Wrażenia na świeżo po wczorajszym seansie przedpremierowym ...
Plusy:
+ efekty specjalne, sceny akcji i walk - w szczególności te z udziałem Batmana
+ aktorstwo - jest naprawdę dobrze; w tym elemencie najmocniejszy aspekt to duet Affleck - Irons (Alfred - mistrzostwo)
+ to niesamowite uczucie, gdy widzisz razem na ekranie Batmana, Supermana i Wonder Woman
+ Batman - brutalny i bezwzględny, takiego jeszcze go nie widzieliście
+ Wonder Woman - jest jej mało, ale jak już się pojawia - jest świetna
+ muzyka - idealnie wpisuje się w klimat, Zimmer i Junkie XL w formie
+ brak poczucia znużenia
Minusy:
- montaż - pierwsza połowa filmu chaotycznie posklejana, bez ładu i składu przechodzimy od sceny do sceny; druga połowa filmu - zdecydowanie lepsza pod tym względem
- motywacja Supermana do konfrontacji z Batmanem - taka jakaś nijaka, wzięta od czapy
- Lex Luthor:
Dla jasności - nie mam problemu z Eisenbergiem; nie sądzę, by wybór aktora był nietrafiony. Bardziej przeszkadza mi wizja tej postaci. Na początku mamy Luthora grającego ... Eisenberga, a raczej Eisenberga grającego Eisenberga, potem dostajemy Luthora - Jokera, by na końcu otrzymać człowieka kompletnie obłąkanego.
P.s. Affleck w stroju Batmana - prezentuje się wyśmienicie, wygląda jak żywcem wyjęty z komiksu.
To kilka moich przemyśleń. Film jak najbardziej polecam, może i szału nie ma, ale jest na co popatrzeć. Warto przed seansem obejrzeć (lub odświeżyć) sobie "Man of Steel".