Niestety nigdzie nie można trafić na książkę (jedynie w mojej bibliotece) a na film jeszcze gorzej. chyba wypożyczę ją i porobię skany... co do samej książki to rewelacja. Jedna z trzech książęk do której brak mi superlatyw:)
Zgadzam się, "Bez Rodziny" była książką mojego dzieciństwa, którą przeczytałam chyba z dziesięć razy, mimo, że czytania, w tamtych prehistorycznych czasach mojej młodości, szczerze nienawidziłam :)