Skoro 2012 jest dla Ciebie arcydzielem to nic dziwnego. Jak to mówią... różni ludzie, różne potrzeby. Ważne, że dzięki wynalazkowi kina każdy może znaleźć coś dla siebie.
Tak naprawdę filmy Chaplina są lepsze i są klasyką do której wrócę. Filmy oceniałem z automatu nie to żebym jakoś się do tego przykładał. Tego filmu nie oceniam bo nie chce podpaść gremium :p
Mówisz, że tego filmu nie oceniasz i wystawiasz ocenę. Dobrze, że oceny można po czasie zmieniać. Jak dojrzejesz do filmów gdzie nie patrzy się tylko na efekty specjalne to zapewne ją zmienisz i będziesz się śmiał z siebie. Skoro lubisz oglądać filmy to poczytaj czasem co ludzie o nich piszą i na co warto zwracać uwagę. Można z zupełnie innej strony wszystko zobaczyć ;).
Ciekawe co Was jara w tym filmie. Naprawdę jestem ciekawy. Wycinanie swastyk na czole, zabijanie bejsbolem, ściąganie skalpów? Pełna ignorancja praw fizyki i rachunku prawdopodobieństwa? Dialogi - jeżeli udawanie Niemca to szczyt doskonałości to J 23 powinien dostać oskara. Niemam nic do zarzucenia kostiumom i skonstruowaniu klimatów tamtych czasów, ale reszta dla mnie to jak wyścig maluszków które mają 300 km/h na liczniku a poniżej 250 nie schodzą. Wyszedłem z kina zaraz po akcji z bejsbolami, nie pamiętam czy dotrwałem do dialogów w knajpce. Może film nie najgorszy dla kogoś kto lubi przemoc. Co do gry aktorskiej to zgodzę się że drugoplanowa rola detektywa gestapo była dobra i mogła by być konstrukcją filmu. Cała reszta nadaje się na kreskówkę. I nie jestem przeciwnikiem Tarantino. Pulp Fiction oceniam na dziewięć. W tym filmie zraża mnie ilość głupiej przemocy, nie usprawiedliwionej do końca fabułą.
To szkoda, że zraża cię taka ilość przemocy, bo podczas wojny było jej o wiele więcej. Głupia przemoc to występuje w tych wszystkich Piłach i innych badziewiach. Wycinanie swastyk na czole było bardzo dobrym pomysłem. Zresztą jak wychodzisz z filmu nie obejrzawszy go do końca to świadczy tylko o tobie.
Podejrzewam że to pytanie retoryczne ale : Brave Heart, Królestwo niebieskie, Gladiator, Szeregowiec Ryan, Casino Royale - no może na razie tyle.
No widzisz, mamy po prostu inne gusta. Ja Tarantino lubię za to przerysowane podejscie do przemocy. Tam jest mnóstwo krwi, bo taki jest Tarantino. To jest kino, do którego mam dystans. Co widzę w Bękartach wojny ? To, że nigdy Polacy nie odważyliby się tak zakpić z historii. My musimy robić takie filmy z zadęciem. Nawet jak minie 300 lat od zakończenia wojny. I ciekawostka, że żaden film Tarantino nie ma u mnie 10.... muszę się nad tym zastanowić :) Forresta Gumpa nie przeskoczył.
Jak się czyta życiorys Tarantino, można dojśc do wniosku, że w kinie najbardziej ciekawią go opowiastki. Wspomniano, że Pulp fiction jest zbiorem gagów zebranych z czterech innych filmów. Wrzucił bym linka, ale jakoś szczególnie długo nie zajęło mi znalezienie informacji na ten temat. A jako młody człowiek od 16 roku życia sprzedawał bilety na filmy porno w kinie, potem pracował szereg czasu pogłebiając swoją wiedzę o filmie pracując w wypożyczalni kaset wideo. Inspiracje czerpał z innych filmów. Potem sprzedał scenariusz do filmu i zaczął istnieć w świecie filmu. Swoją drogą "Pulp fiction", które jest świetnym filmem i kreacje Trawolty S.L. Jacksona, przegrało rywalizację do oskara z "Forest Gump", filmem wszechczasów więc wstydu nie ma. Ostatnio po prostu krytykuje filmy z moim zdaniem za dużą ilością przemocy, tj Looper :), za co też mi się oberwało. itd. :)
Tak naprawdę nie krytykuję tego filmu do końca przez udział Amerykanów w wojnie, film może prezentować ich podejście do tematu. Jakoś film lekko mi nie przeszedł, aby go traktować jako go jak teatr. My foult. W kategorii przerysowanych filmów zasługuje na 10.
Piszesz, że razi Cię nadmiar przemocy, który nie pozwala Ci dobrze ocenić filmu, i jednocześnie jako najlepsze wymieniasz właśnie TE tytuły?
Każdy z tamtych filmów jest wiedziony wyższymi wartościami niż przemoc i za wszelką cenę stara się przemocy unikać. Ale nikt nie dopuści do przekroczenia pewnych granic. Ale przemoc nie była podmiotem filmu. Właściwie powiem krótko w dupie mam ten film. Dla mnie to ochłap. Nie nadaje się nawet do przegryzania kanapki w McDonaldzie.
Osobiście uważam, że mógłby być lepszy, że żadna scena nie jest lepsza od pierwszej, co mu bardzo wiele zabiera. Twoja 'ochłapowa' ocena wskazuje jednak raczej nie tyle kiepskość samego filmu, co Twój wstręt do jego konwencji. Są lepsze filmy, ale o wiele gorszych jest zatrzęsienie.
Masz rację. Czasem pojedyńcze sceny potrafią zrazić do całego filmu. Ale i tak dał bym mu maksymalnie 4. Podobała mi się kreacja aktorki w konspiracji. Wyszedłem z kina a to nie często się zdarza. O gustach się nie rozmawia i ostatnimi czasy udało mi się obejrzeć kolka dobrych filmów, co ratuje sytuację. By myślałem że kinomatografia nie jest dla mnie. W filmach głównie zwracam uwagę na scenariusz, potem sposób realizacji np "gniew oceanu" Film jest poza tym zbytnio oderwany od rzeczywistości - a to widać nie mój gatunek. Chociaż sci-fi uwielbiam. Bawcie się jak Wam się podoba. Jak lubicie takie filmy to "Gamer" powinno przypaść Wam do gustu. Co prawda nie ma tam zbyt wiele dialogów, ale jest akcjaaaaa. Hheehee miłej zabawy w kinomatografię.
Trudno by mi było znaleźć film w wypożyczani kaset (chyba po staremu mi się powiedziało), który by nie był choć trochę ciekawy. Czyli kino klasy A, nie mówię o filmach nakręconych kamerą w czterech chłopa. Wolał bym podyskutować o filmach sprzed pięciu lat, bo ostatnie produkcje nie bardzo przypadły mi do gustu: były nudne, naiwne i z wielkim wybuchem na końcu zwykle. Konkurs na gorszy film klasy A i może nawet częściowo B. Dosyć blisko są "Niezniszcalni 2", ale plus za scenerię. Nawet "Death Race" było dla mnie ciekawsze. To musiał by być totalnie naiwny film - coś w stylu bajki "Tom i Jerry" tylko w formie fabularnej, nudne jak "District 9", mało realistyczne jak "Ultimatum Bourna" i z podobną ilością głupiego biegania i chyba Sylwek musiał by grać w tym filmie. Całość by była w żółtym kolorze. hahhah dobra idę spać dobranoc robaczki.
Akurat Ci co przetrwali tropili potem Niemców po całym świecie. Wielu skończyło podobnie jak w tym filmie. Oglądałem program na Discovery o tropieniu Niemców. Ale sprawy polityczne wolał bym zostawić na inny raz.
Ja ostro hamuję :) i oglądam film "zasypani śniegiem" - te dialogi i totalny brak akcji mnie kręcą :)
uwielbiam ludzi, którzy w trakcie dyskusji próbują bronic swojego zdania a w rzeczywistości go nie mają, bo bronią co chwila czego innego :)
asbaku: jeżeli masz dosyć przemocy to może już czas włączyć brazzersa lub redtuba? tam jest o wiele mniej zła :)
tam też masz świetną grę aktorską i jakże wspaniałe dialogi :)
Nie ma, bo porzucił myślenie. Z brazzersem, bym sie jednak jeszcze wstrzymała, no bo ile on może mieć lat ( z takimi wypowiedziami)? On pewnie nawet nie wie, co to za strony są:) No a dialogów, to tam naprawdę ogrom :)
Ale to jest właśnie Tarantino! :) Trzeba mieć dystans do tych scen pełnych przemocy, które w pewnych momentach są mocno przerysowane i wręcz kiczowate! Tak ma własnie byc, to jest jego styl :)
Aaaaaaaaaaaa HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!
Wracaj oglądać Muminki, tam nie ma przemocy.
to najgorszy film jaki widział, a oprócz Bękartów oglądał jeszcze Ojca Chrzestnego i Chłopców z Ferajny - nic wiecej
Genialny film. To połączenie humoru z groteską i tym niesamowitym napięciem....Gra na emocjach, której już dawno nie doświadczyłam oglądając filmu... Poza tym soczyste dialogi, muzyczne odnośniki do klasyków i lekka nuta przemocy. Nie za bardzo wiem, czemu ludzie odbierają go w zupełnie inny sposób.