Kiedy szedłem dzisiaj na seans, znałem zarzuty wobec filmu, widziałem też zaskakująco słabą notę, zarówno na filmwebie, rt czy imdb, więc nietrudno się domyślać, że miałem spore obawy, zwłaszcza po mało zachęcającym wstępie, jakim był MoS.
Na wstępie od razu zaznaczę, że nie czytałem komiksów i nie znam ich. Jestem natomiast fanem filmów superhero i nie przeszkadza mi podmiana Mandaryna czy słabszy Ultron. Tak samo nie mam problemu z tym, że Doomsday nie przypomina siebie z komiksu, a Batman zabija. Zabijał już u Burtona.
Obalę teraz poważny zarzut wobec filmu - czyli to, że panuje zbyt duży chaos fabularny. Ja nie miałem problemu ze zrozumieniem wszystkiego, mimo że praktycznie nie znam uniwersum DC. Nie byłem jedynie pewien, co to za postać, która ukazała się Waynowi i skąd się wzięły te skrzydlate potworki, ale domyślam się, że to był Flash (to on umie cofać się w czasie?) oraz słudzy tego Darkseida. Nie wiem natomiast, skąd w wizji Bruce'a coś takiego, bo przecież on ich nigdy nie spotkał, ale nie jest to rzecz, nad którą trzeba się głęboko zastanawiać. Wyjaśni się wkrótce. W dodatkowej scenie wypuszczonej na youtube widzimy natomiast jakiegoś diabełka - tutaj nie mam już zielonego pojęcia, kto to może być ;p Wracając jednak do filmu, to sama historia jest spójna i jeśli ogląda się film uważnie, to na pewno w głowie nie pojawi się pytanie: "Ale o co chodzi?".
Jeżeli ktoś się obawia, że film jest dołujący, zbyt mroczny, to myślę, że martwi się na zapas. Owszem, klimat jest inny niż w Marvelu, scenarzyści zaserwowali mniej comic reliefu. Czy takie rozwiązanie jest lepsze? Dla jednych tak, dla innych nie. Moim zdaniem można by było odrobinę złagodzić ton, ale istniejący stan rzeczy nie jest wadą. Nie zauważyłem jakichś szczególnie drastycznych scen albo takich nadających się na dramat. W każdym razie na pewno nie uświadczymy tego, co w ostatniej "Fantastycznej Czwórce", z której zrobiono dramat psychologiczny. Fatalne rozwiązanie. Blockbuster musi zapewniać rozrywkę.
No więc właśnie, czy BvS zapewnia tę rozrywkę? To zależy od tego, czego się spodziewamy. Wszystko zależy od tego, z jakim ktoś idzie nastawieniem. Tytuł powinien zostać ucięty wpół. Samo "Świt sprawiedliwości" w zupełności by wystarczyło. Producenci postawili jednak na bardziej marketingową wersję, które sugeruje, że punktem kulminacyjnym filmu będzie walka dwóch słynnych bohaterów. Owszem, walczą, ale jak na tak długi film i tak długi wstęp do tego pojedynku, ta walka powinna trwać dłużej. Natomiast same sceny akcji, bijatyk wyglądają naprawdę świetnie, znacznie lepiej niż u Nolana.
Jeżeli chodzi o pozostałe zalety, to na pewno nie zawiedli aktorzy. Każdy spełnił swoją rolę, a ja osobiście chciałbym więcej scen z Alfredem, bo Jeremy Irons to jeden z moich ulubionych aktorów :) Widziałem, że sporo osób czepiało się Cavilla o to, że grał z "jedną miną" przez cały czas trwania filmu. Coś w tym jest, ale trzeba wziąć dużą poprawkę na to, KOGO on grał. Superman to postać z najmniejszym potencjałem, jeżeli chodzi o osobowość. Poza tym, nie mógł się szczerzyć jak dawniej i sypać żartami, bo to nie cukierkowe klimaty z Reevem ;p
DC udał się casting do każdej roli, z wyjątkiem jednej - Luthora. To jakieś nieporozumienie. Chyba nikt nie powiedział Eisenbergowi, kogo ma grać. Ciężko było na to patrzeć. Ten facet ani na chwilę nie potrafił zachować powagi. Czy brał on przykład z Jokera albo Lokiego? Tego nie wiem, ale nie dość, że zarówno Ledger i Hiddlestone stworzyli niezapomniane kreacje, stanowiące jeden z najmocniejszych punktów w swoich filmach, to zagrali też o wiele lepiej i bardziej wiarygodnie. Loki i Joker nie chichotali w najważniejszych momentach, a ich motywacje były sensowne. Bo jakie są motywacje Lexa? Chce zabić Supermana, bo nie było go wtedy, gdy ojciec się nad nim znęcał? Ma żal, że Superman pomaga innym? I skąd on, do jasnej ciasnej, był wszechwiedzący? Skąd wiedział, że Clark to Superman, a Bruce Wayne to Batman i skąd wiedział, że jest w stanie stworzyć takiego Doomsdaya? Wszystkie statki Kryptonian na to pozwalały? Skąd zdobył nagrania z przyszłymi członkami Justice League i co on od nich chciał? Też ich zabić? Niestety, Luthor to jedna wielka porażka i to głównie z jego powodu nie wystawiłem temu filmowi 9. Dobry villain to klucz do sukcesu. Luthor okazał się być beznadziejnym villainem, a sam Doomsday nie wystarczy. Ma mało oryginalny origin i jest w sumie takim Hulkiem, który chce wszystko niszczyć. Jego akurat się nie czepiam, ale wobec fiaska Lexa, to zdecydowanie za mało.
Niektóre rozwiązania fabularne też mogą zastanawiać. Skoro kryptonit czyni z Supermana zwykłego człowieka, to jakim cudem był on w stanie lecieć i jednocześnie trzymać ją w rękach? Jak już wspomniałem, zastanawia mnie też fakt, że na statku Kryptonian można było hodować sobie bestie i to zwłaszcza takie, które stanowiły zagrożenie dla mieszkańców tamtej planety. Dziwię się także scenarzystom, że chcą wmówić widzom, iż Superman zginął. No chyba że chcieli jedynie pokazać, jak by wtedy zachował się świat i nie potraktowali tego na serio.
Jeżeli chodzi o pozostałe aspekty filmu, to muzyka niewątpliwie świetna, choć mam wrażenie, że jeden utwór jest bardzo podobny do tego z Interstellar. Trzeba też pochwalić producentów, że nie zaserwowali nam osobnego filmu o originie Batmana, bo to byłoby już wkurzające. Dobrze, że Marvel myśli podobnie i Spider-Man pojawi się już jako działający hero.
Mam jednak obawy co do tego, czy taki poważny nastrój uniwersum DC nie jest trochę nie na miejscu, gdy weźmiemy pod uwagę, że członkowie Justice League to o wiele większe cudaki niż Avengersi. Superman, który sam w sobie jest źdźebko kiczowaty, Amazonka, facet, który wygląda jak Posejdon oraz cyborg, który w ogóle tu nie pasuje. No ale nie nastawiam się negatywnie. Zobaczymy, co będzie dalej. W każdym razie nie mogę się już doczekać Justice League :)
To sum up, BvS to widowisko warte obejrzenia i radzę naprawdę nie przejmować się złymi recenzjami krytyków. Ja na nie nigdy nie zwracam uwagi i jak do tej pory, to świetnie na tym wychodzę. Ten film to jednak bardziej wstęp do Avengersów DC niż opowieść o pojedynku Batmana z Supermanem.
PS. Widziałem na Filmwebie i IMDB, że parę osób miało pretensje do scenarzysty o to, iż uśmiercił ważną drugoplanową postać. Wkurzyłem się, że mi spojlerują film, ale nikt ważny jednak nie zginął. Wie ktoś może, o kogo tym ludziom chodziło?
Zapomniałem wspomnieć jeszcze o jednym. Dlaczego Lex tak nienawidzi Supermana, że jest w stanie poświęcić całe miasto i nawet siebie (Superman ratuje go przed ciosem Doomsdaya), tylko po to, by go zabić? Jak mówiłem, Luthor w tym filmie to kompletna porażka...
Tak Flash umie cofać się w czasie ...
Zarówno pierwszy Flash, jak i wszystkie jego późniejsze wcielenia cechował się Mocą Szybkości (Speed Force), łamiącą prawa fizyki. Pozwala ona poruszać się z niemal prędkością światła, jak również sprawnie i szybko reagować. Każdy z nich może też kontrolować własne cząsteczki, wprowadzając je wibracje, dzięki czemu może przechodzić przez obiekty stałe, może podróżować w czasie oraz do innych wymiarów, tworzyć aurę, pozwalającą uniknąć obrażeń podczas poruszania się z ogromna szybkością.
Barry Allen i jego następcy wyposażony jest w pierścień, w którym przechowywany jest skurczony kostium. W ten sposób Barry mógł zawsze mieć przy sobie kostium, na wypadek gdyby był potrzebny jako Flash. Po wciśnięciu guzika kostium był wystrzeliwany z pierścienia i automatycznie robił się większy
http://pl.wikipedia.org/wiki/Flash_(DC_Comics)
Na razie nic. Chociaż może mógłbyś mi powiedzieć, co to za diabeł w tamtej scenie z youtube?
Według mnie to nowa wersja postaci Mantisa ..czyli jednego z generałów Darkseida...czytałem też opinie innych że to Ares ale z pewnością mogę napisać że to na pewno nie Ares ...
http://www.youtube.com/watch?v=s-MUzvASr8s
Ryloth czy Luthor wiedział kim jest Batman i Superman ??? (jeszcze nie oglądałem filmu) jeśli tak to jest szansa że to zupełnie nowa wersja Aresa ..umie zmieniać swoją postać wiec mógł się dzięki temu dowiedzieć kim są herosi ...poza tym taki konflikt by go wzmocnij....
Czyli to generał Darkseida, ok.
Tak, Luthor jakimś cudem wiedział, kim jest Batman i kim jest Superman. Jak? Nie wiadomo.
Luthor to ma być wersja Aresa?
Uwaga możliwy spoiler
E tam ....a co jeśli Ares będzie odpowiedzialny za wybuch 1 wojny światowej w filmie Wonder Woman ??
Hmm, to ciekawa koncepcja. No ale zobaczymy. Uniwersum DC idzie bardzo szybko. W 2019 zobaczymy finał Marvela oraz finał DC :) To będzie wielki rok...
Mnie zdziwiło a może i zdenerwowało, że wsadzili Flasha w zbroję Iron Mana. Przynajmniej takie miałem wrażenie. Wyglądało to dość dziwnie.
W komiksach musisz przyzwyczaić się, ze pewne rzeczy należy traktować aksjomatycznie.
Zgadzam się, dlatego nigdy się praktycznie takich rzeczy nie czepiam. Jestem po prostu ciekawy.
też mi się Luthor nie podobał, ja go zawsze mam w głowie jako dojrzałego, mądrego faceta a nie świra
Ja nie mam w głowie żadnego, ale takie coś, co zrobili w tym filmie, to katastrofa...
Przewidują gigantyczny spadek w 2 weekend w okolicach 50mln.
Ponoć ludzie są zawiedzeni i 30 % wszystkich co kupiło bilety na 2 weekend to fani, którzy idą 2 raz.
Z 166 mln na 50mln. Jeszcze wieczorem w czwartek przewidywali duży spadek 58mln,
ale po słabiutkim piątku (15mln) zmienili na 50mln.
Widownia też jest zawiedziona. Oceny od początku zbierał średnie, a idą ciągle w dół.
O krytykach lepiej nie wspominać, bo słusznie zjechali film wytykając Snyderowi co źle zrobił.
Byłem nastawiony na dobry film, ale więcej w nim minusów niż plusów w
najważniejszych aspektach filmu.
No nie da się ukryć, że BvS popełniło niektóre błędy Fantastic Four, ale tak ogółem, to film mi się bardzo podobał. Jak napisałem, to tytuł jest problemem. No i Luthor ;p
Dla mnie 4 batmany były lepsze, 1 porównywalny, a 2 gorsze.
1) Mroczny rycerz -10/10 (imdb 9,0)
2-3) Batman początek - 9/10 (imdb 8,3) oraz Mroczny rycerz powstaje -9/10 (imdb 8,5)
4) Batman 1989 - 8/10 (imdb 7,6)
5) BvS -7/10 (imdb 7,3 i spadnie do ok 7,0 do końca roku)
6) Powrót Batmana - 7/10 (imdb 7,0)
7) Batman Forever -5/10 (imdb 5,4)
8) Batman i Robin - 3/10 (imdb 3,7)
Kiedyś popełnili błąd, że nie pozwolili Batman forever reżyserować Burtonowi i
postawili na kolorową i bardziej dziecinną konwencje.
Tu Snyder niepotrzebnie pociął film, bo pewnie producenci obawiali się,
że trzygodzinny film z R może zbyt mało zarobić. Moim zdaniem zarobiłby tyle samo ok 900mln.
Mroczny Rycerz
Powrót Batmana
Serial animowany z lat 90tych
Batman Początek
Batman v Superman (jeśli patrzeć na Batmana)
Batman
Mroczny Rycerz Powstaje
Btman Forever
Batman i Robin
Zaskakująco. Rzadko kto batmany Burtona stawia nad Nolana,
a ty dodatkowo jako bonus wolisz sequel Burtona Powrót Batmana od Batmana z 1989. Cóż trudno połapać się.
Bo nie chodzi tu o styl gotycki 2 filmów Burtona skoro tak nisko dajesz oryginał z Keatonem i Jokerem. Może wolisz kobietę kot i pingwina.
Przynajmniej oryginalnie i dajesz nisko Forever oraz Batman i Robin.
Więc ustosunkuję się do moich pozycji
Mroczny Rycerz - idealny film o Batmanie
Powrót Batmana - właśnie w nim widzę najbardziej komiksowe Gotham i groteskowość Batman
Serial - Bo to chyba moja pierwsza stycznośc z Gackiem i nadal trzyma formę
Batman początek - bardzo dobra, oryginalna historia wprowadzająca
BVS - Film trochę poszatkowany i za długi ale to jest prawdziwy Bruce i Batman
Batman - sentyment z dzieciństwa i nadal świetny, przerażający Joker
Mroczny Rycerz Powstaje - znów za dużo wątków, za dużo realizmu i za mało samego Batmana
Batman Forever - da się obejrzeć
B i R - nie da się obejrzeć
U mnie jest to tak:
1. Mroczny rycerz 10/10
2. TDKR 10/10
3. Begins 9/10
4. BvS 8/10
5. Batman 7/10
6. Batman Returns 7/10
7. Batman Forever 6/10
8. Batman i Robin - brak oceny, ale wątpię, by mi się spodobało...
Jak Forever się Tobie nie podobał to lepiej nie oglądaj Batman i Robin :)
Widzę, że gotyckie batmany Burtona mniej lubisz od BvS.
Oczywiście. U Burtona niewiele było plusów, a poza tym nie lubię kiczu. Gotham i cała otoczka wyglądały strasznie sztucznie ;/
Tak :) Ale Burton celowo tak nakręcił te filmy, by stworzyć świetny klimat.
Mi osobiście bardziej podobają się filmy Nolana, kawał dobrej roboty i oryginalne podejście. Natomiast batmany Burtona są bardziej klimatyczne i komiksowe i przede wszystkim mam do nich wielki sentyment.
Na początku 1990 roku, gdy obejrzałem Batmana na VHS wbił mnie w fotel.
Wcześniej z komiksowych widziałem w 1988 Supermana i Supermana II, ale nie wywołały we mnie tak silnych emocji. Powrót batmana widziałem w 1994 i też był bardzo klimatyczny. Dużą rolę odgrywa kiedy je widziałeś.
Na początku lat 90 czy pod koniec lat 90.
A jak po 2000 roku to nie ma nawet o czym gadać. Kiedy ?
Urodziłem się w 1994.
Wbrew pozorom, akurat lubię wiele starych filmów, za wyjątkiem superhero. W porównaniu to dzisiejszych, rewelacyjnych wersji, tych dawnych nie da się oglądać. Strasznie kiczowate. Oba Batmany są akurat dobre, ale chyba Burton w pewnych przypadkach pojechał po bandzie.
Tylko wiesz. Inaczej odbiera większość trylogie Nolana oglądając w 2005, 2008 i 2012 , a inaczej mogą ją postrzegać ludzie, którzy ją obejrzą w 2030.
Ja akurat jestem koneserem klasyki i uwielbiam kino lat 30, 40, 50, 60, 70, 80. Do tego nie tylko ze Stanów, a także z Europy i Azji. Widziałem ok 8 tysięcy filmów, w tym ok 5 tysięcy to kino ambitne czy artystyczne. Ale przeciętny statystyczny Janusz będzie krzywo patrzył na jakieś filmy z lat 40 czy 70, skoro nawet batmany Burtone przez młodsze roczniki są postrzegane z dzisiejszego punktu widzenia zamiast daty wydania.
Co ja ci poradzę? Komedie, dramaty, klasyczne filmy akcji mogą się nie starzeć, ale sporo blockbusterów już tak, bo są oparte na efektach, a do tego superherosi w tamtych czasach wyglądali kiczowato. Nic dziwnego, że większość woli dzisiejsze wersje.
To lepiej nie oglądać kina superbohaterskiego z lat 60 :)
Ja tylko ze starszych znałem Superman 1978, Superman II 1981.
Batman 1989, Powrót batmana 1992.
I one się godnie prezentują. A scenografia taka jaka jest w batmanach Burtona jest celowa. Wystarczy zobaczyć inne jego filmy. Taki ma styl.
Późniejsze kino w tym stylu to dopiero X-men 2000 i Spider-man 2002.
I dlatego go nie oglądam :) W sensie, kina superhero z dawnych lat. A Burton jest trochę dziwnym reżyserem, który wszystko udziwnia ;p
Kilka filmów ma bardzo klimatycznych np:
Sok z żuka 1988
Batman 1989
Edward nożycoręki 1990
Powrót batmana 1992
Jezdziec bez głowy 1999
Duża ryba 2003
Gnijaca panna młoda 2005
Sweeney Todd 2007
BvS słabiutko zarobiło w 2 weekend. Po 166 milionach zarobionych przed tygodniem, tym razem szacuje się, że widowisko zgarnie 52,4 mln dolarów. To oznacza 68-procentowy spadek. Spośród filmów o superbohaterach tylko "X-Men Geneza: Wolverine" zaliczył większy dół (69%).
Ano, Snyder zrobił film dla fanów DC, a nie dla większej widowni i to się trochę teraz mści.
Przede wszystkim była droga 2 letnia promocja filmu.
Budżet 250mln + koszt promocji 150mln
Zatem jak obliczyli musi film zarobić ok miliarda, by wyszli na zero. 400mln w Usa + 600mln Poza
Z Usa 50% z tego co zarobią kina wraca do producentów.
Z Europy ok 40%. Z Azji jeszcze mniej niż 40% (z Chin 25%)
Dlatego tak bardzo producentom zależy na dobrych wynikach finansowych w Stanach, a mnie przykładają wagę do Europy, nie mówiąc o Azji.
Film obecnie zarobił 682mln.
Usa-261mln. Reszta krajów - 421 mln
Zanosi się, że ponad 900mln będzie
No to wynik spoko, ale jak na potencjał jednego z dwóch najbardziej oczekiwanych filmów tego roku, to nieco poniżej oczekiwań.
3 lata po MoS to też trochę za długo, powielanie niektórych błędów F4 z ubiegłego roku i zbyt wiele nawiązań okazało się błędem, ale raczej nie wpłynie to na zmniejszenie zainteresowania Justice League. Zbyt duży hype jest na ten film, podsycany też sukcesem Avengersów.
Przy czym ja uważam BvS za bardzo dobry, ale mniejsza z tym :)