Daję 6 bo film się dłuży niemiłosiernie. Właściwie jedyny moment filmu, który mi się podobał to końcowa scena z płonącym kinem. Film jest do oglądnięcia, ale nie sądzę, aby pozostał w pamięci na długo. Pewnie gdyby nie to, ze gra w nim Pitt, a rezyserem jest Tarantino, nie dotrwalbym do konca.
Inna sprawa, ze amerykanie maja naiwne podejscie do wielu rzeczy. Grupa kilkunastu zydowskich mscicieli pewnie nie przezylaby 3 dni na froncie, ale wiadomo, ze to tylko luzny film, a nie jakis dokument historyczny.
Taka specyfika Tarantino,on nawet nie miał zamiaru zrobić filmu opartego na historii czy w ogóle realizmie.