Hitchcock zwykł mawiać, że aby zbudować napięcie najpierw trzeba widzowi powiedzieć co się stanie, a potem mu to stopniowo pokazywać. Wydaje się, że młodzi autorzy niniejszego filmu postarali się zrobić wszystko, aby zaprzeczyć słowom mistrza. Nie mogę się nadziwić, że BWP ma aż tak wielu zwolenników i wielbicieli, ale w końcu wiadomo czego się o gustach nie robi...
Obejrzałem go dokładnie tak jak trzeba oglądać horrory, aby było maksymalnie strasznie - około północy, zupełnie samotnie, ze zgaszonym światłem, efekt - niestety żaden. Film ani przez chwilę nie trzymał mnie w napięciu, zamiast wciągającego studium lęku i bezsilności wobec nadprzyrodzonych sił mamy bezsensowna paplaninę głupawych bohaterów, których poczynania i dialogi wprowadzają rzeczywiście w stan osłupienia, ale nie taki, jakiego oczekujemy po horrorze. Skromne dawkowanie efektów specjalnych i brak typowego dla filmów chociażby Cravena "straszonka" (czyli nagłego podnoszenia ciśnienia widzów jakimś niespodziewanym wyskokiem zza rogu mordercy z nożem) niestety sprawia tylko, że całość po prostu staje się jałowa, ponieważ nie otrzymujemy w zamian żadnego niepowtarzalnego klimatu grozy, jak chociażby w "Ringu" Nakaty.
Jedynym plusem BWP jest to, że trwa stosunkowo krótko i po obejrzeniu ma się poczucie zmarnowania zaledwie 80 minut zamiast np 120.
Z całą pewnością majstersztyk komercyjny, na liście najgorszych filmów jakie widziałem zajmuje miejsce co najmniej w pierwszej piątce.
Popełniłeś błąd
we wczuwaniu się. Z takim podejściem, bardzo nastrojowym itp., film nie może wywołać wrażenia. I Ty właśnie tego doświadczyłeś. Taki film najlepiej obejrzeć "znienacka", w biały dzień i wtedy to dopiero można się i wystraszyć, a przede wszystkim zaciekawić. Napisałeś jak trzeba oglądać horrory- OK, ale czy ten film jest tradycyjnym przedstawicielem gatunku- na pewno nie, więc tutaj żadne reguły nie mają zastosowania. Nie krytykuje Twojej opinii, przecież o gustach....
Jak to nie może?
Dobry film potrafi z każdym podejściem wywołać wrażenie, znam wiele przykładów horrorów, które w takiej (i nie tylko takiej) scenerii się sprawdziły, natomiast nie widzę powodów, dla których akurat BWP miałby mnie zaciekawić czy wystraszyć w innych okolicznościach, po prostu film jest kiepski, tyle, że dobrze sprzedany. Usprawiedliwianie go chociażby w taki sposób, że niby nie podlega on żadnym regułom, po prostu świadczy o jego słabości. Zdania nie zmieniłem.
OK.
Ja też zdania nie zmieniam. Ale nie wiem czy tu tylko działała reklama. Ja o filmie dowiedziałem się kiedyś od siostry, była na nim w kinie i powiedziała, że jest "blerowaty" (polska adaptacja tytułu do użytku codziennego). Jak go w końcu obejrzałem to uznałem, że rzeczywiście jest "blerowaty"- wcześniej takiego horroru nie było( ja nie widziałem), film na pewno był oryginalny, że Cie nie wystraszył- no cóż widocznie jesteś odważny. Fakt, faktem ja też się na horroach nie boję, a jestem ich wielkim wielbicielem. Uwielbiam gdy wzbudzają jakies emocje, budują atmosfere, ale niekoniecznie straszą. Na pewno są doskonałe horrory, które potrafią odpowiednio nastroić i bardzo wystraszyć ( "Inni"), takie cos się ceni. No ale teraz trudno kgokolwiek wystraszyc filmem. Będę kończyć bo zaczynam pisać jakieś dziwne teorie. Reasumując. Uważam film za oryginalny, reklama dała dużo, ale nie reklamowała badziewia, więc absolutnie nie mam powodu żałować, że powstał film oryginalny, która rozbudza wiele dyskusji, a także znajduje wielu zwolenników i przeciwników. PS Real Madryt, który własnie wygrał też ma przeciwników a ja nadal go będę kochał. Sory, że przedłużyłem, ale po 3 piwach każdemu łatwiej przychodzą komentarze. Pozdrawiam. Do następnego.
Co ma horror do horroru
Może i masz rację mówiąc, że w przypadku tego filmu dużo zdziałała reklama ( chociaż nie zgodzę się, że wyłącznie), ale uczepię się jednego zdania. Stworzyłeś w tym momencie nową definicję horroru, a przynajmniej tak to zabrzmiało: 'film, który nie może obejść siębez efektów specjalnych'. Wybacz, ale nie badzo rozumiem - od kiedy to klimat grozy tworzą efekty specjalne?
Nie
Absolutnie nic takiego nie stwierdziłem. Nigdy nie twierdziłem, że efekty specjalne tworzą klimat grozy. Wprost przeciwnie. Wszelkie niedopowiedzenia, sugerowanie pewnych rzeczy i brak dosłowności potrafią zdziałać więcej niż "wyprute flaki". Znakomite przykłady można mnożyć - od dzieł Hitchkocka do moich ulubionych "Angel Heart" i "Milczenia owiec". Chodziło mi jedynie o to, że to, co w "Blair Witch Project" miało stanowić "nowatorskie" podejście do kina grozy, czyli surowość przekazu wizualnego i dźwiękowego, absolutnie nie zdało egzaminu - wyszła bezsensowna bieganina nocą oraz nudnawe i głupie dialogi dniem. Bez żadnego klimatu, o którym tak się rozpisuje wielu. Ubóstwo efektów w tym przypadku niestety idzie w parze z ubóstwem przekazu. Jako bardzo dobry przykład, że tak wcale być nie musi podałem bliski czasowo "Ringu" Hideo Nakaty, gdzie przecież również krew nie leje się strumieniami, a mimo wszystko można spokojnie powiedzieć o filmie, że jest to horror, który potrafi nie tylko zachwycić znakomitą realizacją ale i naprawdę przestraszyć. "BWP" tylko nudzi.
sprostowanie
Przepraszam, mój błąd. rzeczywiście źle Cię zrozumiałam. Ale i tak nie mogę się z Tobą zgodzic.
Przyznaję rację - Blair nie stworzył takiego klimatu, jak JAPOŃSKI Ring, ale film jest naprawdę dobry. W zamian za brak efektów specjalnych otrzymujemy inny efekt - film zrobiony jest w taki sposób, że widz może poczuć się niejako wewnątrz akcji. I, poraz kolejny nie zgodzę się z Tobą, film trzyma w napięciu, które tylko potęguje aura tajemniczości stworzona przez 'niedopowiedziane' i 'urwane' sceny.
A w końcu i sam filnał też przyprawiwa o jakiegoś rodzaju dreszcze, widz sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, co tak na prawdę się stało.
I jest jeszcze jedna rzecz: owszem, przy oglądaniu tego typu filmów dreszczyku faktycznie dodaje oglądanie go 'okokło północy, za zgaszonym światłem'..., ale dobry horror powinien wywołać
u odbiorcy skrajne uczucia nawet w biały dzień. I taki właśnie jest Blair.
(Dodajmy jednak, że każdy z nas ma inny poziom odporności na ekstremalne sytuacje:)