PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1471}
7,6 149 tys. ocen
7,6 10 1 149294
7,8 37 krytyków
Billy Elliot
powrót do forum filmu Billy Elliot

Boze!!!
Nie wiem, czy bede w stanie cokolwiek wykrztusic (znajac siebie - bede) po tym, jak zobaczylam dzis w kinie (po prawie 1,5 roku od premiery) BILLY ELLIOTA. Musze sobie w tym momencie westchnac: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaahhhhhhhhhhhh.
UWIELBIAM takie filmy. Boze, nie żaden HARRY POTTER, nie żaden WLADCA PIERSCIENI, nie żaden inny oscarowy twor, ale wlasnie TEN film, film o zyciu, o marzeniach, o pasji potrafi doprowadzic mnie w kinie do lez (i mam tu na mysli także lzy smiechu). KOCHAM ten film. Gdzies przeczytalam, ze takie filmy potrafia robic tylko nad Tamiza. O tak. Taki film nie moglby powstac w plastikowym swiecie Hollywood (alez mnie dzis natchnelo!:). Taki film...
Rety, rety, rety. Przepraszam za te wzdychania i w ogole, ale jestem swiezo po seansie i po prostu ZYJE jeszcze tym filmem. Mialam się uczyc na sprawdzian, ale chyba nie jestem w stanie.
Taki film mogli nakrecic tylko w Anglii - to jest zupelnie inna wrazliwosc! W USA mogą sobie co najwyzej wyprodukowac (bo tam się filmy produkuje, nie kreci) denna GREASE z Travolta w rozowych skarpetkach. A BILLY ELLIOT - o proszę: nie tylko musical (KOCHAM musicale! A juz taniec Billy'ego a la Fred Astaire podbil mnie zupelnie!), ale i komedia, i dramat (ilez ja lez dzis wylalam...). Boze. Po prostu SWIETNY film. Nie wiem, komu mam upasc do nog za to, ze sprowadzil to cudo do mej miesciny, ale gdybym wiedziala, to na pewno bym upadla.
I jeszcze ta scena, gdy Billy stoi przed komisja i zapytany, co czuje, gdy tanczy, odpowiada: "nie wiem". W tym momencie widac po twarzach, ze skreslaja go z listy, ale wtedy Billy mowi - mowi, a wszyscy wpatruja się w jego zaszklone oczy. BOZE. UWIELBIAM takie kino. Po dzisiajszym wieczorze wahalam się troche w kwestii mojego najulubienszego filmu, jednak moja kochana CIENISTA nadal pozostaje niezastapiona. Ale BILLY jest tuz za nia.
Moglabym jeszcze pisac i pisac o filmie, ale co za dlugo to niezdrowo, wiec jeszcze tylko pare zdanek ;) o choreografii - ze swietna, o scenariuszu - ze po prostu genialny i niebanalny, o muzyce - musze ja miec!!!, o Michaelu - super, zawsze chcialam mieć przyjaciela kochajacego inaczej:).
A Jamie Bell - niesamowity, wspaniale oddal w swojej grze uczucia. I swietnie się rusza. Od dzisiaj jestem jego fanka - czy ktos wie, czy zagra w czyms w najblizszym czasie?
Dobra, to już koniec tej niesamowicie, jak na mnie, powaznej i lirycznej recenzji. Jedno mnie tylko ciekawi: czy w balecie naprawde jest az tylu pedziow?