Polacy jak zwykle... najlepsi krytycy pod słońcem.
Nasz naród chyba uważa się za pępek świata.. przykro patrzeć jakim egoistycznym i zawistnym narodem jest Polska..
Żartować o innych potrafimy a jak ktoś coś złego powie o nas to wielkie oburzenie i szok!
Ocena 6,3 filmweb
Imdb 7,2 przy prawie 300 tyś głosów.
Kolejny film, który pokazuje że nie warto wchodzić na ten portal
Tez jesteś Polakiem, piszesz po polsku i przesiadujesz na polskim portalu, więc daj sobie już spokój z tym emigranckim cebulaczeniem i patrzeniem z góry na ludzi, którzy zostali w kraju i nie wstydzą się nakręcać naszą koniunkturę, zamiast malować garaże Niemcom i jeść makarony i ryby z puszki w miasteczku namiotowym
powtarzam ci po raz kolejny - nie jestem twoim ojcem
http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Stalking,2757352#post_14272503
Wiem, wiem. Willa z basenem, pole golfowe i ty, Jan, lokaj, który tym wszystkim zarządza
pochodzenie nie ma nic do krytyki tego filmu, zresztą nie tylko polacy uważają że ten film jest nędzny
http://www.metacritic.com/movie/batman-v-superman-dawn-of-justice
http://www.rottentomatoes.com/m/batman_v_superman_dawn_of_justice/
7,2 otrzymuje w tych zestawieniach a na RT 3,7/5 i jest to wg ciebie nędzny film ?
krytycy to też w pewnym sensie widownia i znają się na rzeczy, w końcu to ci sami ludzie którzy oceniali pozytywnie takiego Zimowego Żołnierza, Deadpoola albo Strażników Galaktyki więc oni wiedzą co mówią ale nie krytycy są źli, oni spiskują przeciwko widzom i w ogóle...
Gdzie ja powiedziałem że krytycy spiskują czy coś ? Nie popadaj w paranoję. Ja krytykiem nie jestem i należę do tej drugiej grupy która być może nie wie o czym mówi ale mi film się podobał i to bardzo i nie zamierzam się przed nikim z tego tłumaczyć. Krytycy to tylko minimalny ułamek całej widowni która zobaczyła ten film dlatego ocena 200tyś jest dla mnie bardziej adekwatna niż nieco ponad 300 krytyków którzy są takimi samymi ludźmi i mają swoje gusta i opinie . Niby dlaczego ich opinia musi być dla mnie ważniejsza niż reszty ?
Bo teoretycznie taki krytyk sporo już w życiu widział i na filmach zna się lepiej niż przeciętny Kowalski czy inny Smith. Oczywiście są od tego wyjątki, ale mimo wszystko wolę zaufać recenzjom krytyków niż patrzeć na średnią ocen widzów, gdzie na topowych pozycjach zawsze będą grzeczne filmy, grające na emocjach.
No ok zakładamy że przeczytałem opinie krytyków na temat BvS przed pójściem do kina. Zaufałbym im i nie poszedłbym i ominąłby mnie świetny film. W ogóle to sam zastanawiam się czemu ludzie tak bardzo chcą budować własne zdanie na opiniach innych. Ja jeszcze przed miesiącem nie miałem pojęcia że taka strona jak te pomidory istnieje i jakoś sobie radziłem z doborem filmów a dzisiaj wychodzi na to że jak nie przeczytam 50 opinii i nie wyrobię sobie zdania o jakimś filmie jeszcze przed obejrzeniem tego filmu to nie powinienem do kina iść.
Ogólnie to zgadzam się z Tobą, że najlepiej oglądać filmy bez uprzedzeń i oceniać je niezależnie od opinii innych. Sam do tej profesjonalnej krytyki podchodzę z dystansem, ale lubię sobie od czasu do czasu przeczytać/obejrzeć recenzję ludzi, którzy mają o wiele większą wiedzę na temat filmów ode mnie. Choćby dlatego, że to poszerza horyzonty i pozwala spojrzeć na dany film z zupełnie innej perspektywy. Oceną "społeczności" za to w ogóle się nie sugeruję, na filmwebie jest mnóstwo niedocenionych filmów i szrotów mających średnią powyżej 7...
Anyway, na BvS poszedłem mimo tej całej nagonki, ale niestety muszę przyznać, że w większości przypadków zarzuty wobec tego filmu były jak najbardziej słuszne. ;)
Krytycy mylili się parę razy przy większych filmach w historii, wręcz wielkich- Blade Runner, Scarface.
Także nie traktowałbym krytyki, koniecznie jako poszerzania horyzontów.
Zaprzeczyć się nie da, że wiedzę na temat filmów mają i to ogromną , ale ja się zastanawiam ile w krytyce filmów, które na to nie zasłużyły- przykłady powyżej, jest już zblazowania, a ile autentycznej meteorytyki.
Taki krytyk to jednak żyje z oglądania filmów i na początku to pewnie traktuje jak pasję, ale to mimo wszystko jego zawód z czasem staje się rutyną. Dla mnie dość straszne i nie wyobrażam sobie takiej pracy gdzie to co uważane przez ogół za przyjemność zmienia się w pracę- mam tutaj na myśli wszystko co się da, od bycia degustatorem, przez bycie kucharzem, po tak skrajną sprawę jak prostytucja.
Oczywiście krytyka to dla mnie ważny aspekt odbioru filmu, ale zawsze też posiłkuje się mnie zmanierowanym widzem, który nie żyje z oglądania filmów.
To też nie jest tak, że im więcej człowiek ogląda tym bardziej ma dość kina. Na pewno więcej zauważa, staje się bardziej wymagający, ale jeżeli potrafi wciąż oglądać film bez tysiąca myśli na sekundę, analizowanie wszystkiego jak leci na ekranie, tylko potrafi to ograniczyć i chłonąć obraz- jeżeli ten jest dobry- to wciąż nie ma w nim zblazowania.
Analiza to jednak bardziej kwestia przemyśleń po seansie, ochłonięcie parę dni po etc.
Wracając do meritum tutaj średnia ocen przy liczbie głosów jest miażdżąca- na chwilę obecną jestem w stanie nawet sobie wyobrazić, że film może dobić przy 2X tyle głosów, do średniej 5,5.
Oczywiście trzeba brać pod uwagę, że tak jak pisałeś, masa ludzi ocenia na fw świetne filmy poniżej 7, jednak tam brałbym na poprawkę, że to często filmy ambitniejsze, albo o bardziej złożonej tematyce. Tutaj jednak mamy do czynienia z filmem z gruntu nastawionym raczej domyślnie na rozrywkę, albo tak kojarzonym i wliczającym się do gatunku, który obecnie mocno jest na fali- i to bardzo.
Jasne, krytycy nie są nieomylni, o BR ciężko mi się wypowiadać, bo widziałem tylko wersję z tym "lepszym" zakończeniem (sam film ubóstwiam), ale do głowy przychodzi mi jeszcze "Once Upon a Time in America" Leone, które też zostało zmieszane z błotem, bo producenci nie chcieli pokazać pełnej prawie 4-godzinnej wersji. Jeszcze co do samego zawodu krytyka, to podobno najlepszą pracą jest robić to co się kocha. Czasami zdarzyło mi się posłuchać Raczka w radiu i mimo tylu lat w tym fachu facet dalej potrafi bardzo entuzjastycznie mówić o filmach. Wydaję mi się, że taka rutyna mocniej zależy od charakteru samego człowieka.
Podczas pierwszego seansu zawsze staram się jak najmocniej chłonąć sam film jako całość, nie analizując wszystkiego szczegółowo (bo na to zawsze będzie czas później) i według mnie takie podejście jest najlepsze. Oczywiście wszystko zależy jeszcze od gatunku, są takie filmy do których powtórki nie są obowiązkowe. ;)
Kino rozrywkowe jako takiej krytyki nie potrzebuje, bo celuje w inne kryteria. Z drugiej strony kiedy taki BvS jest jechany od prawej do lewej, niecały rok temu cały świat wraz z krytykami jarał się Mad Maxem, więc coś jest na rzeczy. ;)
Coraz niższa średnia BvS też mnie nie zdziwi, bo dla osób nieobeznanych z komiksami ten film będzie okropny. Mimo całej mojej sympatii do DC, należała im się taka fala hejtu za to co Snyder z Goyerem wyczarowali.
Wy to kopiujecie?
http://www.filmweb.pl/film/Cloverfield+Lane+10-2016-714080/discussion/BRAWO,2763 466