Do momentu pojawienia się na ekranie Przybylskiej jako tancerki w klubie film niezły może nie nadzwyczajny ale całkiem przyjemny w odbiorze. Niestety w chwili pojawienia się pani Ani reżyser chyba odniósł wrażenie że nie trzeba się już starać a wdzięki i uroda zastąpią wszystko. Tak nie jest końcówka fatalna a mogło być dużo lepiej gdyż klimat z pierwszej części filmu gdzieś ulatuje.