I tymi dwoma cytatami można podsumować oraz uciąć całą dyskusję o tym filmie ponieważ jest ona, moim zdaniem,
tak naprawdę bezcelowa.
"Big Lebowski" to film cholernie specyficzny i zdrowo poryty ale tak naprawdę banalny. Klimat to to ma fantastyczny. Z
tym, że taki klimat nie każdemu podejdzie. Za pierwszym, drugim i dwunastym razem. Mi podszedł więc daję 8. Tobie
też się spodobał? No to piona, Koleś! Nie spodobał się? Wykazuję dla tego zjawiska pełne zrozumienie. Ale pisać
elaboratów i kłócić się o to nie ma większego sensu. Po prostu nie każdemu taki specyficzny klimacik podejdzie i
koniec kropka, bywa. Więc się wyluzujcie!
PS. Gdyby Laska z "Chłopaki nie płaczą" nie był synem króla sedesów to dałbym głowę, że to dziecko Kolesia i
Maude. :)
Pozdrawiam.