Doczekałem się, apetyt miałem duży co do oceny mojej to główną i jedyną rolę to ma świetna muzyka Queen, genialne ponadczasowe arcydzieła zaśpiewane przez największego z największych którego niestety dosiegnelo to jaki styl życia prowadził, wczoraj była 27 rocznica śmierci mojego największego Idola,byłem w kinie na Bohemian... i jestem zachwycony tak jak zawsze gdy słyszę Freddiego operujacego tłumem
Ja dzięki temu filmowi zaczęłam zagłębiać się w muzykę Queen,w ich prawdziwą (nie przekształconą historię) i biografię Freddiego. Wcześniej znałam pobieżnie dokonania zespołu. Ten film sprawił, że nabyłam większość płyt,koncertowe DVD,które nieustannie kontempluję, przeczytałam 2 biografie Freddiego i 2 kolejne zespołu, przeanalizowałam teledyski i filmy dokumentalne na YouTube i jestem pełna zachwytu nad zjawiskowość tej wielobarwnej,wielogatunkowej muzyki. Głos Freddiego i sceniczna charyzma(w zestawieniu z ujmującą skromnością prezentowaną w wywiadach) to cudowne zjawiska. W tekstach odnajduję własne emocje,utwory te stanowią lekarstwo dla własnych wewnętrznych problemów, pozwalają inaczej spojrzeć na życie a wspomniany głos lidera jest poezją i ucztą dla duszy. Wszyscy członkowie Queen to nadzwyczajna ekipa ale w interpretacjach Freddiego wyczuwam bratnią duszę. To wszystko zasługa filmu Singera,za który jestem ogromnie wdzięczna bo otworzył moje serce i zmysły na tą cudowną sztukę którą jest ponadczasowa twórczość Queen. Freddie,Twój testament trwa i trwał będzie. Show must go on.....