i pomoże mu wrócić do pierwszej ligi aktorów tak jak udało się to Downey'owi Jr'owi za sprawą Iron
Mana? Moim zdaniem TAK!
Raczej nie, bo Birdman to nie superprodukcja w rodzaju Iron Man. To zupełnie inny typ filmu, w dodatku pewnie nie stanie się tak popularny jak filmy Marvela.
A tak w ogóle to Keaton był ostatnio w Robocopie i Need for Speed, więc z jego karierą nie jest tak źle. Trzeba patrzeć, że swoje lata też już ma.
Downey Jr.? Myślę, że to niezbyt trafiony przykład. Bardziej widzę tutaj sytuację a'la Mickey Rourke albo Jeff Bridges. Szczególnie ten drugi, gdzie po roli w Crazy Heart powrócił do kina stricte mainstreamowego, a właśnie takie kino w USA można nazwać "pierwszoligowym".