Jak na body horror nie wyszło wcale tak źle, mnie się nawet podobał. Mutacja Casey przebiegała sprawnie i widowiskowo. Jedyne zastrzeżenia jakie mam do tej produkcji to nielogiczność. Nie rozumiem dlaczego, gdy główna bohaterka po powrocie do kraju i pierwszych objawach swojej "choroby" nie zadzwoniła do lekarza, a zrobiła to, gdy tak naprawdę było za późno. W przeciwieństwie chociażby do "Constracted" tamta dziewczyna przynajmniej poszła się zbadać. Kolejną nielogicznością w tym filmie był fakt, że Jared kompletnie nie zauważył zniknięcia matki, przecież z nią mieszkał, więc powinno go to zmartwić, a tymczasem żył sobie jak gdyby nigdy nic. Także poszczególne oględziny bohaterów jej mieszkania winny były w ich głowach zapalić lampkę pt. "Coś jest nie tak, trzeba natychmiast stąd wyjść i zadzwonić na policję", a nie beztrosko oglądać nowy wystrój wnętrz przy okazji poszukując Casey. No kurczę, na pewno dziewczyna siedzi w całym tym burdelu i robi na drutach, oglądając serial. Pomimo tylu wad i tak z chęcią obejrzałam film. I nie odradzam zaznajomienia się z tym filmem.