Nikt nie mógł lepiej zagrać głównej roli niż Bruce Willis. Najlepsza scena pod koniec w tym kinie kiedy Matt Damon strzelał z karabinu maszynowego do Lenina.
Spielberg w życiu nie nakręciłby takiego gniota, Bruce Willis woli pić wódkę a Damon wolałby grać w siatkówkę plażową na Copacabanie.