Christoph Waltz musi dostać Oscara za rolę Landy. To co robi na ekranie to brawura w czystej postaci. Pokazuje zdolności nie tylko aktorskie lecz także lingwistyczne. Włoski, francuski, niemiecki czy angielski nie mają dla niego żadnych barier. Na jego tle żadna gwiazda nie świeci. Przez cały film czekałem na jego kwestie. Quentin Tarantino ma oko do aktorów już wielu przywrócił z nie łaski. Ale w przypadku Waltz'a może być tak że wyniesie go na wyżyny list aktorów najbardziej pożądanych. Niestety drugą stroną medalu jest to że Waltz może stać się ofiarą tej roli i każdy będzie go kojarzyć tylko z tą genialną rolą.
Zdolności lingwistyczne to mieli aktorzy grający w Apocalypto czy też w Pasji. Ale tak na poważnie to jakoś mnie ta rola nie przekonała, rzecz gustu.
W podanych przez Ciebie bohaterzy posługują się jednym językiem przez cały film. Christoph Waltz czterema bez komentarza ...
Waltz świetnie zagrał ale muszę przyznać że sam Quentin Tarantino stworzył świetne warunki jak dla mnie film dobry przy prawie żadnej kwestii mówionej nie nudziłem się mimo że czasami rozmawiali" o pogodzie" to konwersacja zawsze wydawała się ciekawa nie wiem jak Tarantino to robi ale wszystkie dialogi i sceny są dopięte na ostatni guzik do tego ma bardzo rozpoznawalny styl.
Muszę przyznać, że też byłem pod wrażeniem tego co pokazał Waltz. Znajomość języków- jak najbardziej na plus.. no i gra, naprawde ciężko sie do czegoś przyczepić. Poza tym grał bardzo ciekawy charakter i wcielił się w Lande doskonale. Brawa
scena z włoskim mnie rozłożyła. Zbierałem szczękę do końca filmu... i dla takich scen wybrałem się do kina drugi, i trzeci raz. I poszedł bym czwarty ale kupony do multikina mi się skończyły a z kasą krucho. Nominacja do Oskara pewna !!!
Dokładnie scena z Włoskim Waltza i akcentowaniem nazwisk the best! Ale jeszcze wyśmianie przez Lande Diane Kruger-Bridget Von Hammersmark też było zaskakujące.
Scena w barze też zasługuje na uwagę, dopiero po drugim obejrzeniu "bękartów" zobaczyłem że Porucznik Archie Hicox naprawdę trzymał przez całą konwersację pistolet wymierzony w Majora Deiter'a Hellstrom'a.
Rola skrojona dla Waltza idealnie, jest perfekcyjnie dopasowany i zagrał wyśmienicie. Wreszcie coś błyskotliwego i zaskakującego. wow. Dla niego idę drugi raz do kina. Fantastyczna zabawa. Pozytywne zaskoczenie, bo Grindhouse zupełnie nie przypadł mi do gustu, za to uwielbiam Pulp fiction, między innymi za nowatorstwo.
Ale która część Grindhouse ? Death Proof rozumiem ... przez te dialogi i zakończenie, no ale to miało być kino klasy B więc sam wiedział co robi. Pulp Fiction to biblia kino maniaka wg. mnie .
Tak, zagrał świetnie. W kinie przez cały czas bałam się tych jego oczu. Mam nadzieję, że jeszcze go zobaczymy w jakiejś dobrej roli ;)
Dla mnie nie był straszny, był intrygujący. Kiedy się pojawiał napięcie rosło na ekranie. Budował atmosferę każdą wypowiedzią.
Taki aktor ja Waltz na pewno jeszcze czymś zaskoczy ...
Pozdrawiam
Od Jokera w wykonaniu Ledgera, żadna filmowa postać tak mnie nie zahipnotyzowała. Czekam już na dvd, bo film tak jak i wiele innych pozycji Quentina do oglądania po wielokroć. Oscar jak na razie murowany, ciężko wyobrazić sobie cokolwiek lepszego, jednak po tym jak w ubiegłym roku Akademia wyrolowała Mickiego Rourke'a to już niczego nie jestem pewien.
Myślę że Rourke jeszcze w oczach akademii nie zasłużył na takie wyróżnienie, choć dla mnie Rourke to naprawdę wybitny aktor, z zagmatwaną psychiką.
Akademia nie popełni błędu tym razem, Waltz może szykować podziękowania, moim zdaniem powinien dziękować tylko Quentinowi.
Powinien także podziękować niejakiej pani Simone Bar odpowiedzialnej za obsadę Bękartów, która poleciła go Tarantino. Quentinowi był on bliżej nie znaną osobą, obejrzał go w jakimś tylko mini-serialu austriackim, ale gdy odegrał jedną scenkę było już wiadomo, kto zostanie pułkownikiem Landą. Polecam wywiad z Tarantino magazynu movie z września