Jakaś dziwna potrzeba "gwiazdora", fantazja scenarzysty, a może podbicie popularności aktora pcha nas w objęcia bliźniaków. Zastanówmy się... Kiedyś JCVD zagrał podwójną rolę w "Double Impact". Pamiętam tą promocję w Bravo, że Jean Cloude gra podówjnie, dwa kopnięcia z półobrotu. Miodzio? Nie Miodzio. Tam w umowie chyba stało, że JCVD oprócz podwójnej roli musi koniecznie zagrać odbyć erotyczną. Jak zawsze.
Potem był Antonio Anderas i "Two much". Tak Antonio to było zbyt wiele. Był też Tom Hardy i w niezrozumiały dla mnie entuzjazm zachwytów nad filmem "Legend". Armie Hammer w "Social Network", Di Caprio w "Człowieka w żelaznej masce" czy Jake Gyllenhaal we "Wrogu". No i na naszym podwórku mamy Cezarego Żaka w "Ranczo". Chyba najbardziej zazdroszczę JCVD i tej sceny zapisanej w kontrakcie ;-)