Sporo czasu już minęło od premiery, no ale cóż. Ważne jednak, że jest. Oto ,,Bohemian Rhapsody"!
Najnowsze dzieło Bryana Singera ,,Bohemian Rhapsody" opowiada historię Freddiego Mercurego oraz jego poszczególne etapy życia. Od grania w kapeli na imprezach szkolnych do grania na wielkich koncertach oraz tworzenia światowych, fenomenalnych piosenek. Ja nie jestem aż takim fanem zespołu Queen, ale po wyjściu z kina przeleciałem wszystkie kawałki tego zespołu. Film ten miał coś w sobie takiego, że chciało się to oglądać, oraz znakomicie dobrano piosenki do poszczególnych sekwencji filmu. Twórcy robili to przede wszystkim ,,z serca" bo czuć było to na dużym ekranie.
Ja jestem absolutnie zachwycony obsasą. Rami Malek powinien przynajmniej dostać nominację do Oscara no i oczywiście ją zdobyć. Zagrał fenomenalnie, ale też czuło się to, że tą postać napisano pod niego. Jednak jestem nim zachwycony, wspaniała kreacja aktorska. Również wspaniały był Gwilym Lee, który także niesamowicie zagrał. Też czarujcy był Ben Hardy oraz Lucy Boynton, która podołła temu wyzwaniu. Tak w skrócie, to obsada była najlepszym punktem tego filmu. No może oprócz muzyki. Jednak chodzi mi o to, że, nie zawiodłem się na aktorach i dostałem świetnego Freddiego Mercurego, Briana Maya, Mary Austin i Rogera Taylora.
Również scenariusz był piekielnie bardzo dobry. Zagrał on bardzo na uczuciach i emocjach, które towarzyszyły chyba każdemu podczas oglądania. Dialogi pomiędzy bohterami nie były ,,sztuczne", za to była logika oraz spójność. Scenariusz ten nie miał chyba żadnych wad, tak mi się wydaje, był również humor, ale nie przesadzono z nim, oraz jednak ten dramat no i łezka w oku podczas finałowej sceny. To co też było jednym z najlepszych to muzyka. Rami Malek ma tak niesamowity głos, że czy ,,We Will Rock You", czy właśnie ,,Bohemian Rhapsody" czy ,,We Are A Champions", to nie można było oderwać wzroku. Powiem jasno, ten film znajdzie się w Topce 10 Najlepszych Filmów 2018, który już pojawi się 28 grudnia.
Efekty techniczne, też wypadły fantastycznie. Zdjęcia (zwłaszcza tych koncertów) wyszły bardzo, ale to bardzo dobrze, tak samo jak i dźwięk, idealnie dopasowany no i montaż, który tak samo był wspaniały. Chciałbym jeszcze przejść do wątków, które mnie naprawdę zaciekawiły. Najlepszy był to wątek Freddiego i Mary Austin. Ta relacja była tak niesamowicie wykreowana, ta ,,chemia" pomiędzy nimi naprawdę istniała i to było widać. Również bardzo dobrze domknięto ten wątek. Tak samo wątek w ogóle zespołu Queen był nieziemski. Te relacje, na początku trzech, potem czterech ludzi - chcę właśnie takie filmy oglądać w kinie. Jest to mój faworyt do Oscarów 2019.
Chciałem odwołać się jeszcze do samego Freddiego Mercurego, ponieważ jeszcze przed samą premierą, ludzie oceniali Rami Maleka po samym zwiastunie. I naprawdę, lepiej obejrzyjcie film, ponieważ jeśli ktoś nie zna historii lidera Queen, to bardzo dobrze wybrać się na ten film, a jeśli ktoś jest fanem, to jeszcze lepiej. Film ten opowiada o tych lepszych i o tych słabszych chwilach z życia głównego bohatera, a scena finałowa - MISZTRZOSTWO. Ja momentalnie rozpłakałem się na nim, bo rzadko spotykam aż tak dobre zakończenia.
Podsumowując, film ,,Bohemian Rhapsody" dostaje ode mnie 9 / 10 z serduszkiem. Na pewno ten film nie raz jeszcze zobaczę, a to jest pozycja obowiązkowa dla fanów Queen. To by było na tyle i do zobaczenia w kolejnej recenzji. A już zapowiadam, że pod koniec roku pojawią się 4 rankingi - Top 10 Najlepszych Filmów, Top 10 Najgorszych Filmów, Top 5 Najlepszych Polskich Filmów i Top 5 Najgorszych Polskich Filmów.