc teraz udowodnij, że poznanie empiryczne jest dorzeczne nie popadając w błąd idem per idem.

Zauważ,nie ma żadnego dowodu, by wierzyć że jesteś świadomy - niemożliwość tego poznania ... nie wierzę w to, że jesteś świadomy... błędu nie ma :)

Agnieszka_NicCiDoTego

Stawiając tak sprawę nie jesteśmy w stanie udowodnić czegokolwiek.

ocenił(a) film na 3
gejzermocy

Jesli postawię sprawe tak iż "nie ma żadnego dowodu, by wierzyć że jesteś świadomy"... to masz rację. Dlatego też odpuśćmy sobie skrajny sceptycyzm i solipsyzm :)

Ale nie zauważyłeś mojej prośby:
"teraz udowodnij, że poznanie empiryczne jest dorzeczne nie popadając w błąd idem per idem."

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

W swiatopoglądzie ateisty byt takowy nie istnieje wiec nie ma potrzeby i pragnienia poznawania.
Jednak kazdy myslacy cżłowiek wie,ze istnienie /nieistnienie Boga nie zostało przez nikogo udowodnione. Jezeli by tak bylo ta dyskusja nie mialaby miejsca.
To czy Bóg istnieje czy nie jest tylko kwestia wiary, swiatopogladowa.
Wierzysz w istnienie ale nie bierzesz pod uwagę mojego swiatopogladu , który moze byc inny chociazby dlatego,ze nie zostało nic udowodnione.
W myśl tego moge roznie dobrze postawic tezę:

-"- "nie znalazł sie nikt kto by udowodnil istnienie Boga, tak jak i jego nieistnienie."

Dlatego wiara wynika jedynie z wyboru, mimo,ze moze nie istniec nie potrzebuje dowódów,zeby w niego wierzyc.



bezimienna1

W Boga nie wierzysz nie dlatego, że On nie istnieje, lecz dlatego, że nawet dziś nie chcesz Go poznać.
Więc co uczynisz z miłością Bożą Jezusa Chrystusa?
Przyjmiesz ją, czy odrzucisz ?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Mylisz sie próbujac mi narzucic swoje zdanie.
W Boga nie wierze bo w moim swiatopogladzie nie istnieje ,jak mozna poznac kogos kogo nie ma? Skoro nie ma to nie ma tez pytania o Boga i nie ma pragnien . Nie ma też postaci Jezusa.
Majac na uwadze powyzsze slowa o Braku dowodów na istnienie i nieistnienie Boga.
Ta rozmowa staje sie absurdalna bez żadnego dialogu, ukierunkowana na jedyną sluszna rację czyli Twoja. Takze dalsza nie ma sensu.


bezimienna1

"W Boga nie wierze bo w moim swiatopogladzie nie istnieje ,jak mozna poznac kogos kogo nie ma?"

Cóż, to bardzo proste.
Aby kogoś poznać, to wystarczy jedynie chęć, aby Go poznać.
Wobec tego, czy zechciałabyś dziś poznać miłość Bożą Jezusa Chrystusa ?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Ale odpowiedz na zadane pytanie. Jak można poznać kogoś, kogo nie ma?

zooo_2

Witaj.
Miłość Boża Jezusa Chrystusa nie może przecież istnieć dla osoby, która ustawicznie wyraża niechęć w jej poznaniu.

Dlatego, czy chciałbyś to zmienić i otworzyć się dziś na poznanie miłości Bożej Pana Jezusa Chrystusa?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Wyrażam chęć w poznaniu. Poproszę informacje o przedmiocie poznania.

ocenił(a) film na 2
zooo_2

Dobre ;)
Obawiam sie,ze to nic nie da bo bedzie powtarzał w kołko to samo.

ocenił(a) film na 3
frtweasdg

Witaj!

Czy Ty przypadkiem nie jesteś @victornix z yt?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Dlatego, że jestem osobą o otwartym i zdroworozsądkowym podejściu, a ignorowanie faktów przeczyłoby temu.

ocenił(a) film na 3
zooo_2

Jest. Przecież o nim rozmawiacie tzn. że Jezus jest bytem. Niebytu przecież nie ma :)

ocenił(a) film na 2
Agnieszka_NicCiDoTego

Ja odczytałem pytanie rozdzielnie. Padła odpowiedź wymijająca.

ocenił(a) film na 3
zooo_2

A ja mówię o bytach ;)

ocenił(a) film na 2
Agnieszka_NicCiDoTego

Moja odpowiedz byla po dluzszej dyskusji wiec to tez jest wyrwane z kontekstu ""W Boga nie wierze bo w moim swiatopogladzie nie istnieje ,jak mozna poznac kogos kogo nie ma?"
Odpowiedz przedmówcy:
Cóż, to bardzo proste.
Aby kogoś poznać, to wystarczy jedynie chęć, aby Go poznać.
Wobec tego, czy zechciałabyś dziś poznać miłość Bożą Jezusa Chrystusa ?
....
Jakkolwiek by to nie brzmiało odpowiedz jest retoryczna: nie mozna poznac kogos kto nie istnieje.

Bytem mozna nazwac wszystko co zostanie stworzone przez człowieka wlacznie z abstrakcją.
Jak juz pisalam w moim swiatopogladzie postac taka nie istnieje , skoro nie istnieje to w nia nie wierze . Moge powiedziec ,ze po poznaniu blizej tego tematu tym bardziej nie wierzę.
Tyle na temat poznania.


bezimienna1

Przykładowo.
Gdyby ktoś chciał Tobie zaofiarować prezent, to mogłabyś go przyjąć lub odrzucić.
Tak samo, gdy jawi się okazja by poznać miłość Boga, Pana Jezusa Chrystusa - to masz możliwość Go przyjąć, albo odrzucić.
Zatem, co dziś uczynisz wobec prezentu miłości Bożej?
Przyjmiesz go, czy odrzucisz ?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Czy Tobie tak trudno zrozumiec,ze ktos moze miec inny swiatopoglad niz Ty?.
Chyba dosc jasno sie wyrazilam na ten temat, jest on dla mnie przerabiany wielokrotnie wlacznie z poznawaniem.
Jestes fanatykiem taka rozmowa jest bez sensu.
Prosze kieruj juz swoje pytania do innych osob na tym forum.

bezimienna1

Reasumując.
Owa "niewiara" jest jedynie światopoglądem opartym na niechęci poznania miłości Bożej Jezusa Chrystusa.
Bo aby w rzeczywistości kogoś poznać - wystarczy jedynie chęć, aby Go poznać.
Natomiast w przypadku tzw. niewiary, występuje jawne odrzucanie poznania Boga.
Taka postawa, zatrzymuje u osoby proces rozwojowo-poznawczy, gdzie dowód na nieistnienie stanowi ciągłe negowanie możności Jego poznania.
W konsekwencji, taka osoba - nigdy nie pozna Boga i Jego miłości, ku otrzymaniu dowodu przez Jego doświadczenie.

Ja również serdecznie pozdrawiam i dziękuję, za podjęcie tej życiowej decyzji.

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

reasumujac
FANATYK

ocenił(a) film na 2
bezimienna1

A mi nie było dane ;)

zooo_2

Witaj ponownie,
Dostrzegam, że zamiast światopogladu opartego na negowaniu, wyrażasz dziś chęć poznania miłości Bożej.

Jeśli jesteś faktycznie szczery w swym postanowieniu i nie czynisz tego dla zabawy - to poznasz Boga i Go doświadczysz.
Pozwól więc, że się zapytam: Ile masz już lat?
Dodaj do nich 200 i odpisz, gdzie wtedy będziesz?

ocenił(a) film na 2
frtweasdg

Nie pozwalam. Nie umawialiśmy się na pytania z Twojej strony, tylko odpowiedzi.

ocenił(a) film na 3
frtweasdg

victornix czy to Ty?

ocenił(a) film na 3
Agnieszka_NicCiDoTego

Znikają moje posty

frtweasdg

Gdybyś urodził się w Afganistanie pisałbyś tak o Allahu gdybyś urodził się w Tybecie o Buddzie w Indiach o Ramadamie(czy jakoś tak).
Gdybyś urodził się tysiące lat temu pisałbyś tak o złotym byku.
Jeszcze dawniej o bogach olimpijskich z których wierzeń zapewne dzisiaj się śmiejesz.
Ciekawe jak będą śmiali się z naszych "bogów" za 300 lat jak świat pójdzie do przodu.
Pamiętaj to w co wierzysz zależy głównie (nie twierdze ze w 100%) od tego gdzie się wychowywałeś i kto Ciebie wychowywał.
Pozdrawiam Wierzący w Boga nie w religię.