Jakie kolejne filmy z bohaterami DC Comics według was powinny powstać ? Moje propozycje :
2015 The World Finest (Superman & Batman vs Lex Luthor & Metallo)
2015 Wonder Women
2016 The Flash (Flash vs Zoom)
2016 Nowa Zielona Latarnia
2017 Liga Sprawiedliwych (Superman,Batman,Flash,Wonder Women,Green Lantern,Cyborg i
Aquamen vs Brainiac)
Według mnie to Wonder Woman jest najbardziej olewana przez WB. Jako, że wraz z Batmanem i Supermanem stanowi trójcę, będącą trzonem Ligi (Trinity), najbardziej zasługuje na własny film. Pokuszę się o stwierdzenie, że nawet bardziej niż taki Flash. Według mnie scenarzysta tego projektu powinien wzorować się na klasycznej genezie, która nie odstręczą kontrowersjami jak kazirodztwo i pedofilia (geneza WW z "New 52"). W odnowionym uniwersum Diana ma ponoć ojca i jest nim sam Zeus. Krótko mówiąc scenarzystom DC Comics nie chciało się zerknąć do mitologii greckiej. Wyszła z tego tragikomiczna historia narodzin superbohaterki, według której to bóg olimpijski, który powinien być jej pradziadkiem, jest jej ojcem (matką jest Hippolita - córka Aresa, a ten zaś jest synem Zeusa [sic!]). Ale to nic, w animowanej adaptacji z 2009 Hippolita miała z Aresem syna! Ile bym dał, aby ujrzeć wizje Amazonek, odbiegająca znacznie od komiksowego kanonu. Amazonki - z początku konne wojowniczki z Anatolii. Wówczas motyw lassa świetnie by się komponował z taką wizją. Takie skrzyszowianie kultury scytyjskiej i greckiej. Ale to oczywiście tylko moje marzenie.
Dodam, że z chęcią bym zobaczył restart Green Lantern. Skoro pojawiła się nowa Carrie Farris, grana przez Christina Wren (w filmie "Green Lantern" z 2011 roku w postać Carol Ferris wcieliła się Blake Lively), to jest szansa, że pójdą po rozum do głowy i dadzą Hala Jordana, a nie Johna Stewarta (mam gdzieś poprawność polityczną).
Projekt serialu Wonder Woman upadł już bodajże dwa razy. Stacja telewizyjna The CW zamówiła chyba nawet przed poprzednim sezonem pilot serialu Wonder Woman, ale był on na tyle słaby, że nie zdecydowano się zamówić nawet dalszych odcinków, nie mówiąc o całym sezonie. Zgadzam się, że Wonder Woman to podstawa Justice League, ale wydaje mi się, że twórcy mają z nią największy problem, żeby ukazać ją realistycznie i w zgodzie z komiksem. Sam jej strój sprawia nie lada kłopotów. Jak przenieść go na duży/srebrny ekran, żeby nie wyglądał kiczowato. Jak pokazać jej moce żeby dobrze to wypadło. Myślę, że na razie Warner Bros i twórcy nie mają na nią pomysłu, więc omijają temat.
Do gustu przypadła mi wiadomość o tym, że pojawi się serial Flash. Wprawdzie od stacji The CW, ale z Arrow pokazali, że potrafią zrobić fajny serial. Mam nadzieję, że Warner Bros i DC będą budować spójne uniwersum i serialowy Flash zawita do filmu Liga Sprawiedliwych (który prędzej czy później powstanie).
Co do filmów to nie ma jednak wątpliwości, że prędzej czy później będzie trzeba zmierzyć się z postacią Wonder Woman. Logicznym następstwem jest też postać Green Lantern. Ja również mam gdzieś poprawność polityczną, ale akurat w tej roli wolę Johna Stewarta i czarnoskórego bohatera. Jakoś przyzwyczaiłem się oglądając dawno animację, że GL jest czarnoskóry.
Wydaje mi się jednak, że kolejnym filmem będzie po prostu osobna produkcja o Batmanie. Nie wiem jednak jak będzie ona wyglądać jeśli potwierdzą się plotki o 40-50 letnim Batmanie. Ma go zagrać np. Josh Brolin (46 lat) więc zanim pojawi się Man of Steel 2 Brolin będzie miał z 48 lat. Będzie po 50 gdyby miał wystąpić w swoim filmie. Nie wiem czy jest sens w długofalowym budowaniu uniwersum z starszym Brucem Waynem.
Według najnowszych plotek Zack Snyder obecnie ma być podobno bardziej zajęty wybraniem odpowiedniego tytułu do wspólnego filmu z udziałem Batmana i Supermana niż odtwórcy roli Mrocznego Rycerza. Źródła Superman Homepage powiedziały nam, że Zack Snyder może być obecnie bardziej zaangażowany w wybór tytułu, który reprezentował by film. Reżyser szuka pomysłów i inspiracji w “World’s Finest” i “Public Enemies”.
Źródło: [ http://www.batcave.com.pl/2013/08/gdzie-zack-snyder-szuka-inspiracji-dla-batmans uperman/ ]
Jak głosi plotka Jeffrey Dean Morgan ("Watchmen. Strażnicy", "Nie z tego świata ") jest kandydatem do roli gacka. Ma 47 lat tak więc jak dla mnie jest trochę za stary.
Źródło: [ http://www.comicbookmovie.com/fansites/JoshWildingNewsAndReviews/news/?a=84979#c omments ]
Ślędze doniesienia na Batcave, a także na Hataku, także w miarę jestem na bieżąco. No tytuł to również nie lada wyzwanie. Wiem, że był już taki temat zakładany i podawałeś nawet sporo ciekawych (i zabawnych:D) propozycji. Ja chcę tylko dodać, że mi osobiście tytył Batman vs Superman, albo Superman vs Batman raczej nie pasuje. Brzmi jakoś tak zbyt prosto. Odpowiednio dla komiksu, ale dla filmu już tak sobie. I znowu - nic tylko czekać #5453
1.Batman vs Superman;
2.Wonder Women;
3.Flash;
4.Liga Sprawiedliwych;
5.Superman/Batman (kontynuacja z 2010 i 2011);
6.Różne Cyborgi/Latarnie/Martiany Manhuntery/Aquameny;
7.Tytani;
I daleko na końcu: Infite Crisis i Blackest Night
Człowieku, chcesz zajechać biedne Warner Bros. na śmierć? Ta banda zadufanych w sobie leni nawet nie ma ochoty brać się za cokolwiek co nie jest Batmanem i Supermanem. Wybrali sobie święta trójcę: Davida S. Goyera, Christophera Nolana i Zacka Snydera bp chą, aby właśnie tylko oni tworzyli kinowe uniwersum DC. Goyer na razie sprzedawał nam ciemnotę, aby zachęcić do pójścia do kina na"Człowieka ze Stali". Jak trzeba było wybrać reżysera do "Terminatora 4", to wybrali takiego, który ma w Hollywood opinie największego partacza. Mieli dogodna okazję, mogli ogołocić powstanie Warner Waman i Flasha. Jako fan DC jestem wpieniony, że Marvel kręci jakieś tam durne szypy pracze, a Warner nie chce się nawet przyznać się do tergo, że nie ma pomysłu DC Cinematic Universe u tylko dalej idzie w zaparte. Z takim podejściem to albo "Jutice League" znów pozostanie w marzeniach fanów, albo film powstanie, ale gdzieś w przyszłym stuleciu.
ktoś chyba wbił się na to konto, 0/10.
Jak już trollujesz, to staraj się imitować oryginał.
co do WW, jest ten artykuł...
http://www.wired.com/underwire/2013/07/wonder-woman-movie/
Pada tam cytat, że owa postać nie posiada żadnego znanego (solowego) story arcu, dlatego o film tak trudno. No i również inne rzeczy, cenne dla mnie jako laika w temacie WW (mimo że sam artykuł ma tytuł, jaki ma).
Zapewniam Cię, że trollowonie nie było moją intencją. Po prostu wnerwia mnie nieróbstwo Warner Bros. A ten artykuł, do którego podałeś linka jest nic nie warty. Wonder Woman posiada mnóstwo story arców, z czego jkao inspirację dla filmowego debiutu nadaje się "Wonder Woman: Gods and Mortals". Historia jest uważana za najwalniejszy origin story (geneza) po "Man of Steel" Johna Byrne'a i "Batman: Year One" Franka Millera, jaki pojawił się po historii "Crisis on Infinite Earths". Należy tu również przytoczyć chociażby: "Challenge of the Gods", "Paradise Lost", "Rise of the Olympian", "War of the Gods" dlatego bez urazy, ale twój argument jest inwalidą. Jedne artykuły sugerują, że postać nie nadaje się na ekranizację, inne zaś wytyczają argumenty na korzyść podjęcia takiej próby. No i komu tu wierzyć? Każdy ma prawo przedstawić swoje za i przeciw.
Spójrz co wyprawia Marvel bierze się za totalnie beznadziejne postacie jak Thor (nic wielkiego, zwykłe pogańskie bóstwo, a na dodatek współcześnie obiekt kultu neonazistów) i jakieś szopy pracze z "Guardians of the Galaxy", które wyglądają strasznie campowo. Wonder Woman wygląda na pierwszy rzut oka cudacznie. Tak samo ocenia się Batmana, Supermana i Kapitana Amerykę, ale jakoś oni dostali swoje solowe filmy. Takie gadanie, że oni mieli prawo dostać szansę zaistnieć na dużym ekranie, a Wonder Woman już nie, to tylko świadczy o pewnej ignorancji. Strój Supermana został na potrzeby "Człowieka ze Stali" mocno zmodyfikowany. To samo trzeba by zrobić z Wonder Waman. Problemem tkwi w bezczynność studia, które kurczowo się trzyma garstki ludzi którzy raz przynieśli im sukces i wolą się trzymać tylko im zamiast dawać szansę komu innemu. "Avengers" pokazało, ze takie filmy przynoszą zdrową kabzę, a nie da się zrobić takiego Justice League bez WW, tak jak "Avenfers: bez Thora. Na pewno będzie trzeba uporać się z kłopotliwą spuścizna postaci i wprowadzić szereg zmian , aby uczynić ją bardziej zjadliwą dla szerszej widowni. Tylko właśnie, łebki z WB muszą mieć chęć i jaja, aby zabrać się za taki projekt.
Okej, po prostu przyzwyczaiłem się, że Twoje posty są zazwyczaj pisane w zupełnie innym tonie...
Powiedziałem, że w temacie WW jestem laikiem, więc cieszę się, że rzuciłeś kilka tytułów (chętnie przestanę być stuprocentowym ignorantem), a podlinkowany przeze mnie artykuł nie jest w żadnym wypadku moim zdaniem - po prostu to człowiek nieobeznany znajduje jako jedną z opinii na temat filmu o WW, kiedy googla używa przez minuty 3 a nie 30.
Osobiście jestem jak najbardziej za ekranizowaniem tej postaci, bo dobrego filmu superbohaterskiego z kobietą w roli głównej, od kiedy mamy ten boom na tego typu kino, jeszcze nie było.
Marvel faktycznie ekranizuje postaci, do których po przeczytaniu kilku pierwszych słów na Wikipedii nie podchodziłbym bez kija, ale z takiego Thora dzięki kostiumowi, aktorowi itp, itd. dało się zrobić coś znośnego... do Guardians of the Galaxy nie jestem przekonany ze względu na to, że jedną z ról powierzono zapaśnikowi, ale kiedy robi się film z rakietowym szopem i entem o których większość szarych zjadaczy chleba usłyszała w dniu ujawnienia planów studia, to może się to skończyć wyłącznie wielką klapą i zgrzytaniem zębów albo pozytywnym zaskoczeniem (ja jako osoba wydająca pieniądze liczę na to drugie).
Nie rozumiem do końca, w czym leży problem; czy w tym, że WB nie chce ma planów typu 2 - 3 filmy rocznie, tylko czekają aż Snyder wszystko wyreżyseruje a Nolan/Goyer wszyskto napiszą? Nie angażują wystarczająco dużo ludzi? Proszę o rozjaśnienie...
Mimo, iż nie za bardzo jestem zadowolony z braku konkretów odnośnie pozostałych, innych produkcji DC, niż tylko Batman i Superman, to jednak 2-3 filmy rocznie nie jest znowu aż taką koniecznością. To ma też wady związane z osiągnięciem takiej częstotliwości samym w sobie. Spójrzmy zresztą na Marvela, który właśnie taką częstotliwość osiągnął. Za jaką cenę? Byleby tylko mieć jak najwięcej filmów jak najszybciej, rozsprzedali prawa do ekranizacji różnych postaci różnym studiom filmowym. I właśnie z tego powodu mają teraz problem, nie będąc np. w stanie umieścić Spider-mana w Avengers 2. To żywy przykład, że nie należy być pazernym, ani przepijać swój sukces.
Umiejętnie zrealizowana Wonder Woman to przepis na sukces, zważywszy na monopol mężczyzn w kwestii bycia superbohaterami. To złote jajko. Aż tak źle nie jest. Flash zapowiedziani na rok 2016 jak razie mi wystarczy. Jestem osobiście pełen nadziei, bo widać, że WB bardzo, bardzo ostrożnie podchodzi do sprawy. Może to i źle, że się tak trochę wlecze, ale jak dotąd były tego plusy. I to ogromne plusy. Była przecież znana afera z tego, jak już na 2015-oficjalnie!-zapowiadano "Justice League", a nawet już przygotowywano scenariusz, pisany przez Willa Bealla. I co zrobiono? Zrezygnowano z niego, mimo, iż od jakiegoś czasu wydawano OFICJALNE zapowiedzi, że będą się tego scenariusza kurczowo trzymać. Łatwo w takim razie wyobrazić sobie, co działo się za kulisami WB. Oni z pewnością od samego początku wiedzieli, że ten scenariusz jest tragiczny, ale ignorowali to, wmawiając sobie, że to tylko ich dotychczasowy strach przed innowacjami, którego muszą się w końcu pozbyć. I nagle ktoś się tam jednak znalazł i powiedział "Nie!". To z pewnością musiał być kubeł zimnej wody, ale lepiej teraz, niż przy klapie na całego i zagładzie całego DC w 2015. Pojęli to, i się trochę przystopowali.
Idziemy dalej. Gdy jeszcze nie opadły emocje po wyśmienitym "The Dark Knight rises", wszyscy wręcz domagali się od WB, żeby to właśnie Christophen Nolan wyreżyserował "Justice League", jak i całe filmowe uniwersum DC. Nolan? No jaja sobie robili? Człowiek, który specjalizuje się w filmach psychologicznych i dreszczowcach, ale tylko i wyłącznie w takich? Człowiek, który w gruncie rzeczy nie przepada pewnie za komiksami, a który potraktował Batmana wyłącznie jako tymczasowego partnera, dającego mu upust w wyżyciu się jego filozoficznej natury? Może to trochę nietrafiony przykład, ale to tak, jakby jakiś wizjonerski fan horrorów wyreżyserował spektakularny, pod każdym względem niezrównany i wspaniały remake "Draculi", po czym podjarani producenci chcą go wcisnąć w "Zmierzch", bo "to przecież też wampiry". I gdy Nolan oświadcza, że odcina się już od reżyserowania filmów o superbohaterach, WB przemyślało jego decyzję i już nie nalega, najpewniej ją po prostu pojąwszy.
Już dwukrotnie uniknięto klapy i odgórnego, pazernego skazania "Justice League" na kompromitującą porażkę. I dobrze. Myślę, że nierobienie po 2-3 filmy na rok w stylu Marvela wyjdzie DC jak najbardziej na zdrowie. Marvel pod tym względem przesadza, aż w końcu ludziom zbrzydnie natłok zbyt wielu filmów o ich wszechobecnych wszędzie herosach. Myślę, że właśnie w tym jest wielka szansa DC. Wykorzystanie faktu, iż Marvel przepija swój sukces, a w związku z czym wypromowanie się na wytwórnię, która tworzy filmy raz, a porządnie. I to jakie! O herosach ponadczasowych, takich, którzy są klasyką samą w sobie. TO jest wielka szansa. Wonder Woman powinna zmiażdżyć system, aby to się udało. Wielka zapowiedź zmian. I myślę, że nawet lepiej, że ma to być w formie sukcesu filmu, a nie już teraz wydanego, przedwczesnego newsa. Całe to zapowiadanie "Man of Steel 2", jak i całej "Justice League", jeszcze na kilka miesięcy przed premierą "Man of Steel 1"... było... dziwne. Na dłuższą metę pozbawiające smaczku. I widać WB zdało sobie z tego sprawę, robiąc wielkie zaskoczenie w związku z tym, iż zamiast tylko supermanowego "Man of Steel 2", mamy crossover Batmana i Supermana. Już, widać, aż trzeci raz (!) WB naprawia swe błędy i potknięcia, będące efektem właśnie pazerności i zbytniego pośpiechu. A tak swoją drogą, to właśnie crossover Supermana i Batmana jest najlepszą reklamą dla Wonder Woman. Trzecia osoba w wielkiej trójcy DC. Tyle tylko, że ta abstrakcyjna "trójca" niewiele mówi przeciętnym widzom. Dopiero akcja i sukces tego crossovera pobudzi wyobraźnię widzów, samym faktem, iż ta dwójka to "zaledwie dwóch z trzech".
@ash_williams85 nie brzmi jak @ash_williams85? To mnie kolego zaintrygowałeś :). Może faktycznie przesadziłem. Nie potrzebnie dałem upust swojej głupiej frustracji. Jak tylko dotarło do mnie, że "Człowiek ze Stali" ma dać początek DCCU, to aż rumieńce wyskoczyły mi na buzi. Mam po prostu chyba zbyt wygórowane oczekiwania odnośnie tej idei. Człowiek od maleńkości czeka na wspólny występ Batmana i Supermana, a wszystko za sprawą Superman #20 (7/1992). Kiedy z wiekiem bardziej zagłębiłem się uniwersum DC, to odkryłem, że nie tylko Marvel ma do zaoferowania ciekawe postacie historie i adaptacje. Dla mnie to wszystko zwykłe postacie literackie, choć skierowane do specyficznej grupy odbiorców. Przy takim komiksie lub filmie o gościu w pelerynce idzie się naprawdę zrelaksować i na chwile zapomnieć o sprawach świata doczesnego. Lubię obejrzeć od czasu do czasu jakieś bardziej ambitne kino, ale też takie niby byle co. Problem jest wtedy, kiedy chce się tego więcej. Gdybym był fanem wyłącznie Marvela, to bym z pewnością nie nie narzekałbym na brak co róż to nowych produkcji.Nie chcę aby WB/DC zalewało rynek 3 filmami rocznie. Żeby przynajmniej co dwa lata wypuszczali coś innego, taką właśnie Wonder Woman, Flasha i Aquamana. Studio kilka razy się przejechało na ekranizacja DC ("Green Lantern", "Jonah Hex"), przez co z obchodzą się z niektórymi produkcjami jak z jajkiem, a to tez nie jest rozwiązanie.
P.S. To wyżej z neonazistami i Thorem to akurat było głupie. Jak wyżej napisałem złe emocje dały w górę, stąd zacząłem wypisywać głupoty :P.
Ale co do animacji pełnometrażowych Marvel jest mocno do tyłu. A DC we współpracy z WB robi je wprost genialne np. taki Batman Under the Red Hood wszystko w nim jest (klimat, historia, rysunki, i dopasowany dubbing oryginalny). A w tym roku dostaliśmy trzy "części" DCUA: Supermana Unbound, JL: Flashpoint Paradox i Batmana: Mroczny Rycerz - Powrót. Część 2. Tylko szkoda że jakoś tego wszystkiego nie chcą złożyć w prawdziwe DC Universe Animated.
Bo taki np. "The Dark Knight returns" nie jest w zasadzie kanoniczny względem reszty komiksowego DC. To osobna historia. Myślę, że po prostu twórcy nie chcą sobie wiązać rąk przy niezrównanych ekranizacjach (a nie interpretacjach) swych komiksów.
A swoją drogą, już to zrobili. Mowa o DC Animated uniwerse, które powstało przed falą tych niezwiązanych z sobą we wspólne uniwersum, nowych filmów animowanych DC. W skład DCAU wchodzą jednak seriale i te filmy, które są w praktyce "długimi odcinkami" tych seriali. Powstała nawet fanowska wiki:
http://dcanimated.wikia.com/wiki/DCAU_Wiki
Ja generalnie jestem zdania, że DC powinno wziąć reżysera z jajami i zekranizować Aquamana. Bez zbędnego patosu, bez próby upiększania jego rajtuz na siłę. Pokazać, że z przykładowo wręcz fatalnej postaci da się zrobić świetny film (wierzę, że tak jest).
Jeśli Marvel może ryzykować jakieś rakietowe szopy-pracze to WB może dać zielone światło Aquamanowi.
Ja mam wrażenie że po "Batman/Superman" od razu zrobią "Justice League". Potem cisną jakiś solowy film z innym herosem na którym się przejadą i powrócimy do rutyny z Batmanem i Supermanem.
Prawda jest taka że WB wraz z "Batman/Superman" powinno od razu wziąć się za inny projekt. A tak kolejny film pewnie zadebiutuje w 2017/2018. Wydawanie filmów co 2-3 lata nie ma sensu gdyż nie czuć tej ciągłości uniwersum jak u Marvela.