Pierwsze porównanie jakie nasuwało mi się w trakcie seansu to Reymontowi "Chłopi" w wersji japońskiej i na filmowo.No bo w końcu oglądamy dzieje mieszkańców wioski, odmalowane z przekonującym naturalizmem.
Jest to opowieść o czasach i miejscu gdzie umysły ludzi zaprzątało tylko jak przeżyć zimę, dzięki ubogim zapasom żywności i jak się rozmnożyć.
I mamy też osobliwy sposób rozwiązania problemu z systemem emerytalnym.
Koniec końców film na wysokim poziomie ale mnie średnio się podobał; za mało emocji albo jakiejś ciekawej intrygi przez co film jest jak dla mnie za "zwykły" i dostaje tylko 7.