film z przecudną Anią Przybylską. Widać już, że okazem zdrowia nie była, oczy już miała przygaszone. Ona już chyba wiedziała...Zresztą postać przez nią grana, to był ktoś kto przegrał życie. Ale tu znowu kontrast: Antek grany przez Mateusza Kościuszkiewicza sprawiał, że człowiek tarzał się po dywanie. Szczególnie: "A co ona kulawa jest?" Miód! 10/10
Ania ponad rok po premierze zmarła. Chyba, jak kręcili ten film jeszcze nie wiedziała o chorobie. Ale widać już, że była szczuplejsza, taka inna niż zawsze.
Musiała wiedzieć. Ten rodzaj nowotwora to potworny ból. Zanim pozamiata człowieka to wcześniej sponiewierał. Miałem kuzyna....