Ładuje tą pseudo mroczność do każdego swojego filmu i właściwie w BvS czuc juz przesyt ta formą o dziwo jeszcze w Człowieku ze stali jakos udało mu się to wyważyć ale nie tym razem.Snyder tak wpadł w ten swój manieryzm,że przysłonił mu oczy na wszystkie inne ważne aspekty.A co tam,będzie mrocznie,podlane symboliką no i dzięki temu będzie oryginalnie!Ale wyszło jedno wielkie gówno!Wszystko zawodzi w tym filmie a w szczególności główny antagonista czyli Luthor największy niewypał obsadowy wszech czasów.
Superman właściwie słania się po planie bez charyzmy.Kolejny Affleck tak bardzo chwalony przez wszystkich i co z tego,że jego postaci nadano cechy charakteru bardziej odpowiednie do Batmana jak Affleck znowu gra na jednej minie czyli drewnianej!Grymas ma taki jakby miał kołek w dupie przez cały film.Nawet muzyka jest bez ikry w odróżnieniu od Człowieka ze stali gdzie był bardzo dobry przewodni motyw muzyczny,który nadawał poweru całości....
Po tym filmie Snydera wręcz znienawidziłem,podobnie miałem tak po Sucker Punch i teraz podczas jego najnowszego filmu znowu tak się poczułem,blee...