Chyba jestem w mniejszości, bo film mi się średnio podobał.
Muzyka jest wspaniała, zdjęcia również, klimat filmu bardzo mi pasował, ale jest jedno poważne ale. Trochę zniesmaczył mnie związek 16 latki z 23 latkiem. Po prostu było to dla mnie trochę krępujące do oglądania. Rozumiem, że miało to wywołać pewną kontrowersję, ale nie jestem przekonana co do potrzeby tej przepaści wiekowej.
Główna bohaterka była nijaka - niby w opisie jest zaznaczone, ze to ona pokazuje wszystkim jak żyć, ale ja mam wrażenie, ze Moses jej to pokazuje i to właśnie jego obecność zmienia rodzine Mili, a nie jej choroba ani zmiana jej nastawienia.
Dodatkowo wkurzało mnie to ciągłe zapominanie o przeszłości. Stało się coś dziwnego i niepokojącego? Olejmy to. Było tak w przypadku „napadu” na dom Mili przez Mosesa. Jej matka, jak i ona sama jakoś dziwnie spokojnie na to reagują, jakby nie stało się nic złego i już w następnej scenie wszystko jest okej, wszyscy zapomnieli.
Ostatnia scena na plaży była dla mnie niepotrzebna. Typowy końcowy wyciskacz łez i granie na uczuciach widzowi. Gdyby ta scena była gdzieś wciśnięta w środku filmu, nie miałabym nic przeciwko, ale umieszczona na samym końcu była dla mnie zagrywką poniżej pasa. Bardzo nie lubię, kiedy reżyser stara się na chama bawic uczuciami widza.
Nie zrozumcie mnie źle, aktorstwo było moim zdaniem bardzo dobre, po prostu mam problem z logicznoscią tej historii i płytkością postaci
16 i 23 lata to PRZPAŚĆ wiekowa? choć wiadomo, że większa przepaść wiekowa raczej zdarza się po 20tce, to jednak nie jest to żadne tabu, szczególnie, że to poniżej 10 lat różnicy.. Nieważne ile się ma lat, ważne kto jak się przy kim czuje. ... Widzę, że Pani nowa na tej planecie. Witamy :)
Niesmaczne to by było gdybyśmy mieli zamiast 23 latka gościa po trzydziestce z narzeczoną/żoną/dzieckiem i dorosłymi zobowiązaniami. Tutaj mamy pogubionego chłopaka który mentalnie jest na podobnym poziomie co bohaterka. Aż się boję spytać co sądzisz o związkach gdzie różnica wieku to więcej niż 10 lub 15 lat...