PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
2016
5,8 129 tys. ocen
5,8 10 1 129046
4,4 48 krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Marta

ocenił(a) film na 7

Batman nie przestają walczyć "bo ich matki mają takie same imiona" tylko dlatego, że Superman w ogóle ma matkę. Do tego momentu Człowiek ze stali był dla niego bogiem latającym w kolorowym kostiumie, którym kierują nie wiadomo jakie pobudki. Do tego Lois Lane uwiesiła mu się u szyi. Okazało się że, koleś ma matkę o którą się martwi i kobietę, która go kocha więc Mroczny Rycerz spojrzał na niego w innym świetle.

ocenił(a) film na 1
AxelBlackmar

No pewnie że tak :)
Problemem nie jest sama scena tylko jej podbudowanie, a raczej jego brak.

ocenił(a) film na 7
Boguniemil_Ateista

Film zrobiony po łebkach to fakt, ale ja nie mam z tym problemu bo wszystko było dla mnie jasne i łopata mi nie trzeba.
Tak jak z powodem ożywienia Doomsday. Jeżeli ktoś myśli, że Luthor wysłał Supermena na Gotham, żeby Gacek go zabił to powodzenia. Szczuje jednego na drugiego bo wie że w najgorszym wypadku (z jego punktu widzenia) Batman zostanie przynajmniej czasowo unieszkodliwiony, a w najlepszym zginie. Tymczasem sam w spokoju ożywia stwora, który ma pokonać Supermana. Fajne nawiązuje do Potwora Frankensteina, który wymyka się twórcy spod kontroli.
Rozumiem ludzi, którym się film nie podobał, ale ja osobiście nie miałem nawet przez chwilę problemów ze zrozumieniem bohaterów. Natomiast mam ogromny problem, żeby zrozumieć dlaczego Stark rozwalił swoje roboty pod koniec trzeciego Iron Mana. Bardzo lubię uniwersum Marvela, ale od tego momentu mnie denerwuje. Dlaczego Stark nie zrobi robotów do pomocy Avengers? Nie musiałby samemu wrzucać ewentualnej kolejnej atomówki w kosmos i wszędzie miałby gotowe kombinezony do przebrania (bo ta zbroja ciągle mu się sypie). Dlaczego nie używa robotów przynajmniej do ochrony cywilów? I gdzie się chował Vision przez większość bijatyki na lotnisku? :-D

ocenił(a) film na 1
AxelBlackmar

>>>ale ja nie mam z tym problemu bo wszystko było dla mnie jasne i łopata mi nie trzeba.

Jeśli czytam książkę i w każdym zdaniu brakuje literki "n", to też dam radę ją przeczytać ale nie oznacza to, że nie nazwę wydawcy łajzą ;) Analogicznie ja również rozumiałem fabułę filmu, co nie oznacza, że tak tragiczne przeprowadzenie scenariusza nie jest warte potępienia. Ale BvS cierpi nie tylko na mnogość niedpowiedzeń, braku jakiejkolwiek podbudowy wątków - jest też pełen dziur fabularnych, czyli tworów które wybijają widza z immersji głównie brakiem logiki w zachowanaich bohaterów lub/i ciągów przyczynowo-skutkowych.

Przywołałeś plan Luthora...

Plan A:
Motywacja: Udupić Supermana (żeby nie klękać przed tyranami)
Sposób: Wyposażyć Batka w kryptonit

Zamierzony efekt: Superman znika, zagrożenie tyranii odsunięte

Plan B:
Motywacja: W razie gdyby Batkowi nie udało się udupić Supermana, mieć jeszcze inne narzędzie by go zniszczyć
Sposób: Stworzyć niemożliwego do skontrolowania potwora o sile kilku sperman'ów.

Zamierzony efekt: ??? jeśli Supermenowi uda się pokonać Doomsday'a, Luthor zostaje z Supermanem na głowie. Jeśli Doomsday'owi uda się pokonać Człowieka ze Stali, to Luthor zostaje z Doomsday'em silnym jak kilku supermanów.

CO TO MA BYĆ!?

Co prawda można by spróbować zaargumentować tak jak ty, że Luthorowi Doomsday "wymknął się" spod kontroli... To jedyne wyjaśnienie, ale ono się nie trzyma - oto dlaczego:

Luthorowi chodziło o pozbycie się potężnej istoty, która zagraża ludzkości itd. ( a i to nadinterpretacja trochę jest), więc stworzenie innej równie potężnej istoty jest bez sensu! (musimy założyć, że Luthor wiedział co robił tworząc doomsday'a, skądś wiedział że musi połączyć swoją krew i Zoda, nie?)

ocenił(a) film na 7
Boguniemil_Ateista

Generalnie nie podoba mi się to co zrobili z Lexem Luthorem.
Stary Lex (Hackman-Spacey) to zajebiście inteligentny, zimno kalkulujący zbir, który ma tradycyjne cele: ziemia, forsa, władza.
Nowy Lex to bardziej szalony naukowiec i chyba większy psychopata od Jokera dla którego zniszczenie Supermana to cel sam w sobie. Dopiero z ostatnich scen wynika, że nie zabił go tylko dla sportu, ale działał na czyjeś zlecenie. Niestety nie znam się na tyle, żeby wiedzieć o kogo chodziło.
Są co najmniej dwa powody dla których bronię BvS.
Po pierwsze jestem wielkim fanem Batmana, ale ani Burton, ani Nolan nie pokazali tej postaci, w sposób jaki by mnie satysfakcjonował (nie mówię tu o filmach tylko o samym herosie). Natomiast Mrocznego Rycerza w wersji Snydera to więcej niż oczekiwałem (nominacja do maliny dla Afflecka to śmiech na sali).
Po drugie najfajniejsze filmowe serie (Star Wars, Indiana Jones, Powrót do przyszłości itd.) są pełne dziur fabularnych przy których BvS wygląda jak w pełni przemyślany film. Różnica jest tylko taka, że powstawały w czasach kiedy publiczność nie była jeszcze tak zblazowana.
Nie twierdzę, że film ma się wszystkim podobać, ale że faja hejtu nie jest wprost proporcjonalna (nie mówiąc już o tym, że to kino rozrywkowe, a nie Bergman). Jeden koleś pisał nawet artykuł, w którym miał wyliczyć 300 błędów w BvS – PARANOJA!

ocenił(a) film na 1
AxelBlackmar

>>>jestem wielkim fanem Batmana, ale ani Burton, ani Nolan nie pokazali tej postaci, w sposób jaki by mnie satysfakcjonował (nie mówię tu o filmach tylko o samym herosie)

Też mam takie odczucie.

>>>Natomiast Mrocznego Rycerza w wersji Snydera to więcej niż oczekiwałem (nominacja do maliny dla Afflecka to śmiech na sali).

Pełna zgoda, że Batman był super w BvS... ale tylko wizualnie i w walce. Nosz kurcze!!! - może i poprzednie filmy nie dały nam takiego prawdziwego baddasowego batmana... ale stworzyły dla niego ciekawe historie, dały czas na rozwój postaci i tak dalej. Tutaj mamy taki dziwaczny misz-masz scenek z Bruc'em, zero dialogów tylko ciągła ekspozycja, fatalna swoją drogą scena pościgu Batmobila... co jak co, ale scena pościgu z batmobilem z The Dark Knight bije tę z BvS na głowę... no nie, Batman był dobrym elementem BvS ale nie ratuje to samego filmu. Wolałbym powycinać sobie scenki z filmu w których mamy Afflecka albo Batmana który coś robi i oglądać sobie ich kompilację na YT jako nie wiem, cutscenki z jakiejś gry z batsem niż cierpieć na tym strasznym filmie. Nie mówiąc już swoją drogą o Supermanie, który w BvS jest napisany po prostu strasznie... co mnie podwójnie boli.
Nie rozumiem jak możesz bronić tego filmu.

>>>Po drugie najfajniejsze filmowe serie (Star Wars, Indiana Jones, Powrót do przyszłości itd.) są pełne dziur fabularnych przy których BvS wygląda jak w pełni przemyślany film.

Czyli bronisz beznadziejnego filmu, bo istnieją jeszcze bardziej beznadziejne filmy.
To tak, jakby bronić 50 twarzy Greya jako nie-takiego-złego-filmu, bo przecież o wiele gorszy był Zmierzch.
Not a very logical way of thinking, dude...

I pamiętaj jeszcze o jednym: Nawet jeśli krytycy, fani jak i zwykli widzowie (popatrz ile BvS dostał nominacji do malin i zobacz sobie ankiety przeprowadzone między użytkownikami filmweb w kwestii kogo typują jako zwycięzcę w malinowej kategorii. BvS zwycięża większością głosów niemalże WSZĘDZIE) trochę przesadzają, to przecież powód jest oczywisty: BvS to przede wszystkim KOSMICZNE rozczarowanie. Nie ma tu prawie nic co dałoby się lubić, a historia nie broni się w ogóle. Powiem ci tak na koniec - ja jestem wściekły na ten film. Kiedy zobaczyłem ile dostał nominacji do malin, poczułem coś w rodzaju ekstremalnej ale gorzkiej satysfakcji. Bo zasłużył.

ocenił(a) film na 7
Boguniemil_Ateista

Nie uznaję złotych malin od czasu kiedy odkryłem, że Tom Cruise dostał tę "nagrodę" za Wywiad z wampirem. Szkoda tym bardziej, że Tomek jest w stanie zagrać naprawdę ciekawe role, ale od tamtego czasu trzyma się tych niewymagających. Sama nagroda skupia się głównie na znanych tytułach i nazwiskach bo nikt by się nimi nie interesował. Affleck dostał nominację tylko dlatego, żeby kontrastować z nominacją do Oscara brata. Co więcej w śród nominowanych nie ma Assasina Creeda, w którym nie było nic dobrego, kompletnie nic!

Wiedzę, że Ty to tak całkiem na cito podchodzisz, ale każdy odbiera filmy tak jak chce. Ja do bajek podchodzę bardziej z serduchem niż z głową (nie twierdzę że mózgu wtedy nie używam, tylko że mniej) ;-)

A to co tam sobie ludzie mówią czy piszą to mnie najmniej interesuje. Ludzie słuchają disco polo i wpieprzają kaszankę. Ludzie to debile.

ocenił(a) film na 5
AxelBlackmar

,,Dlaczego Stark nie zrobi robotów do pomocy Avengers? Nie musiałby samemu wrzucać ewentualnej kolejnej atomówki w kosmos i wszędzie miałby gotowe kombinezony do przebrania"

A żelazny legion to co niby były, psy?

ocenił(a) film na 7
knocun1

Całkiem o nich zapomniałem. Zupełnie jak twórcy filmu, w trakcie filmu.