Film jest jedynie dobry, miał szansę na więcej...

Nie pokładam nadziei w wersje reżyserską, dłuższej o wycięte pół godziny. Końcówka (po finałowe walce) przeciągnięta o dobre 10 minut. Wycięcie beznadziejnego Doomsday zaoszczędzi ze 40 minut. Oglądanie teaserów filmów, w czasie filmu daje kolejne dodatkowe minuty (scena jak najbardziej po napisach końcowych. Zaostrzałaby apetyt, a tak niestety wybija z rytmu co boli)

Cały film kładzie się przez beznadziejnego Lex'a. Przerysowany i żałosny. Wszytko w miarę gra do czasu powstania Doomsday'a. Cokolwiek innego by wymyślili byłoby lepiej. Nic ciekawszego nie było na statku? Walka z nim jest chaotyczna, głupia i nudna... psuje naprawdę ciekawy film :/
Wyszedłbym bardzo zadowolony z kina, jakby dopracowali pojedynek BvS. Podobał mi się. Wplątaliby w niego WW i byłoby cudownie. Powstrzymałaby Bat przed czemś co i tak się nie stało bo trzeba się szykować na coś co przyjdzie. Wtedy zmiana postawy Batmana wyszłaby dużo bardziej wiarygodnie. Lex dostaje w dupę(choć np. coś kombinował na boku, o czym bohaterowie dowiedzieliby się później. Wszystko byłoby lepsze niż to co dostaliśmy) i koniec.

Kolejna słaba postać to dziewczyna superman'a. Zostawiłbym tylko sceny w domu i w redakcji, resztę wyrzucił. Końcówka z nią kuriozalna, po co ona to zrobiła ?

Wszystko inne na plus, WW super, Batman super, Superman w końcu mi się podoba(Man of steel dla mnie na 3...). Klimat fajny, koniec klepania się po plecach i przyklejania różowych plasterków jak u Marvela.
Czekam na więcej :)