Poziom twojej wypowiedzi zdradza, że to jednak ja mam rację.

Nie, liczę, że po prostu zachowasz kulturę.

Jak to nic nie zdradziły? Przecież pokazały prawie wszystko - nie zdradziły tylko tego, że film będzie nudny przez półtora godziny.

Co zdradziły? Prawie nic istotnego poza scenkami walk. A jak nie lubisz dialogów bo cię nudzą, to chodź na animacje Disneya/Power Rangers.

Ale skoro oceniasz średniego adaptacyjnie Deadpoola na 10, to wszystko wyjaśnia w kwestii twojego podejścia do adaptacji komiksowych, nie ma sensu się kłócić, jesteśmy po prostu innym rodzajem targetu.

Zgadzam się:) Po prostu mamy inne oczekiwania.
Przesadna powaga w filmach o trykociarzach jest nie dla mnie:) Wolę lekkość, i jak to mówią, dziecinność Marvela:) (choć Man of Steel mi się podobał)

Deadpoolowi dałem 10 choć wiem, że fabularnie to 6 lub 7 - ale spodobało mi się tam że nie mili żadnych hamulców. Dobrze się bawiłem:)
I nie że nie lubię dialogów... Taki Spotlight w całości oparty na dialogach wręcz pochłonąłem... ale tu wydało mi się to mało atrakcyjne. Nie tego oczekiwałem.

W Deadpoolu za wady nie uważam samego scenariusza. Każdy film komiksowy na świecie ma słaby scenariusz, taka jest prawda. Raczej chodzi mi o zmiany względem oryginału. Nie potrzebnie wstawiali Boba nie mogąc mówić, że jest agentem Hydry np. Collosus niepotrzebnie namawiał go by został X-Men'em, w komiksach to on chciał się przyłączyć, a oni kazali mu spadać. Dużo było różnic, i za bardzo skupili się na prostackim humorze.

"Każdy film komiksowy na świecie ma słaby scenariusz, taka jest prawda."

Absolutnie nie zgadzam się. Poza tym nawet jeśli byłaby to prawda, to nie jest to argument, którym można by bronić jakikolwiek film.

Może wyjątkiem jest Watchmen. Bo komiks był wybitny. Ewentualnie V Jak Vendetta. Innego takiego filmu nie widziałem.

Rozumiem, że to w jakiejś części subiektywna opinia, ale jakimi kryteriami kierujesz się mówiąc, że każdy film oparty na komiksie ma słaby scenariusz? Co to w ogóle znaczy słaby scenariusz?
To trochę mocne słowa. Masz jakieś zaplecze intelektualne żeby mówić takie rzeczy?

Chodzi mi o to, że jest napchany bzdurami. Nawet taki Kich Ass. Film jest kozacki, ale przyznaj, że nic się tam kupy nie trzyma. Filmy komiksowe są z natury nierealne, naciągane. Tak samo jest np w Star Wars, czy ktoś tam kiedyś szukał logiki?

Mamy do czynienia z ekranizacjami baśni. To tak jakby hejtować, że szewczyk dratewka nie mógł wiedzieć, że Smok Wawelski zakrztusi się siarką, bo wcześniej nie spotkał żadnego smoka i, że legenda ma dziury scenariuszowe.

Ciekawe kryteria. Słyszałeś lub czytałeś żeby ktoś uzasadniał mierność scenariusza tego filmu takimi argumentami jak np.
Jak to jest, że Superman lata ? Jak Bruce Wayne zrobił gaz z kryptonitu ? Jak dokładnie działał proces tworzenia Doomsday'a ? Albo dlaczego lasso Wonder Woman się świeci?
To nie są powody, dla których scenariusz w tym filmie kuleje.

SPOILER!!!!!!!!!!!!!!
Dokładnie, problemy pojawiają się na o wiele szerszej płaszczyźnie, np. Batman chce zabić supermana, bo wie, że w przyszłości będzie zagrożeniem dla CAŁEJ ludzkości, a później mu zwyczajnie odpuszcza, bo mu porwali matkę ;] baaaa nazywa go przy supermana matce nawet przyjacielem, a chciał go parę minut wcześniej zabić.
Nie wiem czy to był celowy zabieg czy nie, ale publiczność w kinie parsknęła irracjonalnym śmiechem.
Następny przykład, cała postać wonder woman i jej wprowadzenie w serię. Generalnie gdybym nie był jakimś tam fanem, to jest to postać totalnie z dupy, nawet nie pada tam jej ksywa.

Nie zabił go bo dostrzegł w nim istotę ludzką. Cała sala to debile. Generalnie 90% ludzkości to debile i nie rozumieją niczego co nie jest wyjaśnione wprost, tylko pozostawione w domyśle. Wolę nie wiedzieć jak współczesna widownia reagowałaby np na jakieś ambitniejsze filmy pokroju Czas Apokalipsy, skoro na filmach komiksowych wysiada im dedukcja.

"Następny przykład, cała postać wonder woman i jej wprowadzenie w serię. Generalnie gdybym nie był jakimś tam fanem, to jest to postać totalnie z dupy, nawet nie pada tam jej ksywa."
Było powiedziane, że jest meta człowiekiem i tyle noobom i niedzielnemu widzowi bez szkoły wystarczy :)

Ps. Jeśli ktoś nie rozumie filmu to nie znaczy, że film jest ch@jowy, tylko, że widz jest tępy :D

Nie załapałeś, ze matka Bruce'a i Clarka mają tak samo na imię? Gdybyś ześwirował po śmierci rodziców, a potem ktoś przypomniałby ci imię matki i próbował powiedzieć, żebyś ją uratował, nic byś nie zrobił? Dalej byś go dusił? To bardziej psychologiczne podejście do sprawy, więc lepiej nie wysilaj szarych komórek. Zapomnij o tym co napisałam

To jest wszystko jasne, tylko nie sposób w jaki to pokazali.

Dla mnie było dobrze przedstawione. Czego ty byś chciał?
-Oj Batmanie nie zabijaj mnie moją matke porwał Lex Luthor, to on nas skłócił, teraz weź ten but z mojego gardła i uratuj moją matkę!
-Ok.

Ooo właśnie coś takiego :)
A tak na poważnie wystawiłeś filmowi 10, to będziesz ratował na siłę ten film niezależnie od innych argumentów. Masz do tego pełne prawo :)

btw. na kretyńskie sceny z filmu założony jest już nowy temat na forum

Sam zacząłeś ten temat, ja tylko skomentowałam

Jak dla ciebie Batman i Superman to jest Baśń to ci serdecznie współczuje :)

Jest to współczesna mitologia.

Stary nie płyń już dalej bo się kompromitujesz :) Mitologia - dowaliłeś jak łysy grzywką o parapet he he. Batman i Mitologia no nie mogę z ciebie :) Jeszcze współczesna.

Jeśli twoim zdaniem nie jest to dzieło współczesne to jakie? Barokowe? Proszę o argument i coś co odróżnia ich od bohaterów fikcyjnych z innych epok.

Nie gadam z tobą :) Poczytaj trochę książek, albo wygoogluj sobie co i jak bo porównania walisz kompromitujące. Naprawdę popłynąłeś strasznie. Także miłego dnia.

Nie masz argumentów. Nawet trollować dobrze nie umiesz bo byś coś wymyślił zamiast uciekać po tym jak zjadły cię fakty, więc zakładam, że nie jesteś trollem, tylko autentycznym głupcem, który nie potrafi podeprzeć tezy argumentem i powołuje się na google bo chce odwrócić uwagę od swojej głupoty zmianą tematu na przeglądarke i pseudo pocisk rozmówcy, chociaż ten jeszcze mocniej go pogrąża.

Naprawdę nie dyskutuję z tobą dalej bo to nie mój poziom :)

Ty sobie wygogluj kto to Joseph Campbell. Jednak gość miał wiele racji.

Tylko ty zwyczajnie nie łapiesz.

Mówimy o tych samych zwiatunach? Pokazały prawie wszystko.

Batman nie lubi Supermana bo ma taką moc.
Luthor knuje z drugiego planu.
Batman i Superman walczą.
Luthor tworzy Doomsdaya z ciała Zoda.
Batman i Superman się godzą i pomaga im Wonderwoman.
Na koniec dostajemy walkę trójka vs Doomsday.

WSZYSTKO to było w zwiastunie drugim.

Justige League będzie można porównywać do Avengersów , natomiast BvS jest dopiero zalązkiem kinowego DC

Racja, aczkolwiek chodziło mi jedynie o rodzaj filmów o superbohaterach :)

no tak ,BvS do czołówki filmów o superhero raczej nie należy

Jeśli dla kogoś wyznacznikiem jakości filmu super hero jest gimbusiarstwo tego filmu, to DC nigdy nie dogoni Marvela.

Co rozumiesz poprzez gimbusiarstwo?

Hmm. Ludzie np. czepiają się, że Batman i Superman walczą bez powodu. Ale jednocześnie chwalą np. Avengers, gdzie Loki chce zniszczyć naszą planetę, dlatego, że.... był adoptowany i się obraził... pomimo tego, że przybrani rodzice i rodzeństwo bardzo go kochali. Teoretycznie zamiast niszczyć Nowy York i walczyć z armią kosmitów, Avengers powinni go po prostu przytulić i powiedzieć, że będzie dobrze. O to mi chodzi. MARVEL to jeden wielki fabularny nonsens, ale nikt mu tego nie zarzuca, natomiast BvS ludzie zaczęli hejtować falowo, używając słabych argumentów, to jak efekt domina, ludzie powtarzają za sobą te same zarzuty, ale dokładnie się nad tym nie zastanawiają.

Stracilbym czas i napisałbym ci co myślę, ale nie chcę wrzucać spoilerów. Zobaczymy notę po tygodniu. Osobiście, naprawdę nastawialem się pozytywnie na ten film. Po obejrzeniu chciałem wybaczyć mu dużo. Niestety można to było zrobić lepiej.

Moim zdaniem wzbogacony o wycięte sceny będzie filmem kompletnym. Widziałem tylko minutę z tych 30 minut i już ona sama wiele układa w tym pozornym chaosie.

Też właśnie wróciłam z przedpremiery i podzielam Twoje zdanie. Koszmarny scenariusz, nudny. Między Supermenem a Batmanem nie ma chemii, mało wspólnych scen. Płytkie emocje bohaterów. Film chaotyczny. główny zły, czyli Lex Luthor wkurzający do granic możliwości, a jak zobaczyłam " King Konga z kosmosu" to zrobiłam <facepalm> i tak mi zostało już do końca filmu...Zawód na całej lini.

Ooo właśnie!! Zabrakło mi określenia chaotyczny :)

Wystarczyło powiedzieć, że to nie ty........

Z pewną satysfakcją ogląda się twoje próby bronienia tego filmu, jechałeś po Marvelu wynosząc na piedestał DC a tu okazuje się, że mając świetne postacie nie jest tak łatwo stworzyć film, który będzie tym czego oczekiwali fani.

święte słowa