Głupi, płytki, kiczowaty, że aż smalec oczami wychodzi na dodatek przydługie, często
pseudofilozoficzne dialogi ciągnące się w nieskończoność i totalnie porypane zakończenie
którego w sumie można było się spodziewać, razem zmontowane jak kiepska sensacja z
lat 70'tych..
czyli wszystko to co kochamy w filmach Tarantino :)