Film jest niesamowity; takie filmy już nie powstają. Reżyser w sposób godny najwyzszych laur pokazuje pogłębianie się w psychicznej depresji wielkiego muzyka.Muzyka jest bardzo ładna (niestety słabsza niż w Amadeuszu), piękne zdjęcia i scenografia i dotego perfekcyjny montaż łączą obraz w idealną całość Pierwsza część filmu tryska przemocą, ale nie jest to przemoc rodem z Krzyku, ale przejmująca degredacja psychiki młodego człowieka. Scenariusz zrobiony barzo poprawnie, wszystkiego jest tu odpowiednio- nostalgii, smutku, przejęcia, humoru i absurdu. Ale to nie tylko zasługa scenarzysty i reżysera. Wielką rolę odegrali tu aktorzy- bardzo słuszny Oscar dla Rush'a i nominacja dla Stahla. Polecam wszystkim, żaden prawdziwy kinoman się nie zawiedzie. 9/10