Ten fim wiele znaczył dla filmowego uniwersum DC. Śmierć Supermana, to raz, pojawienie się Metaludzi, to dwa. Niestety "Świt Sprawiedliwości" był festiwalem licznych absurdów, które chyba trzeba będzie jakoś opanować i powplatać w filmowe uniwersum.
1. Sny Wayne'a -oczywiście mają wielkie znaczenie, tego domyśla się każdy. Superman powróci jako istota zła, dojdzie do apokalipsy (masa nawiązań do Injustice), itd. Osobiście mam małą teorię, iż sny może podsuwać jakiś psionik, typu Gorilla Grod, ale sam zbytnio w to nie wieżę.
2. Końcowe słowa Luthora-raczej mówił o Darksaidzie, co jest dość kłopotliwe. Dalej już Snyderowi pójdzie łatwo, jak z JL w New52: najazd Darksaida, powstaje liga, itd.
No i tego było na tyle.